Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Potop
Mimo obaw Sienkiewicza, spowodowanych ostrym atakiem na jego osobę po opublikowaniu Ogniem i mieczem, druga część Trylogii została przyjęta o wiele spokojniej, niż pierwsza. Niemniej jednak sądy o dziele nigdy nie były i chyba już nie będą jednakowe, ponieważ rozpętano trzy wielkie kampanie o „walorach” Trylogii (pierwsza z lat 1884-1886 rozpoczęta przez Kaczkowskiego, Prusa i Tarnowskiego; kolejna, tak zwana kampania antysienkiewiczowska, z początku XX wieku, z udziałem między innymi Brzozowskiego i Nałkowskiego oraz ostatnia – z 1933 roku, prowadzona przez profesora historii Olgierda Górkę).
Profesor Stanisław Tarnowski, największy entuzjasta Ogniem i mieczem, wypowiedział się na temat Potopu dopiero w rok po wydaniu wersji książkowej powieści, ponieważ – jak twierdził – potrzebował czasu do zweryfikowania swego poglądu i gruntownego zapoznania się z Sienkiewiczowskimi bohaterami. Z jego recenzji, opublikowanej w 1888 roku w „Przeglądzie Polskim”, czytamy miedzy innymi, że:
- Potop nie dorównał pierwszej części Trylogii, mimo iż jego plan i koncepcja została wymyślona „gruntowniej i logiczniej”.
- W Potopie wszystko jest „mniejsze”, niż w Ogniem i mieczem: „Nie możemy zaprzeć się wrażenia, że Sienkiewicz nie rozmiłował się tak w jego [„Potopu”] figurach, nie widział ich w świetle tak poetycznym, jak figury i sceny Ogniem i mieczem (…)”.
- Autor do tendencji dorobił postacie i powieść, a powinno być odwrotnie.
- „Natchnieniem i wykonaniem „Potop” nie stoi tak wysoko, jak „Ogniem i mieczem”. Myśleliśmy (…), że w powieści o wojnach szwedzkich natchnienie Sienkiewicza zdoła być o tyle jeszcze od siebie samego wyższym, o ile w historii polskiej i w polskim uczuciu większa jest Częstochowa od Zbaraża! A tego nie ma”.
- Ogniem i mieczem to tragedia polskiej historii, a Potop to jedynie opis przygód Kmicica.
- Ogniem i mieczem to proza napisana epopeją, gdy tymczasem Potop to tylko wspaniała powieść historyczna.
Przyczynę mniejszej wartość Potopu Tarnowski widział w osobistym dramacie Sienkiewicza (podczas pracy nad utworem po długiej chorobie zmarła jego żona) oraz w felietonowym pisaniu „z odcinka na odcinek”. Krytycy literaccy i badacze o „Potopie”
Autor: Karolina Marl�gaMimo obaw Sienkiewicza, spowodowanych ostrym atakiem na jego osobę po opublikowaniu Ogniem i mieczem, druga część Trylogii została przyjęta o wiele spokojniej, niż pierwsza. Niemniej jednak sądy o dziele nigdy nie były i chyba już nie będą jednakowe, ponieważ rozpętano trzy wielkie kampanie o „walorach” Trylogii (pierwsza z lat 1884-1886 rozpoczęta przez Kaczkowskiego, Prusa i Tarnowskiego; kolejna, tak zwana kampania antysienkiewiczowska, z początku XX wieku, z udziałem między innymi Brzozowskiego i Nałkowskiego oraz ostatnia – z 1933 roku, prowadzona przez profesora historii Olgierda Górkę).
Profesor Stanisław Tarnowski, największy entuzjasta Ogniem i mieczem, wypowiedział się na temat Potopu dopiero w rok po wydaniu wersji książkowej powieści, ponieważ – jak twierdził – potrzebował czasu do zweryfikowania swego poglądu i gruntownego zapoznania się z Sienkiewiczowskimi bohaterami. Z jego recenzji, opublikowanej w 1888 roku w „Przeglądzie Polskim”, czytamy miedzy innymi, że:
- Potop nie dorównał pierwszej części Trylogii, mimo iż jego plan i koncepcja została wymyślona „gruntowniej i logiczniej”.
- W Potopie wszystko jest „mniejsze”, niż w Ogniem i mieczem: „Nie możemy zaprzeć się wrażenia, że Sienkiewicz nie rozmiłował się tak w jego [„Potopu”] figurach, nie widział ich w świetle tak poetycznym, jak figury i sceny Ogniem i mieczem (…)”.
- Autor do tendencji dorobił postacie i powieść, a powinno być odwrotnie.
- „Natchnieniem i wykonaniem „Potop” nie stoi tak wysoko, jak „Ogniem i mieczem”. Myśleliśmy (…), że w powieści o wojnach szwedzkich natchnienie Sienkiewicza zdoła być o tyle jeszcze od siebie samego wyższym, o ile w historii polskiej i w polskim uczuciu większa jest Częstochowa od Zbaraża! A tego nie ma”.
- Ogniem i mieczem to tragedia polskiej historii, a Potop to jedynie opis przygód Kmicica.
- Ogniem i mieczem to proza napisana epopeją, gdy tymczasem Potop to tylko wspaniała powieść historyczna.
Z kolei postępowy krytyk-pozytywista, późniejszy profesor Uniwersytetu Lwowskiego – Piotr Chmielowski, wyjaśnił przyczynę niezadowolenia Tarnowskiego ze środkowej części sienkiewiczowskiego cyklu. Widział ją w fakcie, że Tarnowski, wywodzący się z arystokratycznego rodu, cieszył się z wyidealizowanego w Ogniem i mieczem magnata Jeremiego Wiśniowieckiego. W konsekwencji tego krakowskiemu uczonemu nie przypadło do gustu piętnowanie zdrady tej warstwy.
Chmielowski miał inną ocenę Potopu. Stwierdził, że pisarz przy przedstawianiu niekorzystnego położenia Polski podczas napadu Szwedów: „(…)przejął się na wskroś poczuciem tej grozy i umiał jej nadać wyraz artystyczny, prawdziwie wspaniały. Nigdy przedtem nie malował charakterów i scen z taką śmiałością, siłą, brawurą, nieraz w zdumienie wprowadzającą, jak właśnie w Potopie. Można by powiedzieć, że w Ogniem i mieczem są dopiero rozkwitające pączki tego pysznego kwiatu, jakim rozkoszujemy się w drugiej powieści. Autor, pisząc, rozgrzewał się i potężniał (…). To, co dawniej w drobnych rysach przedstawiał, tutaj rozwija się w przepysznych obrazach, kreślonych ręką pewną, nie wątpiącą, że nie zawiedzie oczekiwań mistrza-artysty (…). Pod względem wykonania czyli „roboty” artystycznej Potop nie ma dotychczas równego sobie w powieściopisarstwie naszym”. Badacz nie pozostał jednak bezkrytyczny. Zarzucił Sienkiewiczowi, że za bardzo naśladował Trylogię Aleksandra Dumasa oraz umieścił w dziele za dużo bitew, burząc w ten sposób spoistość kompozycji.
strona: 1 2
Zobacz inne artykuły:

kontakt | polityka cookies