Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Nad Niemnem
W swoim programie pozytywiści kładli szczególny akcent na cele utylitarne, postulowali użyteczność wszelkich ludzkich działań. Takie funkcje miała pełnić również literatura, która w tematyce poczęła uwzględniać czyny, przedsięwzięcia – pracę. Etos pracy stał się najwyższą formą patriotyzmu, który w czasie popowstaniowych represji ujawniał się w trosce o utrzymanie ziemi, majątku.
Etos – ład, porządek, wartości, obyczaje, normy, wzory postępowania składające się na styl życia i charakter danej grupy ludzi określające jej odrębność.
Praca w powieści Orzeszkowej stanowi o człowieczeństwie, jest jego miarą i najwyższą wartością. Opinie autorki o niej uwidaczniają się w postawach bohaterów, w ich działaniach, czy samych komentarzach narratorki. Opisów pracy jest w utworze sporo i są to zawsze relacje o zabarwieniu pozytywnym. Wysiłek fizyczny nie jest dla bohaterów „przekleństwem”, karą, wprost przeciwnie – nadaje sens egzystencji, ubogaca ją. Wystarczy przyjrzeć się stylizowanym wnętrzom dworów, w których niektórzy „duszą się” z nudy, chorują i uciekają w sferę imaginacji (wyobraźni), a wystarczyłoby wyjść na zewnątrz, rozejrzeć się wokół, by dostrzec piękno przyrody pobudzające się do działania. Świat zewnętrzny kipi życiem, obcowanie z naturą, również poprzez jej kształtowanie przynosi radość, satysfakcję (przykład Jana i Cecylii).
Bohaterowie z „Nad Niemnem” nie odczuwają ciężaru pracy, śpiewają przy niej, rozmawiają, żartują, śmieją się. Jan, który pługiem orze ziemię, nie traktuje swojej czynności jako monotonnego obowiązku. W międzyczasie konwersuje z Justyną i żartuje z panną Domuntówną: „Za pługiem (...) szedł wysoki i zgrabny człowiek, (...) Szedł prosto, równym krokiem, bez żadnego widocznego wysilenia; lejce z grubego sznura mocno ze sobą połączone i wzdłuż boków końskich wyprężone, poniżej ramion opasywały mu plecy. Idąc, wygwizdywał trzecią już strofę piosenki.” Praca jest dla niego treścią życia i powodem do radości. Bezczynność postrzega jako przyczynę smutku i niezadowolenia: „ (...) Najgorsza to rzecz, kiedy człowiek nic nie robi, a tylko o swoich biedach myśli!...”
Ponadto samo nazwisko Bohatyrowicz pochodzi od mitycznej pary Jana i Cecylii, którzy poprzez bohaterstwo pracy, „okiełznali” dziką puszczę i założyli swój ród. Nadając taką godność, docenił ich sam król Zygmunt August.Etos pracy w „Nad Niemnem”
Autor: Ewa PetniakW swoim programie pozytywiści kładli szczególny akcent na cele utylitarne, postulowali użyteczność wszelkich ludzkich działań. Takie funkcje miała pełnić również literatura, która w tematyce poczęła uwzględniać czyny, przedsięwzięcia – pracę. Etos pracy stał się najwyższą formą patriotyzmu, który w czasie popowstaniowych represji ujawniał się w trosce o utrzymanie ziemi, majątku.
Etos – ład, porządek, wartości, obyczaje, normy, wzory postępowania składające się na styl życia i charakter danej grupy ludzi określające jej odrębność.
Praca w powieści Orzeszkowej stanowi o człowieczeństwie, jest jego miarą i najwyższą wartością. Opinie autorki o niej uwidaczniają się w postawach bohaterów, w ich działaniach, czy samych komentarzach narratorki. Opisów pracy jest w utworze sporo i są to zawsze relacje o zabarwieniu pozytywnym. Wysiłek fizyczny nie jest dla bohaterów „przekleństwem”, karą, wprost przeciwnie – nadaje sens egzystencji, ubogaca ją. Wystarczy przyjrzeć się stylizowanym wnętrzom dworów, w których niektórzy „duszą się” z nudy, chorują i uciekają w sferę imaginacji (wyobraźni), a wystarczyłoby wyjść na zewnątrz, rozejrzeć się wokół, by dostrzec piękno przyrody pobudzające się do działania. Świat zewnętrzny kipi życiem, obcowanie z naturą, również poprzez jej kształtowanie przynosi radość, satysfakcję (przykład Jana i Cecylii).
Bohaterowie z „Nad Niemnem” nie odczuwają ciężaru pracy, śpiewają przy niej, rozmawiają, żartują, śmieją się. Jan, który pługiem orze ziemię, nie traktuje swojej czynności jako monotonnego obowiązku. W międzyczasie konwersuje z Justyną i żartuje z panną Domuntówną: „Za pługiem (...) szedł wysoki i zgrabny człowiek, (...) Szedł prosto, równym krokiem, bez żadnego widocznego wysilenia; lejce z grubego sznura mocno ze sobą połączone i wzdłuż boków końskich wyprężone, poniżej ramion opasywały mu plecy. Idąc, wygwizdywał trzecią już strofę piosenki.” Praca jest dla niego treścią życia i powodem do radości. Bezczynność postrzega jako przyczynę smutku i niezadowolenia: „ (...) Najgorsza to rzecz, kiedy człowiek nic nie robi, a tylko o swoich biedach myśli!...”
Pracochłonne żniwa są w Bohatyrowiczach dorocznym świętem. Poprzedzają je skrupulatne przygotowania: „Cała ludność okolicy jednocześnie miała wylec w pole, dla każdego było więc to wystąpienie publiczne, o którego przystojność, a nawet i niejaką wykwintność niezmiernie dbano. Kobiety dłużej niż zwykle przesiadywały nad brzegiem rzeki stukami pralników napełniając powietrze, a pranie to jeszcze poprawiały w domu dopóty, dopóki koszulom mężów i braci nie nadały prawie olśniewającej białości. Otwierały one skrzynie i wydobywały z nich najnowsze i z najlepszym smakiem na domowych krosnach z lnu i wełny wytkane spódnice.”
Jest to nie tylko wspólna praca, ale i okazja do spotkania się, integracji:
„Gromadki żniwiarzy, nieprawidłowo śród szerokiej przestrzeni rozrzucone, nierównej wielkości, z wolna, lecz nieustannie posuwały się naprzód, w różnych kierunkach. Jedne z nich postępowały od okolicy ku wzgórzom; inne - od wzgórz ku korczyńskiemu dworowi; inne jeszcze poruszały się naprzeciw piaszczystej rozpadliny stanowiącej wejście do parowu Jana i Cecylii. Czasem tylko wzbijał się nad nimi krótki wybuch śmiechu lub powietrzem przeleciało głośno wykrzyknięte imię, stado wróbli podjęło się z krzykiem, tu, tam, ówdzie szybko mignęły stalowe błyskawice sierpów.”
Autorka dowodzi, że praca nie hańbi. Posażna panna Domuntówna nie wstydzi się wyjść w pole ze swoimi robotnikami, pomaga im i pracuje na równi z nimi. Właścicielka dworu w Olszynce - Kirłowa sama zarządza posiadłością. Jej mąż Bolesław stroni od wszelkich zajęć, przez co wszelkie obowiązki spadają na nią. Osobiście dogląda pracy pomocnic, przyjmuje kupców i zajmuje się wychowanie gromadki dzieci. Pomimo że zajęcia te nieraz się kumulują, nie stanowi to dla niej problemu, gorzej czuje się w sytuacji, gdy nie może czegoś dopatrzyć: „ (...)zaglądała ona do dzieży, w której dziewczyna miesiła żytnie ciasto, albo przechodząc do izby czeladnej naglądała prania bielizny, albo od płonącego w wielkim piecu ognia odstawiała hładysze, w których mleko zsiadłe zamieniło się już na twaróg, i zastępowała je coraz innymi, które z ganku przynosiła. Miała tego dnia wiele zajęcia około trzech razem odbywających się robót: prania bielizny, pieczenia chleba i robienia serów.”. Obawia się zaniedbań ze strony służby. Pomagają jej córki: trzynastoletnia Rózia i szesnastoletnia Marynia, do powinności synów należy nauka.
strona: 1 2
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies