Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Sklepy cynamonowe
Zajmowanie się ojca ptakami było lekarstwem na zimową nudę. Po wygonieniu ptaków przez Adelę zaszył się w samotności. Domownicy zapomnieli o nim. Zrobiło się znów szaro. Tęskniono za bogactwem ptasich egzemplarzy. Zapanowała dziwna senność. Nikt nie mógł nic znaleźć. Subiekci co dzień otwierali sklep. Słychać było tylko krzątanie Adeli. Jedynie podczas obiadu wracała normalność.
Wieczorem w pokoju zasiadały do szycia Polda i Paulina. Przynosiły z sobą manekina z czarną drewnianą gałką zamiast głowy. Autor nadaje mu cech ludzkich. Manekin jest krytyczny i w milczeniu nadzoruje pracę szwaczek. Wokół nich zbierały się resztki kolorowych skrawków materiałów.
Pewnego wieczoru na pracujące kobiety natknął się ojciec. Z czasem zaczął regularnie je odwiedzać. Zabawiał je konwersacją. One pozwalały na badanie ich ciał. Pewnego razu przyłapała go na tym Adela. Dała mu prztyczka w nos. Sytuacja skończyła się ogólną wesołością.
Od tego dnia ojciec zaczął wygłaszać prelekcje. Wszystkie rzeczy cofały się do swoich pierwotnych idei, by „sprzeniewierzyć się jej i przechylić w te wątpliwe, ryzykowne i dwuznaczne regiony, które nazwiemy tu krótko regionami wielkiej herezji”.
Partner serwisu:
kontakt | polityka cookies
„Manekiny” – streszczenie
Autor: Jakub RudnickiZajmowanie się ojca ptakami było lekarstwem na zimową nudę. Po wygonieniu ptaków przez Adelę zaszył się w samotności. Domownicy zapomnieli o nim. Zrobiło się znów szaro. Tęskniono za bogactwem ptasich egzemplarzy. Zapanowała dziwna senność. Nikt nie mógł nic znaleźć. Subiekci co dzień otwierali sklep. Słychać było tylko krzątanie Adeli. Jedynie podczas obiadu wracała normalność.
Wieczorem w pokoju zasiadały do szycia Polda i Paulina. Przynosiły z sobą manekina z czarną drewnianą gałką zamiast głowy. Autor nadaje mu cech ludzkich. Manekin jest krytyczny i w milczeniu nadzoruje pracę szwaczek. Wokół nich zbierały się resztki kolorowych skrawków materiałów.
Pewnego wieczoru na pracujące kobiety natknął się ojciec. Z czasem zaczął regularnie je odwiedzać. Zabawiał je konwersacją. One pozwalały na badanie ich ciał. Pewnego razu przyłapała go na tym Adela. Dała mu prztyczka w nos. Sytuacja skończyła się ogólną wesołością.
Od tego dnia ojciec zaczął wygłaszać prelekcje. Wszystkie rzeczy cofały się do swoich pierwotnych idei, by „sprzeniewierzyć się jej i przechylić w te wątpliwe, ryzykowne i dwuznaczne regiony, które nazwiemy tu krótko regionami wielkiej herezji”.
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies