Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Dżuma
Albert Camus w przenośny sposób ukazuje problem zła. Takie postaci, jak Rieux i Tarrou wypowiadają mu zdecydowaną wojnę. Zło potrafi rozprzestrzeniać się tak szybko, jak zakaźna choroba. Zaraża kolejne osoby.
Rieux nie czuł się kimś wyjątkowym. Uważał, że powinien wykonywać swój zawód, najlepiej jak potrafi. Nie chciał dopuścić do żadnej dodatkowej śmierci. Wiedział, że z chorobą nie wygra. Wielu ludzi umrze. Nie poddał się jednak i konsekwentnie przeciwstawiał wszechobecnej zarazie,. Dawał też przykład innym. Pokazywał drogę, jaką należy podążać. Działał w zgodzie z własnym sumieniem. Nie poddał się. Nie padł na kolana. Szedł <„naprzód w ciemnościach, trochę na oślep i próbował czynić dobrze.”
Najważniejszą wartością było dla niego życie człowieka. Nie wierzył w Boga i boskie wyroki. Twierdził stanowczo, że złu trzeba czynnie się przeciwstawiać.
Podobną postawę moralną przyjmuje Tarrou. W młodości uciekł z domu. Dowiedział się, że jego ojciec – prokurator – wydaje wyroki śmierci. Widok jednego ze skazanych wstrząsnął nim. Postanowił podróżować po świecie. Wszędzie walczył z karą śmierci.
Gdy w Oranie wybuchła zaraza Tarrou nie mógł pozostać obojętny. Nie mógł biernie patrzeć, jak zło się rozprzestrzenia. Powołał do życia społeczne oddziały sanitarne. Ich członkowie z narażeniem życia wykonywali swoje obowiązki. Pomagali lekarzom. Zajmowali się transportem chorych lub ich zwłok. Początkowo miał niewielu sprzymierzeńców. Z czasem grono osób chętnych pomagać poszerzyło się.
Tarrou mówi, że nigdy nie zgodzi się zabijać. Zawsze będzie stał po stronie ofiar. Taka droga doprowadzi go do osiągnięcia spokoju. Informuje doktora, że tą drogą jest sympatia. Pragnie teraz tylko jednego – zostać świętym. Doktor zwraca mu uwagę, że nie wierzy w Boga. Ten odpowiada: „Właśnie. Znam dziś tylko jedno konkretne zagadnienie: czy można być świętym bez Boga?”.
Rieux i Tarrou połączyła wspólna walka z epidemią. Wyznawali też podobne zasady. Ich przyjaźń rodziła się w trudnych chwilach. Nie mieli szans, by tak naprawdę się poznać. Wspierali się w walce ze złem. Nie pozwolili dojść do głosu zwątpieniu.
Rieux miał świadomość, że walka z „dżumą”, pod jakąkolwiek postacią nigdy się nie skończy. Potwierdzają to słowa: „(...) Bakcyl dżumy nigdy nie umiera i nie znika (...) nadejdzie być może dzień, kiedy na nieszczęście ludzi i dla ich nauki dżuma obudzi swe szczury i pośle je, by umierały w szczęśliwym mieście.”
„Dżuma” - moralne przesłanie utworu
Autor: Jakub RudnickiAlbert Camus w przenośny sposób ukazuje problem zła. Takie postaci, jak Rieux i Tarrou wypowiadają mu zdecydowaną wojnę. Zło potrafi rozprzestrzeniać się tak szybko, jak zakaźna choroba. Zaraża kolejne osoby.
Rieux nie czuł się kimś wyjątkowym. Uważał, że powinien wykonywać swój zawód, najlepiej jak potrafi. Nie chciał dopuścić do żadnej dodatkowej śmierci. Wiedział, że z chorobą nie wygra. Wielu ludzi umrze. Nie poddał się jednak i konsekwentnie przeciwstawiał wszechobecnej zarazie,. Dawał też przykład innym. Pokazywał drogę, jaką należy podążać. Działał w zgodzie z własnym sumieniem. Nie poddał się. Nie padł na kolana. Szedł <„naprzód w ciemnościach, trochę na oślep i próbował czynić dobrze.”
Najważniejszą wartością było dla niego życie człowieka. Nie wierzył w Boga i boskie wyroki. Twierdził stanowczo, że złu trzeba czynnie się przeciwstawiać.
Podobną postawę moralną przyjmuje Tarrou. W młodości uciekł z domu. Dowiedział się, że jego ojciec – prokurator – wydaje wyroki śmierci. Widok jednego ze skazanych wstrząsnął nim. Postanowił podróżować po świecie. Wszędzie walczył z karą śmierci.
Gdy w Oranie wybuchła zaraza Tarrou nie mógł pozostać obojętny. Nie mógł biernie patrzeć, jak zło się rozprzestrzenia. Powołał do życia społeczne oddziały sanitarne. Ich członkowie z narażeniem życia wykonywali swoje obowiązki. Pomagali lekarzom. Zajmowali się transportem chorych lub ich zwłok. Początkowo miał niewielu sprzymierzeńców. Z czasem grono osób chętnych pomagać poszerzyło się.
Tarrou mówi, że nigdy nie zgodzi się zabijać. Zawsze będzie stał po stronie ofiar. Taka droga doprowadzi go do osiągnięcia spokoju. Informuje doktora, że tą drogą jest sympatia. Pragnie teraz tylko jednego – zostać świętym. Doktor zwraca mu uwagę, że nie wierzy w Boga. Ten odpowiada: „Właśnie. Znam dziś tylko jedno konkretne zagadnienie: czy można być świętym bez Boga?”.
Rieux i Tarrou połączyła wspólna walka z epidemią. Wyznawali też podobne zasady. Ich przyjaźń rodziła się w trudnych chwilach. Nie mieli szans, by tak naprawdę się poznać. Wspierali się w walce ze złem. Nie pozwolili dojść do głosu zwątpieniu.
Zobacz inne artykuły:

kontakt | polityka cookies