Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Dżuma
Dżuma całkowicie odmieniła życie mieszkańców Oranu. Z powieści dowiadujemy się, jak na chorobę zareagowali mieszkańcy. Główni bohaterowie także przyjęli wobec epidemii określone postawy.
Pierwsze zgony osób chorych nie wpłynęły na życie orańczyków. Nie zdawali sobie sprawę z postępów, jakie poczyni zaraza. Wkrótce jednak ich życie diametralnie się zmieniło. Zamknięto miasto, wprowadzono kwarantannę, ograniczono prawa obywatelskie. Niektórzy z mieszkańców zaczęli się przeciwko temu buntować. Dochodziło do zamieszek i manifestacji. Władza skutecznie je tłumiła. Panował nastrój przygnębienia.. Wielu straciło swych bliskich. Dotkliwa była samotność.
Na apel o wstępowanie do ochotniczych jednostek sanitarnych początkowo odpowiedziało niewielu. Pomaganie lekarzom groziło zarażeniem. Z czasem ta sytuacja się zmieniła. Ludzie podejmowali każdą aktywność. Nawet jeśli groziła śmiercią.
Konsekwentne stanowisko wobec dżumy zajął doktor Rieux. Od początku nalegał na wprowadzenie ograniczeń. Poświęcił się chorym całkowicie. Pracował od rana do nocy. Wiedział, że większości ludzi nie jest w stanie pomóc. Jednak jego obecność uspokajała chorych. Choć nieraz czuł zmęczenie i zwątpienie, nie poddał się. Do końca waslczył o każde ludzkie życie.
Podobnie zachowywał się Tarrou. Podjął aktywną walkę ze złem, jakim była zaraza. Zorganizował społeczne oddziały sanitarne. Sam czynnie brał udział w ich działaniach. Wiedział, że trzeba przeciwstawić się chorobie za wszelką cenę. Choć nie był orańczykiem, solidaryzował się z mieszkańcami miasta.
Nieco inną drogę przeszedł Rambert. W Paryżu pozostawił swoją żonę. Tęsknił za nią. Po zamknięciu bram miasta, robił wszystko, by je opuścić. Początkowo starał się to zrobić legalnie. Później zaczął szukać pomocy przemytników. Ostatecznie zdecydował się zostać. Poczuł solidarność z mieszkańcami Oranu. Kierowała nim empatia. Poświęcił się pracy w oddziałach ochotniczych. Działa w nich do końca epidemii.
Ojciec Paneloux początkowo traktował dżumę jak słuszną karę za grzechy mieszkańców Oranu. Nawoływał do modlitwy. Uważał, że sprawiedliwych plaga nie dosięgnie. Zmienił zdanie, gdy przyglądał się śmierci syna sędziego. Bóg zabrał niewinne dziecko. W drugim kazaniu podkreślał, że cierpienie zgodne jest z boskim planem. Trzeba się przed nim ukorzyć. Włączył się jednak czynnie do waliki z zarazą. Wstąpił do oddziałów sanitarnych. Podobną aktywność okazał sędzia Othon. PO śmierci syna i odbytej kwarantannie zaoferował swoją pomoc odizolowanym osobom. Jak zachowywali się bohaterowie wobec dżumy w powieści Camusa?
Autor: Jakub RudnickiDżuma całkowicie odmieniła życie mieszkańców Oranu. Z powieści dowiadujemy się, jak na chorobę zareagowali mieszkańcy. Główni bohaterowie także przyjęli wobec epidemii określone postawy.
Pierwsze zgony osób chorych nie wpłynęły na życie orańczyków. Nie zdawali sobie sprawę z postępów, jakie poczyni zaraza. Wkrótce jednak ich życie diametralnie się zmieniło. Zamknięto miasto, wprowadzono kwarantannę, ograniczono prawa obywatelskie. Niektórzy z mieszkańców zaczęli się przeciwko temu buntować. Dochodziło do zamieszek i manifestacji. Władza skutecznie je tłumiła. Panował nastrój przygnębienia.. Wielu straciło swych bliskich. Dotkliwa była samotność.
Na apel o wstępowanie do ochotniczych jednostek sanitarnych początkowo odpowiedziało niewielu. Pomaganie lekarzom groziło zarażeniem. Z czasem ta sytuacja się zmieniła. Ludzie podejmowali każdą aktywność. Nawet jeśli groziła śmiercią.
Konsekwentne stanowisko wobec dżumy zajął doktor Rieux. Od początku nalegał na wprowadzenie ograniczeń. Poświęcił się chorym całkowicie. Pracował od rana do nocy. Wiedział, że większości ludzi nie jest w stanie pomóc. Jednak jego obecność uspokajała chorych. Choć nieraz czuł zmęczenie i zwątpienie, nie poddał się. Do końca waslczył o każde ludzkie życie.
Podobnie zachowywał się Tarrou. Podjął aktywną walkę ze złem, jakim była zaraza. Zorganizował społeczne oddziały sanitarne. Sam czynnie brał udział w ich działaniach. Wiedział, że trzeba przeciwstawić się chorobie za wszelką cenę. Choć nie był orańczykiem, solidaryzował się z mieszkańcami miasta.
Nieco inną drogę przeszedł Rambert. W Paryżu pozostawił swoją żonę. Tęsknił za nią. Po zamknięciu bram miasta, robił wszystko, by je opuścić. Początkowo starał się to zrobić legalnie. Później zaczął szukać pomocy przemytników. Ostatecznie zdecydował się zostać. Poczuł solidarność z mieszkańcami Oranu. Kierowała nim empatia. Poświęcił się pracy w oddziałach ochotniczych. Działa w nich do końca epidemii.
Starszy doktor Castel również aktywnie włączył się w walkę z dżumą. Skupił się na opracowaniu serum przeciw chorobie. Lekarstwo dostarczane z Paryża nie skutkowało. Postanowił więc samodzielnie przygotować antidotum.
Zupełnie odmiennie zachował się Cottard. Sprzedawca win cieszył się z wybuchu zarazy. Ciążył na nim wyrok i obawiał się aresztowania. Gdy wybuchła dżuma, wymiar sprawiedliwości miał inne zadania, niż aresztowanie przestępcy. Cottard używał życia. Był rentierem. Prowadził podejrzane interesy. Czas spędzał bawiąc się i wydając pieniądze w restauracjach. Nie przyłączył się do oddziałów sanitarnych. Po ustąpieniu epidemii został aresztowany.
Zobacz inne artykuły:

kontakt | polityka cookies