Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Nowele Konopnickiej
Konopnicka opatrzyła nowelę metaforycznym tytułem, który w pełni ukazał wielorakość wymowy utworu.
Wartość semantyczna słowa dym uwypukla przesłanie tego krótkiego, kilkustronicowego dzieła, oddając refleksyjność utworu. Choć główną bohaterkę spotkała ogromna krzywda, ponieważ straciła jedyną radość w życiu – syna – to jednak świat się nie skończył. Dym unosił się znad fabryki tak samo, jak i przed tragedią. Tak, jak kiedyś był znakiem obecności Marcysia (dorzucał on węgiel do ogromnego, parowego kotła), tak po jego śmierci, stał się symbolem kruchości i przemijalności ludzkiego życia, którego nie jesteśmy w stanie zatrzymać na ziemi.
Prócz przesłania metaforycznego, dym spełnia także funkcję kompozycyjną. Opis zjawiska pojawia się zarówno na początku jak i na końcu utworu, tworząc swoistą klamrę. Przewija się także w części środkowej, uwypuklając partie dotyczące życia staruszki, jej miłości do syna i stanowiąc łącznik między matką i synem („I tak naprzeciw siebie szły w niebo dwa oddechy: fabryki i facjatki, niknąc w przejrzystych lazurach, może łącząc się w nich nawet”)oraz tym, co symboliczne, a rzeczywistością.
Już w pierwszym akapicie noweli Konopnicka posłużyła się poetyckim opisem dymu dla oddania niezwykłości charakteru matczynej miłości. Czytamy: „(…)dla niej dym ten miał szczególne znaczenie, mówił do niej, rozumiała go, był w jej oczach niemal żywą istotą”. Dym informował matkę o Marcysiu, jeżeli się unosił znaczyło to, że chłopiec ma się dobrze. Był dla niej swoistym symbolem syna, a dla nas – czytelników – informacją o stanie jej uczuć.
Marcyś również obserwował dym unoszący się z komina pokoju na poddaszu: „Ale młody kotłowy zawsze to pasemko dostrzegał. A nie tylko je dostrzegał, ale się do niego uśmiechał. Wiedział on dobrze, że tam u komina stara jego matka w bieluchnym czepku na głowie, w tołubku przepasanym różowym fartuchem, drobna, zawiędła, zgarbiona, szykuje dla niego jakiś barszcz wyśmienity lub wyborny krupnik. Zdawało mu się nawet czasem, że wyraźnie czuje smakowitą woń tych specjałów”. Czuł się przez to bliżej ukochanej matki, łatwiej mu było pracować.
Dym otrzymał u Konopnickiej cechy przynależne istocie żywej. Dzięki temu można go nazwać milczącym „przyjacielem” staruszki, samotnie spędzającej długie godziny w izdebce na poddaszu: „Dziwne bo przybierał i kształty, i barwy. To jak żelazna gadzina wywijał się sam z własnych przegubów coraz dalej, coraz wyżej; to jak lekuchna zasłona w powietrzu wiał siejąc przed siebie obłoczki różane; to jak z kadzielnicy prosto w górę szedł wełniąc się miękko po skrajach, to jak olbrzymi pióropusz pod słońce się palił, z komina jak z hełmu, wiatrem wiejąc; to się w jakieś postacie cudne wydłużał, w jakieś mary nieziemskie, w jakieś widzenia...Czasem go wiatr wydymał jak żagle wielkiego statku; czasem rozrywał niby kłęby pakuł, czasem pędził jak tuman czarniawy. A zadżdżyło się na świecie, to chmurą ciężką nad kominem stał i płatami po dachach się wieszał, i tłukł się nad ziemią, nie wiedząc, kędy się dziać”. Autorka z mistrzostwem opisu detalu odtwarza zjawisko tak ulotne, jak dym.
Tytuł noweli w jej zakończeniu ma jeszcze jedną funkcję: informuje kobietę o śmierci syna. Matka nie słyszy słów przerażonych wybuchem ludzi, spogląda jedynie na dym – teraz symbol śmierci, zniszczenia - i już wszystko rozumie.
W końcowym akapicie to właśnie dym wyraża cierpienie bohaterki po stracie jedynaka: „Długie jeszcze potem lata siadywała przy tym samym okienku, patrząc osowiałym, mętnym wzrokiem na fabryczny komin, z którego biły w górę sine słupy dymu”. Czasami przypominał jej syna, lecz gdy próbowała wyciągnąć do niego ramiona, unosił się i rozwiewał: „Dym ten wszakże nie przybierał już teraz dawnych rozlicznych kształtów, tylko zawsze zamieniał się w mglistą postać jej drogiego chłopca. Zrywała się wtedy ze stołka i wyciągała drżące, wyschłe ręce. Ale mglistą postać wiatr unosił i rozwiewał ją gdzieś w błękitach...”.
Wyjaśnienie tytułu noweli „Dym”, rola dymu w utworze
Wartość semantyczna słowa dym uwypukla przesłanie tego krótkiego, kilkustronicowego dzieła, oddając refleksyjność utworu. Choć główną bohaterkę spotkała ogromna krzywda, ponieważ straciła jedyną radość w życiu – syna – to jednak świat się nie skończył. Dym unosił się znad fabryki tak samo, jak i przed tragedią. Tak, jak kiedyś był znakiem obecności Marcysia (dorzucał on węgiel do ogromnego, parowego kotła), tak po jego śmierci, stał się symbolem kruchości i przemijalności ludzkiego życia, którego nie jesteśmy w stanie zatrzymać na ziemi.
Prócz przesłania metaforycznego, dym spełnia także funkcję kompozycyjną. Opis zjawiska pojawia się zarówno na początku jak i na końcu utworu, tworząc swoistą klamrę. Przewija się także w części środkowej, uwypuklając partie dotyczące życia staruszki, jej miłości do syna i stanowiąc łącznik między matką i synem („I tak naprzeciw siebie szły w niebo dwa oddechy: fabryki i facjatki, niknąc w przejrzystych lazurach, może łącząc się w nich nawet”)oraz tym, co symboliczne, a rzeczywistością.
Już w pierwszym akapicie noweli Konopnicka posłużyła się poetyckim opisem dymu dla oddania niezwykłości charakteru matczynej miłości. Czytamy: „(…)dla niej dym ten miał szczególne znaczenie, mówił do niej, rozumiała go, był w jej oczach niemal żywą istotą”. Dym informował matkę o Marcysiu, jeżeli się unosił znaczyło to, że chłopiec ma się dobrze. Był dla niej swoistym symbolem syna, a dla nas – czytelników – informacją o stanie jej uczuć.
Marcyś również obserwował dym unoszący się z komina pokoju na poddaszu: „Ale młody kotłowy zawsze to pasemko dostrzegał. A nie tylko je dostrzegał, ale się do niego uśmiechał. Wiedział on dobrze, że tam u komina stara jego matka w bieluchnym czepku na głowie, w tołubku przepasanym różowym fartuchem, drobna, zawiędła, zgarbiona, szykuje dla niego jakiś barszcz wyśmienity lub wyborny krupnik. Zdawało mu się nawet czasem, że wyraźnie czuje smakowitą woń tych specjałów”. Czuł się przez to bliżej ukochanej matki, łatwiej mu było pracować.
Dym otrzymał u Konopnickiej cechy przynależne istocie żywej. Dzięki temu można go nazwać milczącym „przyjacielem” staruszki, samotnie spędzającej długie godziny w izdebce na poddaszu: „Dziwne bo przybierał i kształty, i barwy. To jak żelazna gadzina wywijał się sam z własnych przegubów coraz dalej, coraz wyżej; to jak lekuchna zasłona w powietrzu wiał siejąc przed siebie obłoczki różane; to jak z kadzielnicy prosto w górę szedł wełniąc się miękko po skrajach, to jak olbrzymi pióropusz pod słońce się palił, z komina jak z hełmu, wiatrem wiejąc; to się w jakieś postacie cudne wydłużał, w jakieś mary nieziemskie, w jakieś widzenia...Czasem go wiatr wydymał jak żagle wielkiego statku; czasem rozrywał niby kłęby pakuł, czasem pędził jak tuman czarniawy. A zadżdżyło się na świecie, to chmurą ciężką nad kominem stał i płatami po dachach się wieszał, i tłukł się nad ziemią, nie wiedząc, kędy się dziać”. Autorka z mistrzostwem opisu detalu odtwarza zjawisko tak ulotne, jak dym.
Tytuł noweli w jej zakończeniu ma jeszcze jedną funkcję: informuje kobietę o śmierci syna. Matka nie słyszy słów przerażonych wybuchem ludzi, spogląda jedynie na dym – teraz symbol śmierci, zniszczenia - i już wszystko rozumie.
W końcowym akapicie to właśnie dym wyraża cierpienie bohaterki po stracie jedynaka: „Długie jeszcze potem lata siadywała przy tym samym okienku, patrząc osowiałym, mętnym wzrokiem na fabryczny komin, z którego biły w górę sine słupy dymu”. Czasami przypominał jej syna, lecz gdy próbowała wyciągnąć do niego ramiona, unosił się i rozwiewał: „Dym ten wszakże nie przybierał już teraz dawnych rozlicznych kształtów, tylko zawsze zamieniał się w mglistą postać jej drogiego chłopca. Zrywała się wtedy ze stołka i wyciągała drżące, wyschłe ręce. Ale mglistą postać wiatr unosił i rozwiewał ją gdzieś w błękitach...”.
Szybki test:
Prócz przesłania metaforycznego, dym spełnia także funkcję:a) obrazową
b) kompozycyjną
c) retrospektywną
d) impresjonistyczną
Rozwiązanie
Tytułowy dym w noweli Konopnickiej symbolizuje:
a) obecność Marcysia
b) kruchość i ludzkiego życia
c) wszystkie odpowiedzi są poprawne
d) śmierć i zniszczenie
Rozwiązanie
Dym otrzymał u Konopnickiej cechy:
a) zmienne
b) dynamiczna
c) zwierzące
d) istoty żywej
Rozwiązanie
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies