Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Granica

„Granica” - streszczenie szczegółowe z testem

Autor: Dorota Blednicka

Justyna odchodziła od niego szczęśliwa. Zenon dał jej pieniądze. Zapewniała, że teraz już nie są jej potrzebne. Zapytała, czy ma przyjść w poniedziałek. Przytaknął. Kiedy został sam, pomyślał, że zwariował. Popełnił głupstwo. Zaskoczył sam siebie. Na Justynę przelał tęsknotę, którą wywoływała w nim Elżbieta. Zdradził Biecką. Nawet w Paryżu jego wierność była wątpliwa. Pisywał listy do ukochanej. Wyrażał tęsknotę za krajem i zmęczenie życiem na Zachodzie.

Wieczorami wychodził z hoteliku i czasami miewał różne „przygody” z dziewczynami. Nie przywiązywał do tego zbytniej uwagi. Kierował się bardziej fizycznym popędem niż uczuciem. Nie potrafił podciągnąć do tej kategorii Justyny. Zarzucał sobie, że pierwszego dnia po przyjeździe odnowił romans. Uważał go za część swojego dawnego życia.

Wyszedł z hotelu i udał się do biura Czechlińskiego. Ten od dwóch miesięcy piastował urząd starosty w mieście. Mężczyzna zaproponował Zenonowi objęcie stanowiska redaktora „Niwy”. Ziembiewicz zgodził się z radością. Nieoczekiwany awans skierował myśli Zenona ku Elżbiecie. Zapragnął jak najszybciej zabrać ją z kamienicy Kolichowskiej, gdzie się męczyła. Chciał zrobić wszystko, by było jej dobrze.

Przypomniał sobie dzień ich rozstania. Swoje cierpienie. Odczuwał radość, ale jednocześnie wstydliwą i niejasną obawę. Zastał ją w ogrodzie. Kiedy szli ku sobie, pomyślał, że Elżbieta jest chłodna. Nie powitała go z oczekiwaną przez niego radością. Jest winna. Chciał odejść w gniewie, lecz zaczął całować jej ręce. To na nowo rozbudziło w nim uczucia. Biecka wspomniała dzień ich pożegnania. Kiedy odchodził od niej, stała w oknie. Nie chciała, by ją wtedy zobaczył. Odczuła wówczas przerażenie i strach przed cierpieniem. Bała się, że nie wytrzyma rozstania.

Przeszli do salonu Kolichowskiej. Zenon powiedział, że już nigdy nie będą osobno. Elżbieta wyczuła w tym stwierdzeniu postanowienie. Cierpienie przez drugiego człowieka było równoznaczne ze szczęściem. Miała o kim myśleć i na kogo czekać. Zenon całował ją. Odczuwał współczucie dla niej i dla siebie. Pomyślał jednocześnie o nocy, kiedy zmarła Bogutowa. Justyna spała wówczas w piwnicy pod podłogą salonu. Śniła o nim.
XI.

W poniedziałek Justyna zjawiła się u Zenona. Chciała odebrać resztę zaległej wypłaty z Boleborzy. Ziembiewicz miał zamiar definitywnie zakończyć sytuację między nimi. Postanowił wyjaśnić, dlaczego będzie to ich ostatnie spotkanie. Zaskoczyła go jednak, przychodząc wcześniej niż przypuszczał. Nie miał zebranej całej kwoty.

Justyna była pochmurna i zaczęła mu opowiadać o swojej pracodawczyni i rodzinie Jasi. Uznała, że gdziekolwiek nie pójdzie, to ktoś jest chory. Zenon obserwował ją. Zastanawiał się nad swoją decyzją. Justyna mówiła, że najchętniej chciałaby pracować w sklepie. Pragnęła mieć wolne wieczory.

Zauważył, że praca w mieście zmieniła dziewczynę fizycznie. Już nie była taka czysta jak w Boleborzy. Nie była już zdrowa i zaróżowiona, jak kiedyś. Jej skóra stała się blada i anemiczna. Miała zniszczone dłonie. Przepocone ubranie, przesiąknięte zapachem smażonego tłuszczu. To sprawiło, że spojrzał na nią inaczej. Dostrzegł nazbyt spoufaloną z nim służącą. Natrętną kochankę, z którą jak najszybciej chciał zerwać.

Pamiętał jednak, że była tą samą miłą i dobrą Justyną. Poszłaby za nim wszędzie, zdana na każdą mękę. Dostrzegał jej słodycz, jej delikatne piękno. Tym razem to on pierwszy wyciągnął do niej ręce. Doprowadził do ich zbliżenia.

Po wszystkim Ziembiewicz zapragnął, by Justyna wyszła od niego jak najszybciej. Jego jedynym zmartwieniem była myśl o stygnącej wodzie w wannie. Obawiał się, by nikt nie zobaczył Bogutówny u niego. Potem szybko wyszedł do redakcji.

Praca w gazecie była zupełnie czymś innym, niż początkowo sobie wyobrażał. Jego biuro mieściło się w brudnym, zaniedbanym pokoju. Dochodził tam zapach śmietników i zaduch kuchni. Zjawiali się u niego różni ludzie ze swoimi żalami. Przedstawiali propozycje i opowieści o talentach, które posiadali. Tego dnia przyszła hrabina Tczewska. Dawniej widywał ją z daleka. Towarzyszył jej ksiądz Czerlon. Od dwóch lat proboszcz w Chązebnej.

Hrabina Tczewska urodziła dziewięcioro dzieci. Jej szczupła postać z dziwnie szerokimi biodrami, kojarzyła się Zenonowi z odwłokiem owada. Siedziała wyniośle, prawie nieruchomo. Z oczami pozbawionymi blasku. Mówiła z wysiłkiem. Zwróciła się do Ziembiewicza z prośbą o opublikowanie programu wykładów. Miał je wygłosić ksiądz Czerlon pod ogólnym tytułem O istocie doświadczenia religijnego.

Ziembiewicz wyraził zgodę na zamieszczenie artykułu w gazecie. Zenon wiedział, że Czerlon był synem kupca drzewnego. Dorobił się sporego majątku i wszystko stracił podczas wojny. Młody Czerlon już po śmierci ojca przyjął święcenia za granicą. Tczewska natomiast traktowała go jak „cenny przedmiot”. Nie mogła go byle komu powierzyć. Woziła go swoją limuzyną.

XII.

Dwa dni później w gabinecie Ziembiewicza zjawił się hrabia Wojciech Tczewski. Hrabia mówił o reformie rolnej i parcelacji gruntów. Wspomniał o pożyczkach i długach. Chciał nawet napisać do gazety o kłusownictwie. Najbardziej interesował się regionalnym teatrem. Zagrażała mu rozwijająca się kinematografia. Tczewski przyznał Zenonowi, że woli iść do kina niż nudzić się przez cały wieczór w teatrze.

W rzeczywistości poruszył sprawę panny Luci Wasłowskiej. To młoda aktoreczka o nieprzeciętnym wedłughrabiego talencie. Artykuły o niej pojawiały się w „Niwie”. Według Tczewskiego faworyzowano starsze aktorki. Pomijano pannę Lucię. Gdyby jakaś firma zaproponowała rolę w filmie, a byłaby to ogromna strata dla rodzimego teatru. Zenonowi Tczewski kojarzył się z Boleborzą. Dla niego ludzie pracowali na polach. Dla niego jego ojciec pilnował chłopów. Dbał, by nie kradli.

Na prośbę Czechlińskiego nie zamieścił listu. Ktoś dość naiwnie skrytykował w nim oszczędności w majątkach należących do Tczewskich. Wydrukował natomiast sprawozdanie, poświęcone uroczystemu otwarciu Agencji Gospodarczej Koła Pań. Założyła ją hrabina. W „Niwie” ukazał się też artykuł hrabiego o kłusownictwie.

Kronię lokalnych wydarzeń pisał Marian Chąśba. W sposób złośliwy i żartobliwy przedstawiał ludzkie tragedie. Zenon zdawał sobie sprawę z tego, że jego praca nie jest jego wymarzoną. Wiedział, że często postępuje niezgodnie ze swoimi przekonaniami. Odczuwał niepokój. Zapewniał samego siebie, że w redakcji popracuje kilka miesięcy. Spłaci dług zaciągnięty u Czechlińskiego na ostatni rok nauki. Potem będzie mógł urządzić jakieś mieszkanko i zabrać do siebie Elżbietę. Jego obecne życie było zamknięte w cudzysłowie. Dopiero później miał żyć jak człowiek.

Popołudnia, spędzane w salonie Kolichowskiej, kojarzyły mu się z czymś dobrym. W kamienicy założono centralne ogrzewanie. Elżbieta podkreśliła, że nie doprowadzono rur do mieszkań pod samym dachem, Ludzie pod podłogą salonu nie mieli nawet wodociągu. Wieczorami wychodziły ze szczelin pająki. Elżbieta wyrzucała je ostrożnie za okno.

Wychodzili razem na miasto po zakupy. Zenon obserwował Elżbietę. Nabywała przedmioty, które się jej podobały. Czasami Zenon pożyczał jej pieniądze. Sprawiało mu to przyjemność. Ich miłość zaczynała przechodzić we wzajemne zrozumienie. Spacerowali za miastem. Ich bliskość i wzajemne, pełne miłości spojrzenia świadczyły, że między nimi nic się nie zmieniło. Znaleźli się na terenie nowo budowanego przedmieścia. Miejsce to Elżbiecie kojarzyło się ze smutkiem. Przyglądali się budowanym domom. Wierzyli, że na jesieni będą mogli wynająć małe mieszkanko i urządzić w nim swój wspólny kąt. Potem wracali na ulicę Staszica, do kamienicy Kolichowskiej. Wieczory spędzali w ogrodzie lub na tarasie.

strona:    1    2    3    4    5    6    7    8    9    10    11    12    13    14    15    16  

Szybki test:

Od matki przed ślubem Elżbieta dostała jedno z futer i:
a) złote spinki
b) srebrny naszyjnik
c) diamentowy pierscień
d) sznur pereł
Rozwiązanie

Awaczewicz był:
a) kapitanem
b) rotmistrzem
c) kapelanem
d) oficerem
Rozwiązanie

Kiedy Zenon po raz pierwszy zobaczył Justynę Bogutównę w ogrodzie w Boleborzy miała:
a) dwadzieścia lat
b) dziewiętnaście lat
c) szesnaście lat
d) dwadzieścia dwa lata
Rozwiązanie

Więcej pytań

Zobacz inne artykuły:

StreszczeniaOpracowanie
„Granica” - krótkie streszczenie
„Granica” - streszczenie szczegółowe z testem
„Granica” - czas i miejsce akcji
Droga kariery Zenona Ziembiewicza
„Granica” - interpretacja i wieloznaczność tytułu
„Granica” - informacje wstępne
„Granica” - plan wydarzeń
Życiorys i twórczość Nałkowskiej
Cechy powieści Nałkowskiej „Granica”
Miłość Zenona i Elżbiety w „Granicy”
Kariera Zenona Ziembiewicza
Romans Zenona z Justyną w „Granicy”
Filozofia w „Granicy” - „Jakimi ludźmi jesteśmy naprawdę? Czy takimi, jakimi nas widzą inni, czy też takimi, za jakich sami się uważamy?”
Problem moralności w „Granicy”
Obraz społeczeństwa w „Granicy”
Obrona i oskarżenie Ziembiewicza
Kariera i władza w „Granicy”
Geneza „Granicy” Nałkowskiej
Granice w powieści
Granica psychologiczna w powieści Nałkowskiej - „Musi coś przecież istnieć, jakaś granica, za którą nie wolno przejść, za którą przestaje się być sobą”
Granica filozoficzna w powieści Nałkowskiej – „jesteśmy takimi, jakimi nas widzą inni, czy też takimi, za jakich sami się uważamy?”
Granica jako bariera społeczna w powieści Nałkowskiej
Granice moralne w powieści Nałkowskiej - względność dobra i zła
Znaczenie kamienicy Kolichowskiej
Wymowa filozoficzna „Granicy”
Miłość Elżbiety do Awaczewicza w „Granicy”
Zofia Nałkowska - biogram
Schemat boleborzański w „Granicy”
Ostatnie lata życia Cecylii Kolichowskiej
Losy Jasi Gołąbskiej w „Granicy”
Najważniejsze cytaty z „Granicy”
Powieść brukowa czy arcydzieło polskiej literatury – „Granica” Nałkowskiej
Bibliografia




Bohaterowie
Zenon Ziembiewicz - charakterystyka
Justyna Bogutówna - charakterystyka
Elżbieta Biecka (później Ziembiewicz) - charakterystyka
Cecylia Kolichowska (z domu Biecka) - charakterystyka
Karol Wąbrowski - charakterystyka
Joanna z Niemierów Ziembiewicz - charakterystyka
Walerian Ziembiewicz - charakterystyka
Pozostali bohaterowie „Granicy”



Partner serwisu:

kontakt | polityka cookies