JesteÅ› w: Ostatni dzwonek -> Potop
Wieś stanęła w ogniu. Ludzie Kmicica mordowali ludność. Czerwona łuna rozświetliła wioskę. Morze ognia szalało nad zaściankiem Butrymów.
W Wodoktach tymczasem ciotuchna obudziÅ‚a OleÅ„kÄ™ mówiÄ…c, że WoÅ‚montowicze siÄ™ palÄ… i rozgrywa siÄ™ tam jakaÅ› straszna bitwa. Panna ze wszystkimi dziewczÄ™tami rozpoczęła modlitwÄ™. Nagle zebrane usÅ‚yszaÅ‚y koÅ‚atanie do drzwi i sÅ‚owa parobka, że dobija siÄ™ jakiÅ› czÅ‚owiek. Gdy mÅ‚oda gospodyni kazaÅ‚a otworzyć, w progu stanÄ…Å‚ Andrzej Kmicic – czarny od dymu, zakrwawiony, z „obÅ‚Ä…kaniem w oczach”. ProsiÅ‚ narzeczonÄ… o schronienie, gdyż byÅ‚ Å›cigany, a jego koÅ„ padÅ‚ z wyczerpania w lesie. Na pytanie kobiety, czy to on spaliÅ‚ WoÅ‚montowicze – Andrzej przytaknÄ…Å‚. W tej chwili usÅ‚yszeli zbliżajÄ…cy siÄ™ poÅ›cig, wiÄ™c panna ukryÅ‚a kawalera w izbie przylegÅ‚ej do pomieszczenia czeladnego. Po chwili znajomi mężczyźni wpadli do izby z krzykiem: „- Kmicic spaliÅ‚ WoÅ‚montowicze! (…)PomordowaÅ‚ mężów, niewiasty, dzieci! Kmicic to uczyniÅ‚!...- My ludzi jego wybili!”. Prosili, by szlachcianka nie ukrywaÅ‚a przestÄ™pcy (nazwanego przez Butryma przeklÄ™tym), gdy siÄ™ zjawi. Na to OleÅ„ka odparÅ‚a: „- Przeklinam go wraz z wami!...”. Gdy w koÅ„cu odjechali z zapewnieniami, że i tak odnajdÄ… Kmicica, zawoÅ‚aÅ‚a narzeczonego i rzekÅ‚a: „- Nie chcÄ™ ciÄ™ widzieć, znać! Bierz konia i uchodź stÄ…d!..(…) - Krew na waćpana rÄ™ku jako na Kainowym! - krzyknęła odskakujÄ…c jakby na widok węża. - Precz, na wieki !...”.
Rozdział VI
Gdy nastał dzień, w Wołmontowiczach ludzie szukali wśród popiołów ciał swoich bliskich. Szlachta zabiła wszystkich żołnierzy Kmicica i odniosłaby gruntowne zwycięstwo, gdyby udało się jej zabić jeszcze ich przywódcę. Ci Butrymowie, którzy ocaleli, zamieszkali z rodzinami na prośbę Oleńki w Wodoktach. Reszcie pogorzelców Billewiczówna oddała całe Mitruny. Szlachta laudańska ustawiła około stu ludzi do pilnowania Wodoktów, podejrzewając, że Andrzej zjawi się u narzeczonej. Aleksandra czuła ból w sercu, bała się o Kmicica. Obwiniała się o zaistniałą sytuację. Przyjechał do niej jako przyszły mąż, a tymczasem spotkało go tyle nieszczęścia. W głębi duszy czuła, jak bardzo go pokochała.
Sytuacja nie byÅ‚a optymistyczna. Szlachta wniosÅ‚a przeciw Andrzejowi sto pozwów w sÄ…dzie grodzkim. Tymczasem nad krajem zawisÅ‚a groźba wojny, zbliżajÄ…cej siÄ™ do Å»mudzi. Janusz RadziwiÅ‚Å‚ choć mógÅ‚: „prawo zbrojnÄ… rÄ™kÄ… poprzeć, zbyt byÅ‚ sprawami publicznymi zajÄ™ty, a jeszcze bardziej pogrążony w wielkich zamysÅ‚ach tyczÄ…cych domu wÅ‚asnego, który chciaÅ‚ wynieść nad wszystkie inne w kraju, choćby kosztem dobra publicznego”. „Potop” - TOM I - streszczenie szczegółowe
Autor: Karolina MarlêgaWieÅ› stanęła w ogniu. Ludzie Kmicica mordowali ludność. Czerwona Å‚una rozÅ›wietliÅ‚a wioskÄ™. Morze ognia szalaÅ‚o nad zaÅ›ciankiem Butrymów.
W Wodoktach tymczasem ciotuchna obudziÅ‚a OleÅ„kÄ™ mówiÄ…c, że WoÅ‚montowicze siÄ™ palÄ… i rozgrywa siÄ™ tam jakaÅ› straszna bitwa. Panna ze wszystkimi dziewczÄ™tami rozpoczęła modlitwÄ™. Nagle zebrane usÅ‚yszaÅ‚y koÅ‚atanie do drzwi i sÅ‚owa parobka, że dobija siÄ™ jakiÅ› czÅ‚owiek. Gdy mÅ‚oda gospodyni kazaÅ‚a otworzyć, w progu stanÄ…Å‚ Andrzej Kmicic – czarny od dymu, zakrwawiony, z „obÅ‚Ä…kaniem w oczach”. ProsiÅ‚ narzeczonÄ… o schronienie, gdyż byÅ‚ Å›cigany, a jego koÅ„ padÅ‚ z wyczerpania w lesie. Na pytanie kobiety, czy to on spaliÅ‚ WoÅ‚montowicze – Andrzej przytaknÄ…Å‚. W tej chwili usÅ‚yszeli zbliżajÄ…cy siÄ™ poÅ›cig, wiÄ™c panna ukryÅ‚a kawalera w izbie przylegÅ‚ej do pomieszczenia czeladnego. Po chwili znajomi mężczyźni wpadli do izby z krzykiem: „- Kmicic spaliÅ‚ WoÅ‚montowicze! (…)PomordowaÅ‚ mężów, niewiasty, dzieci! Kmicic to uczyniÅ‚!...- My ludzi jego wybili!”. Prosili, by szlachcianka nie ukrywaÅ‚a przestÄ™pcy (nazwanego przez Butryma przeklÄ™tym), gdy siÄ™ zjawi. Na to OleÅ„ka odparÅ‚a: „- Przeklinam go wraz z wami!...”. Gdy w koÅ„cu odjechali z zapewnieniami, że i tak odnajdÄ… Kmicica, zawoÅ‚aÅ‚a narzeczonego i rzekÅ‚a: „- Nie chcÄ™ ciÄ™ widzieć, znać! Bierz konia i uchodź stÄ…d!..(…) - Krew na waćpana rÄ™ku jako na Kainowym! - krzyknęła odskakujÄ…c jakby na widok węża. - Precz, na wieki !...”.
Rozdział VI
Gdy nastał dzień, w Wołmontowiczach ludzie szukali wśród popiołów ciał swoich bliskich. Szlachta zabiła wszystkich żołnierzy Kmicica i odniosłaby gruntowne zwycięstwo, gdyby udało się jej zabić jeszcze ich przywódcę. Ci Butrymowie, którzy ocaleli, zamieszkali z rodzinami na prośbę Oleńki w Wodoktach. Reszcie pogorzelców Billewiczówna oddała całe Mitruny. Szlachta laudańska ustawiła około stu ludzi do pilnowania Wodoktów, podejrzewając, że Andrzej zjawi się u narzeczonej. Aleksandra czuła ból w sercu, bała się o Kmicica. Obwiniała się o zaistniałą sytuację. Przyjechał do niej jako przyszły mąż, a tymczasem spotkało go tyle nieszczęścia. W głębi duszy czuła, jak bardzo go pokochała.
Po upływie miesiąca szlachta zabrała swą czeladź (wojsko) z Wodoktów. Domagała się teraz majątku Lubicz (odziedziczonego przez Kmicica) jako rekompensaty za poniesione straty i szkody, za spalone Wołmontowicze. Chciała zająć rzeczony teren, by następnie oddać go Butrymom. Od tego zamiaru odwiodła ich Oleńka, karząc czekać na sądowe wyroki. Nalegała, by nie ruszali czegokolwiek w Lubiczu, obiecawszy przy tym dać im wszystko, czego brakowało - z Mitrunów. Za to oni mieli zostawić Andrzeja w spokoju, dopóki sąd nie orzeknie o jego winie. Szlachta posłuchała panienki.
Pewnego dnia Aleksandra otrzymaÅ‚a list od Andrzeja, dostarczony przez nieznajomego posÅ‚aÅ„ca. WyjaÅ›niaÅ‚ ukochanej powody wymordowania szlachty z WoÅ‚montowicz. CzuÅ‚ ogromny gniew na niesprawiedliwy los przyjaciół: „Nie bÄ™dÄ™ też zaprzeczaÅ‚, że i gniew mnie prawie nadludzki opanowaÅ‚, ale któż bÄ™dzie siÄ™ dziwiÅ‚ gniewowi, który w krwi przyjacielskiej rozlanej poczÄ…tek bierze?”, lecz jednoczeÅ›nie zdawaÅ‚ sobie sprawÄ™, że być może zabiÅ‚ niewinnych: „Å»al mnie teraz tych ludzi w zaÅ›cianku, bo może i niewinnym siÄ™ dostaÅ‚o, ale żoÅ‚nierz, mszczÄ…c siÄ™ krwi bratniej, niewinnych od winnych odróżnić nie umie i nikogo nie respektuje”. ProsiÅ‚ pannÄ™ o sprawiedliwy osÄ…d, podkreÅ›lajÄ…c nieustannie siÅ‚Ä™ uczucia, którym jÄ… darzyÅ‚: „wszystko zniosÄ™, wszystko przecierpiÄ™, jeno ty, na Boga ! nie wyrzucaj mnie z serca (…)OcaliÅ‚aÅ› mi życie, ocalże i duszÄ™ mojÄ…, daj krzywdy nagrodzić, pozwól żywot na lepsze odmienić, bo już to widzÄ™, że gdy ty mnie opuÅ›cisz, to mnie Pan Bóg opuÅ›ci i desperacja popchnie mnie do gorszych jeszcze uczynków...”. OleÅ„ka z pÅ‚aczem wrÄ™czyÅ‚a list napisany do Kmicica posÅ‚aÅ„cowi, w którym postawiÅ‚a warunek pojednania. JeÅ›li otrzyma wybaczenie szlachty laudaÅ„skiej, to jej także.
strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17
Szybki test:
Gdy książę Radziwiłł oznajmił, że Rzeczpospolita przechodzi pod władanie Szwedów żołnierze wyrazili swe oburzenie, rzucając:a) rękawice
b) przekleństwa
c) szable
d) buławy
RozwiÄ…zanie
O odpowiedzialnych za masakrę swojej kompanii Kmicic dowiedział się od:
a) Oleńki
b) Kiemlicza
c) Soroki
d) Rekucia
RozwiÄ…zanie
Zagłoba sprowadził chorągwie Wołodyjowskiego dzięki okazaniu:
a) pierścienia Michała
b) chorągwi Michała
c) listu Michała
d) szabli Michała
RozwiÄ…zanie
Więcej pytań
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies