Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Nowele Konopnickiej
Cierpienie – w noweli mamy do czynienia z dwoma rodzajami cierpienia. Oba dotyczą starca Kuntza Wunderlego, wystawionego na okrutną licytację. Tragarz cierpiał fizycznie, ponieważ starał się ukryć problemy związane z reumatyzmem. Na siłę prostował kręgosłup, maszerował – tak jak mu kazano – choć sprawiało mu to ogromny ból. O wiele większe jednak było jego cierpienie psychiczne: poniżany, wyszydzany, traktowany jak zwierzę – musiał nadal udawać wesołość i stać wyprostowany w obliczu kilkudziesięciu śmiejących się par oczu.
Fałszywa dobroczynność – jest to główny temat noweli. Konopnicka opisała w niej społeczeństwo bogatej szwajcarskiej gminy Hottingen, która w opacznym tego słowa znaczeniu „dbała” o swych najstarszych mieszkańców. Przeznaczywszy pewną sumę na ich utrzymanie, przeprowadzała licytację. Jej zwycięzca – czyli człowiek gotowy przyjąć za najniższą kwotę starszą osobę – zobowiązywał się ją dożywotnio utrzymywać. Tak naprawdę jednak pieniądze z dopłaty zatrzymywał dla siebie, a głodnego i zmęczonego starca traktował jak tanią siłę roboczą, jak własność, którą bądź co bądź kupił.
Postępowe idee – to właśnie w myśli postępowych idei gmina Hottingen uchwaliła dokument traktujący o losie starców. Z pozoru dbała o seniorów, łożąc na ich utrzymanie, lecz w rzeczywistości skazywała ich na śmierć, upadlając wpierw podczas aukcji.
Pieniądz – jest motorem sprawczym utworu. Nęci uczestników licytacji, którzy co chwila przebijali swe oferty, godząc się na coraz niższą kwotę dopłaty. Byli tak zaślepieni w chęci bogacenia się jak najniższym kosztem, że zapomnieli o drugim człowieku i jego uczuciach.
Starość – Konopnicka pokazuje nam inny niż tradycyjny model starości. Senior z jej noweli nie mieszka wraz z rodziną, nie służy pomocą i radą krewnym. Kuntz Wunderli, mimo swych osiemdziesięciu dwóch lat, postępującego reumatyzmu, chudości i wyniszczenia organizmu, musi stanąć na środku kancelaryjnej sali i „dobrze” się prezentować. Jego zadaniem jest sprzedanie się jak najtaniej, by trafić do życzliwej rodziny, lecz nie za tanio, by móc się utrzymać. Choć Kuntz robi co może, by sprawić dobre wrażenie na innych, widać, że jest zniedołężniały. Z tego powodu uznaje, że zawiódł gminę. Uczestnicy licytacji śmieją się i szydzą ze starca, choć wszyscy go znają. Nie okazują szacunku należnego wiekowi, dla nich Wunderli jest tylko towarem. Bieda powoduje, że rodzina licytowanego nie jest w stanie go wylicytować. Starość ukazana przez Marię Konopnicką jest przygnębiająca i odstraszająca.
Motywy literackie w noweli „Miłosierdzie gminy”
Fałszywa dobroczynność – jest to główny temat noweli. Konopnicka opisała w niej społeczeństwo bogatej szwajcarskiej gminy Hottingen, która w opacznym tego słowa znaczeniu „dbała” o swych najstarszych mieszkańców. Przeznaczywszy pewną sumę na ich utrzymanie, przeprowadzała licytację. Jej zwycięzca – czyli człowiek gotowy przyjąć za najniższą kwotę starszą osobę – zobowiązywał się ją dożywotnio utrzymywać. Tak naprawdę jednak pieniądze z dopłaty zatrzymywał dla siebie, a głodnego i zmęczonego starca traktował jak tanią siłę roboczą, jak własność, którą bądź co bądź kupił.
Postępowe idee – to właśnie w myśli postępowych idei gmina Hottingen uchwaliła dokument traktujący o losie starców. Z pozoru dbała o seniorów, łożąc na ich utrzymanie, lecz w rzeczywistości skazywała ich na śmierć, upadlając wpierw podczas aukcji.
Pieniądz – jest motorem sprawczym utworu. Nęci uczestników licytacji, którzy co chwila przebijali swe oferty, godząc się na coraz niższą kwotę dopłaty. Byli tak zaślepieni w chęci bogacenia się jak najniższym kosztem, że zapomnieli o drugim człowieku i jego uczuciach.
Starość – Konopnicka pokazuje nam inny niż tradycyjny model starości. Senior z jej noweli nie mieszka wraz z rodziną, nie służy pomocą i radą krewnym. Kuntz Wunderli, mimo swych osiemdziesięciu dwóch lat, postępującego reumatyzmu, chudości i wyniszczenia organizmu, musi stanąć na środku kancelaryjnej sali i „dobrze” się prezentować. Jego zadaniem jest sprzedanie się jak najtaniej, by trafić do życzliwej rodziny, lecz nie za tanio, by móc się utrzymać. Choć Kuntz robi co może, by sprawić dobre wrażenie na innych, widać, że jest zniedołężniały. Z tego powodu uznaje, że zawiódł gminę. Uczestnicy licytacji śmieją się i szydzą ze starca, choć wszyscy go znają. Nie okazują szacunku należnego wiekowi, dla nich Wunderli jest tylko towarem. Bieda powoduje, że rodzina licytowanego nie jest w stanie go wylicytować. Starość ukazana przez Marię Konopnicką jest przygnębiająca i odstraszająca.
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies