Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Potop
Z kolei książę, słysząc te okrzyki i prowadząc pertraktacje z posłami czuł coraz większą złość na Zagłobę, który denerwował go swym krzykliwym postępowaniem.
Wołodyjowski ujrzał w kolasce, która zajechała na dziedziniec, Oleńkę w towarzystwie mężczyzny, w którym Zagłoba rozpoznał Tomasza Billewicza – miecznika rosieńskiego, sługę i przyjaciela Radziwiłła.
Rozdział XIII
W Kiejdanach rozeszła się wieść o aresztowaniu hetmana polnego Gosiewskiego z powodu odmówienia połączenia swych chorągwi z radziwiłłowskimi. Po obiedzie książę odbył pojedyncze rozmowy z pułkownikami: Mirskim, Stankiewiczem, Wołodyjowskim, Charłampem, Ganchofem, Sółłahubą, którzy byli zdziwieni poufnym charakterem dysput.
Wieczorem do miasta powrócił Kmicic. Po serdecznym przywitaniu z Wołodyjowskim, udał się na wezwanie do zamku hetmana. Usłyszał tam, że Janusz pokłada w nim wiele ufności i nadziei, został nazwany „przyjacielem”. Ostatnie słowa zdziwiły Andrzeja. Przyrzekł Radziwiłłowi na święty krzyż (książe mu go podsunął), że nigdy go nie opuści. Książe zaś oznajmił rozmówcy, że sprowadził do siebie Billewiczównę by doprowadzić do zgody narzeczeństwa. Wzruszyło to Kmicica. Nie mógł wyrazić słów wdzięczności: „- Wasza książęca mość, ja chyba oszaleję!... Życie, krew moja do waszej książęcej mości należą!... Co mam czynić, aby się wywdzięczyć? co? Mów wasza książęca mość! rozkazuj!”. Gdy usłyszał: „- Dobrem za dobro mi odpłać... Miej wiarę we mnie, miej ufność, że co uczynię, to dla dobra publicznego uczynię. Nie odstępuj mnie, gdy będziesz widział zdradę i odstępstwo innych, gdy się złość wzmoże, gdy mnie samego...”, obiecał: „stać przy osobie waszej książęcej mości, mego wodza, ojca i dobrodzieja!”. Po tych słowach przeszli do wypełnionej ucztującymi ludźmi sali i wmieszali się w tłum.
Po chwili podeszli do Tomasza Billewicza i Oleńki, która zbladła na widok kawalera. Radziwiłł przywitał się z panną i jej wujem mówiąc, że przyprowadził przed ich oblicze grzesznika, który potrzebuje pokuty. Gdy Kmicic pozostał sam z narzeczoną, obiecał jej poprawę. Zamierzał pojednać się z ludźmi oraz prosił, by mu wybaczyła i czekała na jego powrót (bał się, że wstąpi do klasztoru). Aleksandra zgodziła się. Para przeszła do sali jadalnej, zastawionej na trzysta osób.
Goście zasiedli do stołu. Gdy wybiła północ, nastała cisza i wszyscy odliczali działowe wystrzały. Janusz Radziwiłł wzniósł toast za Karola Gustawa – nowego władcę! Po tych słowach zapadło milczenie. Zdekoncentrowani pułkownicy i szlachcice nie wierzyli w to, co przed chwilą padło z ust księcia. Zaraz potem ktoś odczytał ugodę podpisaną przez hetmana i szwedzkiego monarchę. Oto jej fragment:
„1) Łącznie wojować przeciw wspólnym nieprzyjaciołom, wyjąwszy króla i Koronę Polską.
2) Wielkie Księstwo Litewskie nie będzie do Szwecji wcielone, lecz z nią takim sposobem połączone, jak dotąd z Koroną Polską, to jest, aby naród narodowi, senat senatowi, a rycerstwo rycerstwu we wszystkim było równe.
3) Wolność głosu na sejmach nikomu nie ma być bronioną.
4) Wolność religii ma być nienaruszona (...)”.
Mimo, iż zebrani zaczęli prosić o litość: „- Nie czyń tego! Zmiłuj się nad nami!”, Radziwiłł był nieprzejednany: „- Kto nie ze mną, ten przeciw mnie! Znałem was, wiedziałem, co będzie!... A wy wiedzcie, że miecz wisi nad waszymi głowami!...”.
Buławę pierwszy rzucił Stankiewicz. Za nim uczyniła ten gest reszta oficerów. Wszyscy krzyczeli: „Zdrajca! Zdrajca!”, a Janusz rzekł: „-Kto za mną, niech przejdzie na prawą stronę sali!”. Posłuchał go Charłamp, Mieleszko i Niewiaromski, a pozostali, czyli Mirski, Stankiewicz, Hoszczyc, Wołodyjowski, dwaj Skrzetuscy, Zagłoba i Oskierko zostali otoczeni przez książęcych rajtarów, pod dowództwem Ganchofa. Kmicic stał niczym rażony piorunem. Po toaście Jana Radziwiłła szeptał: „-Boże, Boże, Boże, com ja uczynił!”. W tej trudnej chwili nie pomogła mu ukochana, która uważała popleczników hetmana za zhańbionych. Gdy kazała narzeczonemu wybierać, ten oszołomiony poszedł za oddziałem rajtarów. Odchodząc, słyszał za sobą słowa: „-Precz zdrajco!”.
strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17
a) Wodokty
b) Mitruny
c) Lubicz
d) Wołmontowicze
Rozwiązanie
Na Litwie podczas wojny domowej wojska podzieliły się między Radziwiłła i:
a) Czarnieckiego
b) Wiśniowieckiego
c) Sapiehę
d) Lubomirskiego
Rozwiązanie
Kmicic na swą prośbę podjął się dostarczenia korespondencji od Janusza Radziwiłła do:
a) wszystkie odpowiedzi są poprawne
b) Harasimowicza
c) króla szwedzkiego
d) marszałka koronnego Lubomirskiego
Rozwiązanie
Więcej pytań
Partner serwisu:
kontakt | polityka cookies
„Potop” - TOM I - streszczenie szczegółowe
Autor: Karolina MarlgaZ kolei książę, słysząc te okrzyki i prowadząc pertraktacje z posłami czuł coraz większą złość na Zagłobę, który denerwował go swym krzykliwym postępowaniem.
Wołodyjowski ujrzał w kolasce, która zajechała na dziedziniec, Oleńkę w towarzystwie mężczyzny, w którym Zagłoba rozpoznał Tomasza Billewicza – miecznika rosieńskiego, sługę i przyjaciela Radziwiłła.
Rozdział XIII
W Kiejdanach rozeszła się wieść o aresztowaniu hetmana polnego Gosiewskiego z powodu odmówienia połączenia swych chorągwi z radziwiłłowskimi. Po obiedzie książę odbył pojedyncze rozmowy z pułkownikami: Mirskim, Stankiewiczem, Wołodyjowskim, Charłampem, Ganchofem, Sółłahubą, którzy byli zdziwieni poufnym charakterem dysput.
Wieczorem do miasta powrócił Kmicic. Po serdecznym przywitaniu z Wołodyjowskim, udał się na wezwanie do zamku hetmana. Usłyszał tam, że Janusz pokłada w nim wiele ufności i nadziei, został nazwany „przyjacielem”. Ostatnie słowa zdziwiły Andrzeja. Przyrzekł Radziwiłłowi na święty krzyż (książe mu go podsunął), że nigdy go nie opuści. Książe zaś oznajmił rozmówcy, że sprowadził do siebie Billewiczównę by doprowadzić do zgody narzeczeństwa. Wzruszyło to Kmicica. Nie mógł wyrazić słów wdzięczności: „- Wasza książęca mość, ja chyba oszaleję!... Życie, krew moja do waszej książęcej mości należą!... Co mam czynić, aby się wywdzięczyć? co? Mów wasza książęca mość! rozkazuj!”. Gdy usłyszał: „- Dobrem za dobro mi odpłać... Miej wiarę we mnie, miej ufność, że co uczynię, to dla dobra publicznego uczynię. Nie odstępuj mnie, gdy będziesz widział zdradę i odstępstwo innych, gdy się złość wzmoże, gdy mnie samego...”, obiecał: „stać przy osobie waszej książęcej mości, mego wodza, ojca i dobrodzieja!”. Po tych słowach przeszli do wypełnionej ucztującymi ludźmi sali i wmieszali się w tłum.
Po chwili podeszli do Tomasza Billewicza i Oleńki, która zbladła na widok kawalera. Radziwiłł przywitał się z panną i jej wujem mówiąc, że przyprowadził przed ich oblicze grzesznika, który potrzebuje pokuty. Gdy Kmicic pozostał sam z narzeczoną, obiecał jej poprawę. Zamierzał pojednać się z ludźmi oraz prosił, by mu wybaczyła i czekała na jego powrót (bał się, że wstąpi do klasztoru). Aleksandra zgodziła się. Para przeszła do sali jadalnej, zastawionej na trzysta osób.
Goście zasiedli do stołu. Gdy wybiła północ, nastała cisza i wszyscy odliczali działowe wystrzały. Janusz Radziwiłł wzniósł toast za Karola Gustawa – nowego władcę! Po tych słowach zapadło milczenie. Zdekoncentrowani pułkownicy i szlachcice nie wierzyli w to, co przed chwilą padło z ust księcia. Zaraz potem ktoś odczytał ugodę podpisaną przez hetmana i szwedzkiego monarchę. Oto jej fragment:
„1) Łącznie wojować przeciw wspólnym nieprzyjaciołom, wyjąwszy króla i Koronę Polską.
2) Wielkie Księstwo Litewskie nie będzie do Szwecji wcielone, lecz z nią takim sposobem połączone, jak dotąd z Koroną Polską, to jest, aby naród narodowi, senat senatowi, a rycerstwo rycerstwu we wszystkim było równe.
3) Wolność głosu na sejmach nikomu nie ma być bronioną.
4) Wolność religii ma być nienaruszona (...)”.
Mimo, iż zebrani zaczęli prosić o litość: „- Nie czyń tego! Zmiłuj się nad nami!”, Radziwiłł był nieprzejednany: „- Kto nie ze mną, ten przeciw mnie! Znałem was, wiedziałem, co będzie!... A wy wiedzcie, że miecz wisi nad waszymi głowami!...”.
Buławę pierwszy rzucił Stankiewicz. Za nim uczyniła ten gest reszta oficerów. Wszyscy krzyczeli: „Zdrajca! Zdrajca!”, a Janusz rzekł: „-Kto za mną, niech przejdzie na prawą stronę sali!”. Posłuchał go Charłamp, Mieleszko i Niewiaromski, a pozostali, czyli Mirski, Stankiewicz, Hoszczyc, Wołodyjowski, dwaj Skrzetuscy, Zagłoba i Oskierko zostali otoczeni przez książęcych rajtarów, pod dowództwem Ganchofa. Kmicic stał niczym rażony piorunem. Po toaście Jana Radziwiłła szeptał: „-Boże, Boże, Boże, com ja uczynił!”. W tej trudnej chwili nie pomogła mu ukochana, która uważała popleczników hetmana za zhańbionych. Gdy kazała narzeczonemu wybierać, ten oszołomiony poszedł za oddziałem rajtarów. Odchodząc, słyszał za sobą słowa: „-Precz zdrajco!”.
strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17
Szybki test:
Kmicic odziedziczył po podkomorzym Billewiczu majątek:a) Wodokty
b) Mitruny
c) Lubicz
d) Wołmontowicze
Rozwiązanie
Na Litwie podczas wojny domowej wojska podzieliły się między Radziwiłła i:
a) Czarnieckiego
b) Wiśniowieckiego
c) Sapiehę
d) Lubomirskiego
Rozwiązanie
Kmicic na swą prośbę podjął się dostarczenia korespondencji od Janusza Radziwiłła do:
a) wszystkie odpowiedzi są poprawne
b) Harasimowicza
c) króla szwedzkiego
d) marszałka koronnego Lubomirskiego
Rozwiązanie
Więcej pytań
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies