Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Nad Niemnem
Targi z kupcami przerwało przybycie karety. Rozpoznała Różyca. Nabywcy oznajmili, że wstrzymają się z kupnem towaru do odjazdu gościa. Panią Kirłową zaniepokoiło to nagłe pojawienie się kuzyna. Zmartwiła się przez chwilę, że kuzyn będzie świadkiem dzisiejszego nieładu, niedokończonych czynności i jej mało wizytowego stroju. Po grzecznym powitaniu wszelkie niepokoje pierzchły, tym bardziej, że przybysz nie czuł zażenowania całą sytuacją. Zaprosiła gościa do salonu, a sama w pośpiechu odwiązała przytroczonego do kanapy Bolesia. Zawstydzony chłopiec umknął czym prędzej z pokoju.
Po chwili zjawiła się malutka Bronia, którą Teofil na powitanie uściskał i uniósł wysoko na rękach, co sprawiło mu niemały wysiłek. Zapowiedział, że dziewczynka wyrośnie na piękną kobietę. Rozmowa początkowo dotyczyła choroby kuzyna, który od czasu jakiegoś pojedynku, kiedy to został ranny, dla złagodzenia bólu zażył morfinę. Od tamtej pory jest od niej uzależniony. Gospodyni, jako osoba szczera, skrytykowała jego nałóg. Uznała morfinę za szkodliwy wymysł cywilizacji i zaproponowała, by napili się herbaty. Różyc nie był amatorem takiego napoju, za to z przyjemnością poczęstował się domowymi konfiturami.
Z dalszego toku rozmowy wynikało, że Różyc zainteresowany jest bliższym poznaniem Justyny. Z tej przyczyny częściej niż zwykle pojawiał się w majątku Korczyńskich. Postrzegał pannę Orzelską za ponętną i piękną kobietę. Czuł się dobrze w jej obecności. Jej bliskość odprężała go i intrygowała. Uważał ją za szczerą i oryginalną. Sądził, że dzięki niej uleczy się z nałogu.
Kirłowa, dostrzegając zaangażowanie Różyca, kilkakrotnie sugerowała, by się z nią ożenił, lecz ten uparcie twierdził, że nie może. Przeszkodą było zbyt niskie pochodzenie, brak zaplecza materialnego oraz niedostatki w wykształceniu wybranki. Justyna była niegodną nazywać się panią Różycową. „ – Wyborny pomysł, kuzynko, wyborny, nieoceniony! – wołał. – Toż bym dopiero niespodziankę urządził światu i samemu sobie! A papa Orzelski? Czy ja bym tę chińską figurę na kominku u siebie postawił? A francuszczyzna panny Justyny, entre nous (między nami mówiąc), dość kulawa? Gdyby się oko w oko spotkała z moją księżną ciocią, chybaby biedna ciotka śmiertelnego ataku spazmów dostała...” Dialog urwał się, gdy weszła Rózia z wiadomością, że Staś powrócił z łąk z chrypką. Kirłowa nakazała, by siostra zaparzyła mu kwiat lipy.
Teofil z zadziwieniem przypatrywał się swojej zabieganej kuzynce, która, chociaż była mężatką, samotnie borykała się nie tylko z gospodarstwem, ale i z wychowywaniem pięciorga dzieci. Zaproponował, by mąż Kirłowej został zarządcą jego majątku. Ufał, że jego Wołowszczyzna pod okiem życzliwego krewnego mogłaby zacząć świetnie prosperować. Pani Kirłowa natychmiast odwiodła go od tego pomysłu, słusznie twierdząc, że jej małżonek nie jest właściwą osobą do pełnienia tak odpowiedzialnej funkcji. Stwierdziła, że Bolesław ma złe przyzwyczajenia, ale to w gruncie rzeczy dobry człowiek. Nie potrafi żyć bez rozrywek i dlatego nieczęsto w domu bywa. Nawyku tego nabył jeszcze w dzieciństwie, gdy ociec jeździł z nim po obcych posiadłościach.„Nad Niemnem” Elizy Orzeszkowej – streszczenie szczegółowe
Autor: Ewa PetniakTargi z kupcami przerwało przybycie karety. Rozpoznała Różyca. Nabywcy oznajmili, że wstrzymają się z kupnem towaru do odjazdu gościa. Panią Kirłową zaniepokoiło to nagłe pojawienie się kuzyna. Zmartwiła się przez chwilę, że kuzyn będzie świadkiem dzisiejszego nieładu, niedokończonych czynności i jej mało wizytowego stroju. Po grzecznym powitaniu wszelkie niepokoje pierzchły, tym bardziej, że przybysz nie czuł zażenowania całą sytuacją. Zaprosiła gościa do salonu, a sama w pośpiechu odwiązała przytroczonego do kanapy Bolesia. Zawstydzony chłopiec umknął czym prędzej z pokoju.
Po chwili zjawiła się malutka Bronia, którą Teofil na powitanie uściskał i uniósł wysoko na rękach, co sprawiło mu niemały wysiłek. Zapowiedział, że dziewczynka wyrośnie na piękną kobietę. Rozmowa początkowo dotyczyła choroby kuzyna, który od czasu jakiegoś pojedynku, kiedy to został ranny, dla złagodzenia bólu zażył morfinę. Od tamtej pory jest od niej uzależniony. Gospodyni, jako osoba szczera, skrytykowała jego nałóg. Uznała morfinę za szkodliwy wymysł cywilizacji i zaproponowała, by napili się herbaty. Różyc nie był amatorem takiego napoju, za to z przyjemnością poczęstował się domowymi konfiturami.
Z dalszego toku rozmowy wynikało, że Różyc zainteresowany jest bliższym poznaniem Justyny. Z tej przyczyny częściej niż zwykle pojawiał się w majątku Korczyńskich. Postrzegał pannę Orzelską za ponętną i piękną kobietę. Czuł się dobrze w jej obecności. Jej bliskość odprężała go i intrygowała. Uważał ją za szczerą i oryginalną. Sądził, że dzięki niej uleczy się z nałogu.
Kirłowa, dostrzegając zaangażowanie Różyca, kilkakrotnie sugerowała, by się z nią ożenił, lecz ten uparcie twierdził, że nie może. Przeszkodą było zbyt niskie pochodzenie, brak zaplecza materialnego oraz niedostatki w wykształceniu wybranki. Justyna była niegodną nazywać się panią Różycową. „ – Wyborny pomysł, kuzynko, wyborny, nieoceniony! – wołał. – Toż bym dopiero niespodziankę urządził światu i samemu sobie! A papa Orzelski? Czy ja bym tę chińską figurę na kominku u siebie postawił? A francuszczyzna panny Justyny, entre nous (między nami mówiąc), dość kulawa? Gdyby się oko w oko spotkała z moją księżną ciocią, chybaby biedna ciotka śmiertelnego ataku spazmów dostała...” Dialog urwał się, gdy weszła Rózia z wiadomością, że Staś powrócił z łąk z chrypką. Kirłowa nakazała, by siostra zaparzyła mu kwiat lipy.
Kirłowa wyszła za niego z miłości, mimo niechęci ze strony własnej rodziny widać było, że nadal go kocha: „ – Nabiera się przecież przyjaźni i przywiązania dla człowieka, z którym choć czas jakiś przeżyło się szczęśliwie. Zresztą, dzieci!...Mój kuzynie, jeżeli ożenisz się kiedy i zostaniesz ojcem, zrozumiesz, jaki to węzeł!”... Nie przeszkadzało jej, że mąż za część jej niemałego posagu, musiał spłacić nagromadzone długi. Sama zajęła się gospodarstwem i podupadający mająteczek wyciągnęła z ruiny. W wielu sprawach radziła się wtedy Korczyńskich. Na stanowisko rządcy zaproponowała Różycowi Benedykta. W zamian za szczerość i troskę, kuzyn zaofiarował swoją pomoc w opłacaniu nauki chłopców. Tylko ze względu na potomków Kirłowa przyjęła wsparcie.
strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33
Szybki test:
Mogiła kryła ciała:a) 7 powstańców
b) 18 powstańców
c) 40 powstańców
d) 20 powstańców
Rozwiązanie
Jan był synem poległego w powstaniu styczniowym:
a) Jerzego
b) Andrzeja
c) Stanisława
d) Włodzimierza
Rozwiązanie
Benedykt pretendenta do ręki Justyny - Różyca - nazwał:
a) niedorajdą
b) chorym człowiekiem
c) darmozjadem
d) beztalenciem
Rozwiązanie
Więcej pytań
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies