Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Granica

„Granica” - streszczenie szczegółowe z testem

Autor: Dorota Blednicka

Zenon dzielił czas pomiędzy kochankę, a dziewczynę ze wsi. Wiązały go z nią doznania zmysłowe. Z narzeczoną, panną z miejskiej kamienicy, łączyła go miłość idealna. Czasami sam Ziembiewicz tłumaczył sobie zaistniałą sytuację jako dziwny zbieg okoliczności. Byłoby inaczej, gdyby stara Bogutowa nie zmarła, a rodzice wypłaciliby jej od razu całą pensję. Mógłby wtedy dziewczynie od razu powiedzieć, że jest zaręczony.

Nie potrafił odsunąć Justyny od siebie w momencie, kiedy została sama na świecie. Była uzależniona od niego. Inny wymiar miała jego miłość do Elżbiety. Karmiła jego duszę. Nie przekroczyła granicy fizycznego zbliżenia. Czerpał przyjemność z całowania jej dłoni, z trzymania głowy na jej kolanach. Z milczenia, w którym nieraz się pogrążali. Zwykła delikatność i szacunek do ukochanej sprawiały, że nie posuwał się dalej. Wszelkie jego instynkty zaspokajała w tym czasie Justyna.

Zenon wiedział, że wielu mężczyzn jest w podobnej do niego sytuacji. Nie potrafił się z tym pogodzić. Bał się osądu innych. Pamiętał czasy w Boleborzy, kiedy odczuwał swoją samotność. Próbował odnaleźć siebie jako syn rządcy. Stać nieco wyżej w hierarchii, niż pracujący w majątku ludzie. Te próby sprawiały, że czuł się w domu rodziców coraz bardziej obco.

Nieustannie walczył ze sobą. Ciągle postanawiał, że nadszedł czas, by zakończyć romans z Justyną. Chciał w końcu uwolnić się od niepokoju. Miał już zebraną dla Justyny kwotę. Chciał ostatecznie porozmawiać z dziewczyną. Uważał, że zadłużenie rodziców było główną przyczyną ich dotychczasowych spotkań.

Justyna zjawiła się u niego na początku miesiąca. Gotowy był, by wyjaśnić jej wszystko. Justyna oświadczyła mu, że jest w ciąży. Próbowała go uspokoić. Nie interesowały ją słowa innych ludzi. Przecież miała jego, Zenona. Ziembiewicz próbował ją od siebie odsunąć. Wówczas Justyna powiedziała, że cieszy się z tego dziecka i sobie ze wszystkim poradzi, chociaż nie będzie musiała.

W odróżnieniu od matki nie była skazana na samotne macierzyństwo. Zenon stracił całkowicie kontrolę nad sobą. Odczuł niechęć do Justyny. Także niepokój o nią, litość i irytację. Zaczął żałować, że tamtego lata pojechał do Boleborzy. Nie szukał jej ani w domu rodziców, ani po powrocie z Paryża. Brzydził się swoich myśli. W pewnym momencie zaczął ją obwiniać o wszystko.
Powiedział, że jej pozostawia decyzję o dziecku. Czuł, że dziewczyna stała się podczas tej rozmowy zupełnie mu obca i obojętna. Dziecko będzie dla niego czymś potwornym. Nie chce mieć z nim nic wspólnego. Starał się mówić rozważnie, bez emocji. Justyna wyczuła jego złość. Nie była jeszcze świadoma swojego losu. Odeszła. Zapewniła Zenona, że nie ma czym się martwić. Może coś się jeszcze zmieni.

XIII.

Kolichowska nie pozwalała, by zajmował się nią ktoś inny niż Elżbieta. Gdy pani Cecylia nie wstawała z łóżka, dziewczyna zjawiała się w jej sypialni. Pomagała w myciu. Staruszka poddawała się tej czynności niechętnie i biernie. Skupiała się wyłącznie na swoim bólu. Widziała swoje zniekształcone chorobą dłonie. Trudno jej było uwierzyć, że nie jest w stanie samodzielnie się poruszać. Zajmować sobą, że zdana jest wyłącznie na innych. Starość jej nie ominęła.

Elżbieta widziała, co starość robi z człowiekiem. Nie czuła obrzydzenia do ciotki. Raczej do siły, która tak zmieniała człowieka. Pomyślała o własnej matce. Nigdy się nią nie opiekowała. Kiedy chorowała jako dziecko, zawsze była przy niej ciotka. Jej matka, pomimo wieku, zachowała swoją urodę. Pamiętała dzień, w którym stała razem na balkonie w Szwajcarii. Obserwowała ją w milczeniu. Nie odczuwała wówczas bliskości. Dla niej ta kobieta była po prostu inną kobietą. Zadbaną i wykwintnie ubraną. Z niecierpliwością oczekiwała przyjścia jednego ze swoich kochanków. Elżbieta pomyślała, że jej matka nie jest dobra. Z tamtej chwili zapamiętała głównie kroki mężczyzny po żwirowej ścieżce.

Kolichowska była coraz bardziej zniecierpliwiona. Elżbieta lubiła być przy chorych. Zaczęła sprzątać pokój ciotki. Starała się, by pani Cecylia była zadowolona. Elżbieta przynosiła jej śniadanie i karmiła kobietę. Kiedy chciała odejść, Kolichowska zatrzymała ją pytaniem o Ziembiewicza. Od kilku dni nie zjawiał się w ich kamienicy. Biecka wyjaśniła, że musiał wyjechać i właśnie wrócił. Pytania o Zenona krępowały Elżbietę. Mężczyzna nie przychodził od pięciu dni. Podawał powody. Biecka odczuwała paraliżujący strach i ból. Jego nieobecność stawała się dla niej czymś groźnym. Rozmyślała nad ich ostatnim spotkaniem. Wspominała każdą chwilę. Żałowała, że przy którymś z pocałunków nie posunęli się o krok dalej.

Kolichowska zarzuciła jej, że pomimo tylu lat przeżytych razem, jest dla niej kimś obcym. Ma jakieś tajemnice. O niczym jej nie mówi. Ciotka zapytała, czy zamierza wyjść za Ziembiewicza. Rozgniewało to Elżbietę. Domyśliła się, że Cecylia już dawno chciała zadać jej to pytanie. Odpowiedziała, że mają zamiar się pobrać. Ddodała, że nie nastąpi to prędko. Słowa sprawiły, że myśl o małżeństwie z Zenonem stała się dla Elżbiety czymś realnym i bardzo ważnym.

Ziembiewicz miał przyjść po obiedzie. Wcześniej wydarzyło się coś, co całkowicie zmieniło postanowienia Elżbiety. Sprawa dotyczyła dozorcy Ignacego, który od jakiegoś czasu chorował. W pracy zastępowała go żona z młodszym synem Chąśbów. Kolichowska już wcześniej kazał, by Elżbieta umieściła dozorcę w szpitalu. Jego żona miała się wyprowadzić. Elżbieta nie chciała do tego dopuścić.

Obiecała bratu Chąśby, że zaopiekuje się młodszym Edwardem. Nie wywiązywał się dobrze z obowiązków dozorcy. Biecka wcześniej ulegała ciotce. Teraz udało się ubłagać ciotkę, by odłożyła zwolnienie starego dozorcy do jesieni. Zapragnęła porozmawiać o wszystkim z Zenonem. Czuła, że on rozumie jej podejście do wielu rzeczy. Myśli podobnie jak ona.

Dla Zenona równie ważne było to ich wzajemne zrozumienie na wielu płaszczyznach. Chciał jak najszybciej odpracować godziny w redakcji. Podczas nich zjawiali się kolejni ludzie z problemami. Można było je w jakiś sposób rozwiązać. Zapobiec indywidualnym klęskom. To on decydował o wszystkim. Zmuszony był do zachowania dystansu. Czasami dziwił się, że tak szybko potrafił zmieniać swoje postawy. Niekiedy patrzył na siebie z boku. Dostrzegał, że coraz bardziej odsuwał od siebie granicę odporności moralnej. Nie traktował tego jeszcze jako swojej porażki. Wiedział, że zawsze można znaleźć przykłady zachowania gorszego od jego.

Ziembiewicz zamieścił w gazecie wspomnienie Maurycego Posztraskiego. Mężczyzna był niemal codziennym gościem w redakcji. Poznał go dzięki Elżbiecie. Posztraski nie dawał się w żaden sposób zniechęcić do zjawiania się w gabinecie Zenona. Każdego dnia przynosił Zenonowi jakiś fragment swych wierszy czy wspomnień. Kiedy Ziembiewicz odrzucał je, przynosił kolejne.

Zenon poznał również bratową hrabiny Tczewskiej, Olgierdową z Pieszni. Przed laty widywał ją na mieście w aucie. Wszyscy plotkowali, że spotyka się z kochankami. Mawiano, że jest „demonem powiatowym”. Była starszą panią. Miała w sobie coś dziewczęcego. Opowiadała Zenonowi o Pieszni. Zapraszała go na wieś. Dla niej miłość zawsze wiązała się ze strachem, skandalem i pojedynkami. Miała dwóch dorosłych synów. Znacznie częściej pokazywała się z ich biednym i schorowanym przyjacielem. Była wówczas szczęśliwa i postanowiła być dobrą.

strona:    1    2    3    4    5    6    7    8    9    10    11    12    13    14    15    16  

Szybki test:

Jeszcze przed ślubem Zenona i Elżbiety Justyna Bogutówna zaczęła pracować:
a) cukierni
b) w sklepie bławatnym
c) fabryce
d) u Tczewskich
Rozwiązanie

W dniu, w którym odbył się raut w domu Ziembiewiczów:
a) wypuszczono kolejnych robotników
b) odbyło się polowanie w Braminie
c) zamknięto hutę Hettnera
d) wszystkie odpowiedzi są poprawne
Rozwiązanie

Julian Toruciński był właścicielem:
a) sklepu tytoniowego
b) cukierni
c) sklepu bławatnego
d) drukarni
Rozwiązanie

Więcej pytań

Zobacz inne artykuły:

StreszczeniaOpracowanie
„Granica” - krótkie streszczenie
„Granica” - streszczenie szczegółowe z testem
„Granica” - czas i miejsce akcji
„Granica” - plan wydarzeń
Droga kariery Zenona Ziembiewicza
„Granica” - interpretacja i wieloznaczność tytułu
„Granica” - informacje wstępne
Kariera Zenona Ziembiewicza
Romans Zenona z Justyną w „Granicy”
Życiorys i twórczość Nałkowskiej
Cechy powieści Nałkowskiej „Granica”
Miłość Zenona i Elżbiety w „Granicy”
Filozofia w „Granicy” - „Jakimi ludźmi jesteśmy naprawdę? Czy takimi, jakimi nas widzą inni, czy też takimi, za jakich sami się uważamy?”
Problem moralności w „Granicy”
Obraz społeczeństwa w „Granicy”
Obrona i oskarżenie Ziembiewicza
Kariera i władza w „Granicy”
Geneza „Granicy” Nałkowskiej
Granice w powieści
Znaczenie kamienicy Kolichowskiej
Granica psychologiczna w powieści Nałkowskiej - „Musi coś przecież istnieć, jakaś granica, za którą nie wolno przejść, za którą przestaje się być sobą”
Granica filozoficzna w powieści Nałkowskiej – „jesteśmy takimi, jakimi nas widzą inni, czy też takimi, za jakich sami się uważamy?”
Granica jako bariera społeczna w powieści Nałkowskiej
Granice moralne w powieści Nałkowskiej - względność dobra i zła
Miłość Elżbiety do Awaczewicza w „Granicy”
Zofia Nałkowska - biogram
Wymowa filozoficzna „Granicy”
Ostatnie lata życia Cecylii Kolichowskiej
Losy Jasi Gołąbskiej w „Granicy”
Schemat boleborzański w „Granicy”
Najważniejsze cytaty z „Granicy”
Powieść brukowa czy arcydzieło polskiej literatury – „Granica” Nałkowskiej
Bibliografia




Bohaterowie
Zenon Ziembiewicz - charakterystyka
Justyna Bogutówna - charakterystyka
Elżbieta Biecka (później Ziembiewicz) - charakterystyka
Cecylia Kolichowska (z domu Biecka) - charakterystyka
Karol Wąbrowski - charakterystyka
Joanna z Niemierów Ziembiewicz - charakterystyka
Walerian Ziembiewicz - charakterystyka
Pozostali bohaterowie „Granicy”



Partner serwisu:

kontakt | polityka cookies