Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Nowele Konopnickiej
Z kolei Onufer nie prosił o wybaczenie, za co dostał karę dwudziestu czterech godzin w ciemnej (karcer). Dopiero, gdy to usłyszał, także upadł na kolana i zaczął błagać o łaskę. Wolał nawet umrzeć, mieć zakneblowany język, nie jeść, niż spędzić choć chwilę w karcerze. Strażnicy jednak wzięli go pod boki i wynieśli do ciemnej.
II.
Kilka tygodni przed opisanym zajściem u nadzorcy w kancelarii, miejscowe pismo donosiło o strasznej zbrodni i procesie sądowym Onufrego Sęka. Przed dwoma laty dostał on pracę u kupca N. Sęk pochodził ze wsi Witaszewice, miał dwadzieścia pięć lat (w momencie akcji właściwej około trzydziestu), był silny i duży. Przybył do miasta w poszukiwaniu pracy i w końcu otrzymał posadę u kupca. Na procesie świadkowie zeznawali, że Onufer to dobry i uczynny człowiek, nikomu nierobiący krzywdy.
Kupiec N., kawaler, właściciel sklepu towarów kolonialnych, wyzyskiwał wszystkich pracowników (zwłaszcza parobków). Bił i nie płacił wynagrodzenia tak, że wszyscy, prócz Sęka, zrezygnowali z pracy. Wieśniak musiał pracować w sklepie, w domu gotować, sprzątać i usługiwać kupcowi. Gdy nie smakowała mu zupa, wylewał gorącą na twarz parobka. Ludzie widzieli, jak chodził poparzony i posiniaczony. Choć sąsiedzi z kamienicy prosili go, by odszedł, obiecali pomoc w poszukiwaniu innej pracy, on nie chciał. Robił to wszystko ze względu na Julka, dwunastoletniego chłopca sklepowego. Pracował ciężko. Był także bity i poniżany przez kupca, któremu sierotę oddał opiekun. Onufer pokochał chłopca jak swoje dziecko, opiekował się nim i przytulał, gdy płakał. Obaj spali w kuchni. Za uzbierane pieniądze Sęk kupił Julkowi buty (sam chodził w drewnianych trepach), czapkę, prał mu, a także podsuwał jedzenie. Znosił dalej wszystkie upokorzenia i wyzwiska, nie chcąc odejść. Zyskał miłość chłopca.
Pewnej niedzieli Sęk podał panu gorącą zupę, a kupiec wylał mu ją na twarz, po tym, jak stwierdził, iż jest przesolona. Resztę obiadu zjadł i położył się spać. Parobek miał poparzoną twarz, lecz sprzątnął ze stołu. Zezłoszczony i rozżalony na widok śpiącego kupca, chwycił: „wielki gwicht w kącie pokoju na decymalnej wadze stojący i uderzywszy nim śpiącego w głowę. Na miejscu go zabił. W tej właśnie chwili wbiegł na próg powracający Julek i zobaczywszy trupa, który się z sofki na ziemię stoczył, zakrzyknął. Onufer bezprzytomnie ku niemu się rzucił, za szyję chłopczynę chwycił i trzymanym jeszcze w ręku gwichtem w głowę go ugodził. Krew i mózg bryznęły wysoko na ścianę, a chłopiec jak stał, tak padł, raz tylko krzyknąwszy. (…)Kupiec N. leżał na podłodze martwy, tuż obok wybitej skórą sofki, przy drzwiach zaś mały, rozciągnięty na ziemi sierota z głęboko pękniętą czaszką”. Gdy został aresztowany, od razu przyznał się do winy, do podwójnego morderstwa. Później na widok zakrwawionego ubrania Julka, które było dowodem na procesie, zemdlał.
III.
Stary Jakub, strażnik, opowiedział, w jak niedługim czasie po zajściu w kancelarii u nadzorcy, Onufer umarł. Gdy wypuścili go z ciemnej, żaden z więźniów nie chciał dzielić z nim celi. Nadzorca zamknął go w końcu w komórce. Sęk podjął próbę samobójczą (chciał się powiesić), lecz został uratowany. Ponownie za karę dostał tydzień ciemnej. W czasie tych siedmiu dni, w nocy dostawał obłędu. Od chwili, gdy w szale zabił Julka, nie chciał żyć. Żal i wyrzuty sumienia nie odstępowały go na krok.
Prosił aresztantów, by go zatłukli. W celi powtarzał: „O moje dziecko - peda - o moje kochające! Czemuś ty wtedy wyszło w złą godzinę? O moje dziecko najmilejsze! Toć ja ciebie ubić nie chciał! Toć ja ciebie jak własną duszę miłował!" Patrzę ja, wytrzeszczam oczy, nikogo w komórce nie ma, a ten się precz trzęsie a modli: ,,O moje dziecko, odpuść ty mnie - peda - odpuść ty mnie swoją śmierć niewinną! O moje dziecko najmilsze - peda - kochanie moje najsłodsze!". Przestał jeść, bardzo schudł. Gdy zabrali go do lazaretu, całymi dniami odmawiał pacierz. Nocami przemawiał do Julka niczym ojciec. Zachowywał się tak, jakby sierota żył i był obok. Po którejś nocy znaleziono go klęczącego w rogu. Był martwy.
strona: 1 2 3 4
„Obrazki więzienne” – streszczenie utworu
II.
Kilka tygodni przed opisanym zajściem u nadzorcy w kancelarii, miejscowe pismo donosiło o strasznej zbrodni i procesie sądowym Onufrego Sęka. Przed dwoma laty dostał on pracę u kupca N. Sęk pochodził ze wsi Witaszewice, miał dwadzieścia pięć lat (w momencie akcji właściwej około trzydziestu), był silny i duży. Przybył do miasta w poszukiwaniu pracy i w końcu otrzymał posadę u kupca. Na procesie świadkowie zeznawali, że Onufer to dobry i uczynny człowiek, nikomu nierobiący krzywdy.
Kupiec N., kawaler, właściciel sklepu towarów kolonialnych, wyzyskiwał wszystkich pracowników (zwłaszcza parobków). Bił i nie płacił wynagrodzenia tak, że wszyscy, prócz Sęka, zrezygnowali z pracy. Wieśniak musiał pracować w sklepie, w domu gotować, sprzątać i usługiwać kupcowi. Gdy nie smakowała mu zupa, wylewał gorącą na twarz parobka. Ludzie widzieli, jak chodził poparzony i posiniaczony. Choć sąsiedzi z kamienicy prosili go, by odszedł, obiecali pomoc w poszukiwaniu innej pracy, on nie chciał. Robił to wszystko ze względu na Julka, dwunastoletniego chłopca sklepowego. Pracował ciężko. Był także bity i poniżany przez kupca, któremu sierotę oddał opiekun. Onufer pokochał chłopca jak swoje dziecko, opiekował się nim i przytulał, gdy płakał. Obaj spali w kuchni. Za uzbierane pieniądze Sęk kupił Julkowi buty (sam chodził w drewnianych trepach), czapkę, prał mu, a także podsuwał jedzenie. Znosił dalej wszystkie upokorzenia i wyzwiska, nie chcąc odejść. Zyskał miłość chłopca.
Pewnej niedzieli Sęk podał panu gorącą zupę, a kupiec wylał mu ją na twarz, po tym, jak stwierdził, iż jest przesolona. Resztę obiadu zjadł i położył się spać. Parobek miał poparzoną twarz, lecz sprzątnął ze stołu. Zezłoszczony i rozżalony na widok śpiącego kupca, chwycił: „wielki gwicht w kącie pokoju na decymalnej wadze stojący i uderzywszy nim śpiącego w głowę. Na miejscu go zabił. W tej właśnie chwili wbiegł na próg powracający Julek i zobaczywszy trupa, który się z sofki na ziemię stoczył, zakrzyknął. Onufer bezprzytomnie ku niemu się rzucił, za szyję chłopczynę chwycił i trzymanym jeszcze w ręku gwichtem w głowę go ugodził. Krew i mózg bryznęły wysoko na ścianę, a chłopiec jak stał, tak padł, raz tylko krzyknąwszy. (…)Kupiec N. leżał na podłodze martwy, tuż obok wybitej skórą sofki, przy drzwiach zaś mały, rozciągnięty na ziemi sierota z głęboko pękniętą czaszką”. Gdy został aresztowany, od razu przyznał się do winy, do podwójnego morderstwa. Później na widok zakrwawionego ubrania Julka, które było dowodem na procesie, zemdlał.
III.
Stary Jakub, strażnik, opowiedział, w jak niedługim czasie po zajściu w kancelarii u nadzorcy, Onufer umarł. Gdy wypuścili go z ciemnej, żaden z więźniów nie chciał dzielić z nim celi. Nadzorca zamknął go w końcu w komórce. Sęk podjął próbę samobójczą (chciał się powiesić), lecz został uratowany. Ponownie za karę dostał tydzień ciemnej. W czasie tych siedmiu dni, w nocy dostawał obłędu. Od chwili, gdy w szale zabił Julka, nie chciał żyć. Żal i wyrzuty sumienia nie odstępowały go na krok.
Prosił aresztantów, by go zatłukli. W celi powtarzał: „O moje dziecko - peda - o moje kochające! Czemuś ty wtedy wyszło w złą godzinę? O moje dziecko najmilejsze! Toć ja ciebie ubić nie chciał! Toć ja ciebie jak własną duszę miłował!" Patrzę ja, wytrzeszczam oczy, nikogo w komórce nie ma, a ten się precz trzęsie a modli: ,,O moje dziecko, odpuść ty mnie - peda - odpuść ty mnie swoją śmierć niewinną! O moje dziecko najmilsze - peda - kochanie moje najsłodsze!". Przestał jeść, bardzo schudł. Gdy zabrali go do lazaretu, całymi dniami odmawiał pacierz. Nocami przemawiał do Julka niczym ojciec. Zachowywał się tak, jakby sierota żył i był obok. Po którejś nocy znaleziono go klęczącego w rogu. Był martwy.
strona: 1 2 3 4
Szybki test:
Cygan, bohater pierwszego szkicu „Obrazków więziennych” był wyjątkowo:a) wyprostowany
b) przygaszony
c) niski
d) blady
Rozwiązanie
Onufry Sęk z trzeciego szkicu „Obrazków więziennych” pracował u :
a) kupca
b) fabrykanta
c) hurtownika
d) stolarza
Rozwiązanie
Wóz w pierwszym szkicu „Obrazków więziennych” był załadowany:
a) cebulą
b) burakami
c) kapustą
d) ziemniakami
Rozwiązanie
Więcej pytań
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies