Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Granica
Kolichowska to kobieta pięćdziesięcioletnia. Wdowa Właścicielka kamienicy przy ulicy Staszica. Dwukrotnie zamężna. Pierwsze małżeństwo, z wielkiej miłości, zawarła z socjalistą Konstantym Wąbrowskim. Z niezrozumiałych dla niej powodów popełnił samobójstwo. Po jego śmierci musiała pracować, by utrzymać siebie i jedynego syna, Karola.
W młodości piękna, „żywa jak iskra”. Lubiła zabawę i taniec, towarzystwo innych i podróże. Z biegiem czasu zestarzała się, a „zmarszczki na jej chudej twarzy powstały z samych min zirytowanych. Fałdy po bokach ust, które się robią od śmiechu, były tak ściągnięte w dół, że wyglądały jak wielkie rozgoryczenie”.
Nosiła na szyi aksamitkę, przez którą „przewieszały się z przodu dwa woreczki niepotrzebnej skóry”. Rozgoryczona i zmęczona życiem. Okazało się, że Wąbrowski miał kochankę. Pojechała za nim, kiedy został zmuszony do ucieczki za granicę. Po jego samobójstwie, związała się ze starszym od siebie o piętnaście lat, rejentem Aleksandrem Kolichowskim.
Drugie małżeństwo zawarła z rozmysłem, by zagwarantować sobie spokojną starość. Kolichowski okazał się mężczyzną zakochanym w niej bezgranicznie. Jednocześnie jednak uczynił z niej więźnia we własnym domu. Nie mogła nigdzie wychodzić. Z nikim się spotykać. Była kontrolowana na każdym kroku. Związek z Kolichowskim był dla Cecylii koszmarem. Mąż wielokrotnie szantażował ją, urządzał jej sceny zazdrości. Zabraniał się nawet ładnie ubierać. Ze względu na pogarszający się stan zdrowia syna, wywiozła go za granicę. Straciła z nim kontakt na wiele lat.
Po śmierci drugiego męża sądziła, że zostawił jej w spadku sporą gotówkę. W jego kasie znalazła kwity wystawione na pewną kobietę i zrozumiała, że Kolichowski również miał kochankę. Zaopiekowała się córką swojego brata, Elżbietą. Przez szereg lat przywiązała się do niej i pokochała. Tak naprawdę nigdy nie potrafiła okazywać dziewczynie uczuć. Drżała jednak na myśl, że Elżbieta z czasem dojdzie do porozumienia z matką i wyprowadzi się od niej.
W wieku pięćdziesięciu lat sądziła, że życie się dla niej skończyło. Z trudem dopuszczała do siebie świadomość, że starzeje się. Bardziej widziała ten proces u swoich znajomych niż u siebie. Co roku spotykały się u niej w dniu imienin stare znajome. Nie lubiła tego i nazywała „kongresem czarownic”. Cecylia Kolichowska (z domu Biecka) - charakterystyka
Autor: Dorota BlednickaKolichowska to kobieta pięćdziesięcioletnia. Wdowa Właścicielka kamienicy przy ulicy Staszica. Dwukrotnie zamężna. Pierwsze małżeństwo, z wielkiej miłości, zawarła z socjalistą Konstantym Wąbrowskim. Z niezrozumiałych dla niej powodów popełnił samobójstwo. Po jego śmierci musiała pracować, by utrzymać siebie i jedynego syna, Karola.
W młodości piękna, „żywa jak iskra”. Lubiła zabawę i taniec, towarzystwo innych i podróże. Z biegiem czasu zestarzała się, a „zmarszczki na jej chudej twarzy powstały z samych min zirytowanych. Fałdy po bokach ust, które się robią od śmiechu, były tak ściągnięte w dół, że wyglądały jak wielkie rozgoryczenie”.
Nosiła na szyi aksamitkę, przez którą „przewieszały się z przodu dwa woreczki niepotrzebnej skóry”. Rozgoryczona i zmęczona życiem. Okazało się, że Wąbrowski miał kochankę. Pojechała za nim, kiedy został zmuszony do ucieczki za granicę. Po jego samobójstwie, związała się ze starszym od siebie o piętnaście lat, rejentem Aleksandrem Kolichowskim.
Drugie małżeństwo zawarła z rozmysłem, by zagwarantować sobie spokojną starość. Kolichowski okazał się mężczyzną zakochanym w niej bezgranicznie. Jednocześnie jednak uczynił z niej więźnia we własnym domu. Nie mogła nigdzie wychodzić. Z nikim się spotykać. Była kontrolowana na każdym kroku. Związek z Kolichowskim był dla Cecylii koszmarem. Mąż wielokrotnie szantażował ją, urządzał jej sceny zazdrości. Zabraniał się nawet ładnie ubierać. Ze względu na pogarszający się stan zdrowia syna, wywiozła go za granicę. Straciła z nim kontakt na wiele lat.
Po śmierci drugiego męża sądziła, że zostawił jej w spadku sporą gotówkę. W jego kasie znalazła kwity wystawione na pewną kobietę i zrozumiała, że Kolichowski również miał kochankę. Zaopiekowała się córką swojego brata, Elżbietą. Przez szereg lat przywiązała się do niej i pokochała. Tak naprawdę nigdy nie potrafiła okazywać dziewczynie uczuć. Drżała jednak na myśl, że Elżbieta z czasem dojdzie do porozumienia z matką i wyprowadzi się od niej.
Prowadziła kamienicę po Kolichowskim, która przynosiła jej skromny zysk. Dostarczała jej nieustannych kłopotów z lokatorami. Z biegiem czasu zamknęła się w sobie. Stroniła od towarzystwa. Była nieugięta w swych decyzjach. Pod koniec życia zaczęła poważnie chorować i ostatnie tygodnie przeleżała w łóżku. Kiedy Karol wrócił do domu z zagranicy, z trudem odnalazła w obcym i dorosłym już mężczyźnie swojego syna. Zaakceptowała go jednak, a z czasem polubiła.
Dla swych lokatorów była dobra. Wiedziała, że wykorzystują ją i nie płacą za czynsz. Kamienica w świadomości pani Cecylii, stała się symbolem jej upadku. W powieści to postać, która skupia się wyłącznie na rozpamiętywaniu dawanych czasów. Niepogodzona z upływem lat, oschła wobec innych. Potrafiła jednak kochać, nie potrafiąc okazywać uczuć.
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies