Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Nad Niemnem
Jan Bohatyrowicz to trzydziestoletni młodzian, zdrowy, silny, przystojny, pełen wigoru i poczucia humoru: „wysoki i tak zgrabny, jakby go matka natura z lubością i wielkim staraniem na łonie swym wyhodowała.” Ma przy tym płową czuprynę, zadziorne wąsiki i błękitne jak Niemen oczy. Wydawać się może uosobieniem piękna. Istotne są również jego walory osobowościowe. Jako mąż Justyny zapewne świetnie sprawdzi się w swojej roli.
Jest idealnym towarzyszem rozmów, świetnym słuchaczem, a nawet doradcą. Ponadto pielęgnuje tradycję, krzewi patriotyczne ideały, jest „spadkobiercą” historii rodu – zna legendę o Janie i Cecylii, co dodatkowo go nobilituje. Jako mały chłopiec był świadkiem początków powstania, przygotowań do niego, doskonale pamięta chwilę rozstania z ojcem. Swojego nieżyjącego rodziciela (ofiarę walk powstańczych) otacza czcią należną zmarłym i bohaterom. Często odwiedza Mogiłę i kultywuje pamięć o przodkach.
Po śmierci Jerzego pieczę nad wychowaniem Jana przejął stryj Anzelm – brat ojca. W dowód wdzięczności młody Bohatyrowicz okazuje mu szacunek – wielokrotnie całuje go w dłoń. Na jego korzyść przemawia także stosunek do przyrodniej siostry – zajmuje się szesnastoletnią Antolką, przysposabia ją do rozmaitych czynności gospodarskich, by później – gdy już wyjdzie za mąż, mogła być wzorową gospodynią.
Jest idealnym gospodarzem. Dba o swoją skromną posiadłość i pieczołowicie wypełnia gospodarskie obowiązki. W dodatku nigdy nie czuje się zmęczony jakimkolwiek wysiłkiem. Praca jest dla niego motywacją do życia i stanowi jego sens: „Wszelako bywa – odpowiedział. – Bywa, że ciężko, bywa, że letko. Po pierwsze to od gruntu zależy, a po wtóre od uzwyczajenia i siły. Do tego pługi teraz insze niż dawniej. Dla mnie mórg zaorać to tak, jak prawie na spacer pójść.” Nic dziwnego, że tak idealny mężczyzna stał się obiektem zainteresowania dwóch kobiet.
Zabiegała o niego zwłaszcza panna Domuntówna, ale serce młodziana upodobało sobie inną – Justynę Orzelską. Doszło na tym tle nawet do konfliktu, bo zazdrosna Jadwiśka jakoś nie mogła sobie wyobrazić, że wieloletniego przyjaciela i towarzysza dziecinnych zabaw - Jasieńka – upatrzyła sobie panienka z dworu. Miała pretensje również do niego i w złości, podczas wesela Elżusi, widząc rozmawiającą parę, rzuciła w rozmówców kamieniem. Weselnicy nie szczędzili jej niepochlebnych uwag, ale z opresji wyratował ją Jan, który wykazał się umiejętnością łagodzenia sporów: „Ja nie wiem, kto wymyślił, że panna Domuntówna przez złość na mnie kamień rzuciła, bo to jest nieprawda. Co do rzucenia, ani słowa – rzuciła, ale nie przez jaką, broń Boże, pomstę albo zły zamiar, tylko dla zabawy, aby mnie nastraszyć, a później z mego strachu drwinkować.” Zyskał przez to jeszcze większą sympatię otoczenia, a i w oczach rozsierdzonej Jadwigi „notowania” jego wzrosły. Pogodzili się później i Jan przyobiecał być dozgonnym przyjacielem panny Domuntówny.
Jan Bohatyrowicz jest postacią jednowymiarową. Uosabia przede wszystkim wszystko, co cenne i wartościowe (także jako reprezentant pokolenia „pozytywistów”), czyli szacunek do pracy, historii, tradycji. Bohater ten nie posiada żadnych wad, przez co wymyka się szablonowi „zwyczajnego człowieka” i jest poniekąd nierzeczywisty, zbyt odległy odbiorcy.
Jan Bohatyrowicz - charakterystyka
Autor: Ewa PetniakJan Bohatyrowicz to trzydziestoletni młodzian, zdrowy, silny, przystojny, pełen wigoru i poczucia humoru: „wysoki i tak zgrabny, jakby go matka natura z lubością i wielkim staraniem na łonie swym wyhodowała.” Ma przy tym płową czuprynę, zadziorne wąsiki i błękitne jak Niemen oczy. Wydawać się może uosobieniem piękna. Istotne są również jego walory osobowościowe. Jako mąż Justyny zapewne świetnie sprawdzi się w swojej roli.
Jest idealnym towarzyszem rozmów, świetnym słuchaczem, a nawet doradcą. Ponadto pielęgnuje tradycję, krzewi patriotyczne ideały, jest „spadkobiercą” historii rodu – zna legendę o Janie i Cecylii, co dodatkowo go nobilituje. Jako mały chłopiec był świadkiem początków powstania, przygotowań do niego, doskonale pamięta chwilę rozstania z ojcem. Swojego nieżyjącego rodziciela (ofiarę walk powstańczych) otacza czcią należną zmarłym i bohaterom. Często odwiedza Mogiłę i kultywuje pamięć o przodkach.
Po śmierci Jerzego pieczę nad wychowaniem Jana przejął stryj Anzelm – brat ojca. W dowód wdzięczności młody Bohatyrowicz okazuje mu szacunek – wielokrotnie całuje go w dłoń. Na jego korzyść przemawia także stosunek do przyrodniej siostry – zajmuje się szesnastoletnią Antolką, przysposabia ją do rozmaitych czynności gospodarskich, by później – gdy już wyjdzie za mąż, mogła być wzorową gospodynią.
Jest idealnym gospodarzem. Dba o swoją skromną posiadłość i pieczołowicie wypełnia gospodarskie obowiązki. W dodatku nigdy nie czuje się zmęczony jakimkolwiek wysiłkiem. Praca jest dla niego motywacją do życia i stanowi jego sens: „Wszelako bywa – odpowiedział. – Bywa, że ciężko, bywa, że letko. Po pierwsze to od gruntu zależy, a po wtóre od uzwyczajenia i siły. Do tego pługi teraz insze niż dawniej. Dla mnie mórg zaorać to tak, jak prawie na spacer pójść.” Nic dziwnego, że tak idealny mężczyzna stał się obiektem zainteresowania dwóch kobiet.
Zabiegała o niego zwłaszcza panna Domuntówna, ale serce młodziana upodobało sobie inną – Justynę Orzelską. Doszło na tym tle nawet do konfliktu, bo zazdrosna Jadwiśka jakoś nie mogła sobie wyobrazić, że wieloletniego przyjaciela i towarzysza dziecinnych zabaw - Jasieńka – upatrzyła sobie panienka z dworu. Miała pretensje również do niego i w złości, podczas wesela Elżusi, widząc rozmawiającą parę, rzuciła w rozmówców kamieniem. Weselnicy nie szczędzili jej niepochlebnych uwag, ale z opresji wyratował ją Jan, który wykazał się umiejętnością łagodzenia sporów: „Ja nie wiem, kto wymyślił, że panna Domuntówna przez złość na mnie kamień rzuciła, bo to jest nieprawda. Co do rzucenia, ani słowa – rzuciła, ale nie przez jaką, broń Boże, pomstę albo zły zamiar, tylko dla zabawy, aby mnie nastraszyć, a później z mego strachu drwinkować.” Zyskał przez to jeszcze większą sympatię otoczenia, a i w oczach rozsierdzonej Jadwigi „notowania” jego wzrosły. Pogodzili się później i Jan przyobiecał być dozgonnym przyjacielem panny Domuntówny.
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies