Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Sklepy cynamonowe
Przemiany bohaterów w opowiadaniach dokonują się w naturalny sposób. Nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, jednak żadna z nich nie zostaje poddana w wątpliwość.
Skłonność do transformacji towarzyszy zarówno przedmiotom i ludziom, jak i całemu otoczeniu. Metamorfozie ulegają przedmioty, miejsca, osoby. Tracą swoją tożsamość. Stają się elementem w grze znaczeń. Dowodzą, że to wyobraźnia narratora rządzi światem. Kreacje odwołują się do wyobraźni czytelnika.
Najlepszym przykładem przemian fizycznych jest ojciec głównego bohatera. Gdy hoduje ptaki zaczyna machać rękami jak skrzydłami i piać. Kondor przypomina jego starszego brata. Innym razem nabywa cechy lisa. Ma świetny węch i słuch. W opowiadaniu „Karakony” w pewnym momencie zaczyna poruszać się „wieloczłonowym skomplikowanym ruchem dziwnego rytuału, w którym ze zgrozą poznałem imitację ceremoniału karakoniego”. Jego ciało „upstrzone zostało „czarnymi plamami totemu”. Powoli zmienia się w karalucha.
Postaci potrafią zmieniać swoją wielkość – ojciec kurczy się, jak orzech, zaś ciotka Perazja w napadzie wściekłości zaczyna się gwałtownie kurczyć. Maleje, aż gdzieś w kącie kuchni zwija się, niczym spalony papier, obraca w proch i znika.
Żadna z przemian nie jest przypadkowa. Następuje w momencie, gdy wewnętrzne napięcie osiągnie kulminację. Proces przeistoczenia toczy się przy współudziale wyobraźni bohatera-narratora. Wydobywa z oglądanego przedmiotu nowe możliwości. Przemiany nie odwołują się do magii. Wymagają jedynie akceptacji otoczenia.
Przedmioty, obiekty, a nawet pory roku zyskują u pisarza własną osobowość. Są animizowane i personifikowane. Posiadają własną wolę. U Schulza zza każdego wyłania się coś innego.
Partner serwisu:
kontakt | polityka cookies
Przemiana bohaterów w „Sklepach cynamonowych”
Autor: Jakub RudnickiPrzemiany bohaterów w opowiadaniach dokonują się w naturalny sposób. Nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, jednak żadna z nich nie zostaje poddana w wątpliwość.
Skłonność do transformacji towarzyszy zarówno przedmiotom i ludziom, jak i całemu otoczeniu. Metamorfozie ulegają przedmioty, miejsca, osoby. Tracą swoją tożsamość. Stają się elementem w grze znaczeń. Dowodzą, że to wyobraźnia narratora rządzi światem. Kreacje odwołują się do wyobraźni czytelnika.
Najlepszym przykładem przemian fizycznych jest ojciec głównego bohatera. Gdy hoduje ptaki zaczyna machać rękami jak skrzydłami i piać. Kondor przypomina jego starszego brata. Innym razem nabywa cechy lisa. Ma świetny węch i słuch. W opowiadaniu „Karakony” w pewnym momencie zaczyna poruszać się „wieloczłonowym skomplikowanym ruchem dziwnego rytuału, w którym ze zgrozą poznałem imitację ceremoniału karakoniego”. Jego ciało „upstrzone zostało „czarnymi plamami totemu”. Powoli zmienia się w karalucha.
Postaci potrafią zmieniać swoją wielkość – ojciec kurczy się, jak orzech, zaś ciotka Perazja w napadzie wściekłości zaczyna się gwałtownie kurczyć. Maleje, aż gdzieś w kącie kuchni zwija się, niczym spalony papier, obraca w proch i znika.
Żadna z przemian nie jest przypadkowa. Następuje w momencie, gdy wewnętrzne napięcie osiągnie kulminację. Proces przeistoczenia toczy się przy współudziale wyobraźni bohatera-narratora. Wydobywa z oglądanego przedmiotu nowe możliwości. Przemiany nie odwołują się do magii. Wymagają jedynie akceptacji otoczenia.
Przedmioty, obiekty, a nawet pory roku zyskują u pisarza własną osobowość. Są animizowane i personifikowane. Posiadają własną wolę. U Schulza zza każdego wyłania się coś innego.
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies