JesteÅ› w: Ostatni dzwonek -> Potop
Potop daje nam także obraz codziennego życia domowego i obyczajowego w XVII wieku. Otrzymujemy szczegółowe opisy urządzenia zamku warszawskiego, teatru królewskiego, uczt i rycerskich turniejów, uroczystości na zamkach, hulaszczych zabaw w dworach szlacheckich, bójek w karczmach.
Na wspomnienie zasÅ‚uguje tu fragment relacji z przebiegu uczty w Kiejdanach: „Tymczasem w sali marszaÅ‚ek daÅ‚ znać, że czas do stoÅ‚u siadać, i zaraz uczyniÅ‚ siÄ™ ruch niezwyczajny. Hrabia Loewenhaupt, caÅ‚y w koronkach, szedÅ‚ naprzód pod rÄ™kÄ™ z księżnÄ…, której powÅ‚okÄ™ pÅ‚aszcza niosÅ‚o dwóch paziów przeÅ›licznych; za nim baron Shitte prowadziÅ‚ paniÄ… HlebowiczowÄ…,tuż szedÅ‚ ksiÄ…dz biskup Parczewski z ksiÄ™dzem BiaÅ‚ozorem, obaj jakby czymÅ› zmartwieni i zasÄ™pieni. Książę Janusz, który w pochodzie ustÄ™powaÅ‚ pierwszeÅ„stwa goÅ›ciom, ale za stoÅ‚em braÅ‚ obok księżnej miejsce najwyższe, wiódÅ‚ paniÄ… KorfowÄ…, wojewodzinÄ™ wendeÅ„skÄ…, bawiÄ…cÄ… już od tygodnia w Kiejdanach. I tak sunÄ…Å‚ caÅ‚y szereg par jako wąż stubarwny i rozwijaÅ‚ siÄ™, i mieniÅ‚. Kmicic wiódÅ‚ OleÅ„kÄ™, która leciuchno wsparÅ‚a ramiÄ™ na jego ramieniu, on zaÅ› spoglÄ…daÅ‚ bokiem na jej delikatnÄ… twarz, szczęśliwy, jako pochodnia paÅ‚ajÄ…cy, najwiÄ™kszy magnat miÄ™dzy tymi magnatami, bo najwiÄ™kszego skarbu bliski. Tak idÄ…c posuwisto przy dźwiÄ™kach kapeli weszli do sali jadalnej, która wyglÄ…daÅ‚a jak caÅ‚y gmach osobny. Stół zastawiony byÅ‚ w podkowÄ™, na trzysta osób, i giÄ…Å‚ siÄ™ pod srebrem i zÅ‚otem. Książę Janusz, jako część majestatu królewskiego w sobie majÄ…cy i tylu królom pokrewny, wziÄ…Å‚ obok księżnej miejsce najwyższe, a wszyscy przechodzÄ…c mimo kÅ‚aniali siÄ™ nisko i zasiadali wedle godnoÅ›ci (…)” czy zarÄ™czynowego przyjÄ™cia OleÅ„ki i Andrzeja: „Wodokty zmieniÅ‚y siÄ™ jakoby w obóz. Przez caÅ‚y dzieÅ„ rżniÄ™to z rozkazu miecznika barany i woÅ‚y, wykopywano z ziemi beczki miodu i piwa. Wieczorem zasiedli wszyscy do uczty, starsi i znamienitsi w komnatach, mÅ‚odsi w czeladnej, prostactwo również weseliÅ‚o siÄ™ przy ogniskach na podwórzu. Przy głównym stole krążyÅ‚y kielichy na cześć dwóch par szczęśliwych, gdy zaÅ› ochota doszÅ‚a do najwyższego stopnia, pan ZagÅ‚oba wzniósÅ‚ jeszcze toast (…)”.
strona: 1 2 3
Partner serwisu:
kontakt | polityka cookies
Obraz XVII-wiecznego społeczeństwa w powieści Henryka Sienkiewicza
Autor: Karolina MarlêgaPotop daje nam także obraz codziennego życia domowego i obyczajowego w XVII wieku. Otrzymujemy szczegółowe opisy urzÄ…dzenia zamku warszawskiego, teatru królewskiego, uczt i rycerskich turniejów, uroczystoÅ›ci na zamkach, hulaszczych zabaw w dworach szlacheckich, bójek w karczmach.
Na wspomnienie zasÅ‚uguje tu fragment relacji z przebiegu uczty w Kiejdanach: „Tymczasem w sali marszaÅ‚ek daÅ‚ znać, że czas do stoÅ‚u siadać, i zaraz uczyniÅ‚ siÄ™ ruch niezwyczajny. Hrabia Loewenhaupt, caÅ‚y w koronkach, szedÅ‚ naprzód pod rÄ™kÄ™ z księżnÄ…, której powÅ‚okÄ™ pÅ‚aszcza niosÅ‚o dwóch paziów przeÅ›licznych; za nim baron Shitte prowadziÅ‚ paniÄ… HlebowiczowÄ…,tuż szedÅ‚ ksiÄ…dz biskup Parczewski z ksiÄ™dzem BiaÅ‚ozorem, obaj jakby czymÅ› zmartwieni i zasÄ™pieni. Książę Janusz, który w pochodzie ustÄ™powaÅ‚ pierwszeÅ„stwa goÅ›ciom, ale za stoÅ‚em braÅ‚ obok księżnej miejsce najwyższe, wiódÅ‚ paniÄ… KorfowÄ…, wojewodzinÄ™ wendeÅ„skÄ…, bawiÄ…cÄ… już od tygodnia w Kiejdanach. I tak sunÄ…Å‚ caÅ‚y szereg par jako wąż stubarwny i rozwijaÅ‚ siÄ™, i mieniÅ‚. Kmicic wiódÅ‚ OleÅ„kÄ™, która leciuchno wsparÅ‚a ramiÄ™ na jego ramieniu, on zaÅ› spoglÄ…daÅ‚ bokiem na jej delikatnÄ… twarz, szczęśliwy, jako pochodnia paÅ‚ajÄ…cy, najwiÄ™kszy magnat miÄ™dzy tymi magnatami, bo najwiÄ™kszego skarbu bliski. Tak idÄ…c posuwisto przy dźwiÄ™kach kapeli weszli do sali jadalnej, która wyglÄ…daÅ‚a jak caÅ‚y gmach osobny. Stół zastawiony byÅ‚ w podkowÄ™, na trzysta osób, i giÄ…Å‚ siÄ™ pod srebrem i zÅ‚otem. Książę Janusz, jako część majestatu królewskiego w sobie majÄ…cy i tylu królom pokrewny, wziÄ…Å‚ obok księżnej miejsce najwyższe, a wszyscy przechodzÄ…c mimo kÅ‚aniali siÄ™ nisko i zasiadali wedle godnoÅ›ci (…)” czy zarÄ™czynowego przyjÄ™cia OleÅ„ki i Andrzeja: „Wodokty zmieniÅ‚y siÄ™ jakoby w obóz. Przez caÅ‚y dzieÅ„ rżniÄ™to z rozkazu miecznika barany i woÅ‚y, wykopywano z ziemi beczki miodu i piwa. Wieczorem zasiedli wszyscy do uczty, starsi i znamienitsi w komnatach, mÅ‚odsi w czeladnej, prostactwo również weseliÅ‚o siÄ™ przy ogniskach na podwórzu. Przy głównym stole krążyÅ‚y kielichy na cześć dwóch par szczęśliwych, gdy zaÅ› ochota doszÅ‚a do najwyższego stopnia, pan ZagÅ‚oba wzniósÅ‚ jeszcze toast (…)”.
strona: 1 2 3
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies