Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Potop
Zagłoba dzięki swemu sprytowi był w stanie wybrnąć nawet z najtrudniejszej sytuacji. Choć nie stać go było na codzienne piwo, potrafił zaradzić temu „defektowi” słynnymi „fortelami”, „doczepiając się” do bogatszych szlachciców.
Choć odniósł niemało sukcesów wojennych, przypisywał sobie cudze zasługi, był jednak na tyle sprawiedliwy, mądry, iż zdawał sobie sprawę, że nie dorównuje umiejętnościami Wołodyjowskiemu czy Kmicicowi (dlatego zrzekł się władzy na rzecz Sapiehy, gdy pod Białymstokiem wybrano go regimentarzem wojsk, mimo iż było to jego marzeniem).
Do ulubionych powiedzonek szlachcica w powieści należą takie zwroty, jak: „Niech zginę ja i pchły moje!”, „Zdechł pies”, „Mów mi wuju” (do Rocha Kowalskiego), „Zawszem mówił, że gorzałka jeno tęgiej głowie służy”, „Już żelazny hełm na głowie nosi i słusznie, bo kapusta z sagana najlepsza”, „Jak mawiali starożytni: kiedy w brzuchu pusto, w głowie groch z kapustą”, „Już tak widać jest, że kto się o Radziwiłła otrze, ten sobie wytarty kubrak zaraz ozłoci. Łatwiej tu, widzą, o promocję niż u nas o kwartę gniłek. Wsadzisz rękę w wodę z zamkniętymi oczami i już szczupaka dzierżysz”.
Zagłoba posługuje się komizmem dwojakiego typu. Tworzy zabawne sytuacje (Zagłoba regimentarzem, Zagłoba odprawiający szwedzkie poselstwo w Zamościu) oraz jest doskonałym anegdociarzem i dyskutantem.
Mimo zamiłowania go kłótni czy lenistwa, ta postać wzbudza mnóstwo miłych emocji czytelnika. Dzieje się tak zapewne dlatego, że nigdy nie jest prowodyrem zdarzeń, których czytelnik nie mógłby mu wybaczyć.
Jan Onufry Zagłoba jest postacią, która występuje we wszystkich trzech częściach Sienkiewiczowskiej Trylogii. Pojawia się już na początku powieści Ogniem i Mieczem, gdy w karczmie w Czehrynie i daje się poznać jako hulaka i pijak. W czasie dalszej akcji razem z Michałem Wołodyjowskim, Longinem Podbipiętą i Janem Skrzetuskim tworzy oddział i bierze udział między innymi w obronie Zbaraża (zabija dowódcę kozackiego - Burłaja). Z kolei w Potopie zyskuje sławę jako pomysłodawca i główny dowodzący ucieczką z niewoli księcia Janusza Radziwiłła. W ostatniej części Trylogii - Panu Wołodyjowskim - Zagłoba jest już starym szlachcicem, pomagającym Michałowi Wołodyjowskiemu w opuszczeniu zakonu i w powrocie do rycerskiego życia.
strona: 1 2
Partner serwisu:
kontakt | polityka cookies
Jan Onufry Zagłoba - charakterystyka
Autor: Karolina MarlgaZagłoba dzięki swemu sprytowi był w stanie wybrnąć nawet z najtrudniejszej sytuacji. Choć nie stać go było na codzienne piwo, potrafił zaradzić temu „defektowi” słynnymi „fortelami”, „doczepiając się” do bogatszych szlachciców.
Choć odniósł niemało sukcesów wojennych, przypisywał sobie cudze zasługi, był jednak na tyle sprawiedliwy, mądry, iż zdawał sobie sprawę, że nie dorównuje umiejętnościami Wołodyjowskiemu czy Kmicicowi (dlatego zrzekł się władzy na rzecz Sapiehy, gdy pod Białymstokiem wybrano go regimentarzem wojsk, mimo iż było to jego marzeniem).
Do ulubionych powiedzonek szlachcica w powieści należą takie zwroty, jak: „Niech zginę ja i pchły moje!”, „Zdechł pies”, „Mów mi wuju” (do Rocha Kowalskiego), „Zawszem mówił, że gorzałka jeno tęgiej głowie służy”, „Już żelazny hełm na głowie nosi i słusznie, bo kapusta z sagana najlepsza”, „Jak mawiali starożytni: kiedy w brzuchu pusto, w głowie groch z kapustą”, „Już tak widać jest, że kto się o Radziwiłła otrze, ten sobie wytarty kubrak zaraz ozłoci. Łatwiej tu, widzą, o promocję niż u nas o kwartę gniłek. Wsadzisz rękę w wodę z zamkniętymi oczami i już szczupaka dzierżysz”.
Zagłoba posługuje się komizmem dwojakiego typu. Tworzy zabawne sytuacje (Zagłoba regimentarzem, Zagłoba odprawiający szwedzkie poselstwo w Zamościu) oraz jest doskonałym anegdociarzem i dyskutantem.
Mimo zamiłowania go kłótni czy lenistwa, ta postać wzbudza mnóstwo miłych emocji czytelnika. Dzieje się tak zapewne dlatego, że nigdy nie jest prowodyrem zdarzeń, których czytelnik nie mógłby mu wybaczyć.
Jan Onufry Zagłoba jest postacią, która występuje we wszystkich trzech częściach Sienkiewiczowskiej Trylogii. Pojawia się już na początku powieści Ogniem i Mieczem, gdy w karczmie w Czehrynie i daje się poznać jako hulaka i pijak. W czasie dalszej akcji razem z Michałem Wołodyjowskim, Longinem Podbipiętą i Janem Skrzetuskim tworzy oddział i bierze udział między innymi w obronie Zbaraża (zabija dowódcę kozackiego - Burłaja). Z kolei w Potopie zyskuje sławę jako pomysłodawca i główny dowodzący ucieczką z niewoli księcia Janusza Radziwiłła. W ostatniej części Trylogii - Panu Wołodyjowskim - Zagłoba jest już starym szlachcicem, pomagającym Michałowi Wołodyjowskiemu w opuszczeniu zakonu i w powrocie do rycerskiego życia.
strona: 1 2
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies