Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Nowele Orzeszkowej
Dobra pani, czyli zamożna dama - Ewelina Krzycka zamieszkiwała w małym miasteczku skrępowanym społecznymi stereotypami. Nie czuła się w nim szczęśliwa, ponieważ ciążyła jej samotność - od wielu była jest wdową. Otaczała się „pałacową” służbą i tymi, którym zwykła okazywać dobre serce. Ceniła sobie atmosferę większych miast, ponieważ mogła w nich afiszować się ze swoją dobroczynnością. Ongród nie był takim miejscem. Czasem wyjeżdżała do Włoch, powierzając sprawy majątkowe posesorowi. Krzycka posiadała jedną wielką namiętność – było nią pragnienie „czynienia dobrze”.
„Żądza czynienia dobrze była jedna z najwyżej drgających strun jej ducha. Dobroczynność sięgała w niej stopnia namiętności i wiele, wiele razy w życiu przynosiła jej uciechy moralne, zastępujące szczęście, którego nie zaznała nigdy. (...) Ona w wielkich miastach przywykła do dobroczynności pracowitej, czynnej pod wodzą światłych kierowników duchowych dokonywanej (...)” Dawała często hojne jałmużny, ale ten sposób ofiarności nie zadowalał jej. W pewnym momencie w Ongrodzie powstało Towarzystwo Dam Dobroczynnych. „Pani Ewelina, jako najnamiętniejsza zapewne mieszkanka miasta, do wzięcia udziału w czynnościach towarzystwa tego została wezwana. Była to pierwsza radość, jakiej od lat dwu doznała. Będzie wiec mogła czynić dobrze!”
Wskazano jej dzielnicę, w której miała wyszukiwać ubogich. W ten sposób stanęła kiedyś u progu chaty murarza Jana. Tutaj spostrzegła śliczną małą dziewczynkę - Helkę. Natychmiast zapragnęła jej dla siebie. Dziecko było sierotą i wychowywało się u wujostwa. Opiekunowie Helki szybko przystali na propozycję bogatej damy, by wzięła małą do siebie. Uznali, że kobieta zapewni jej przyszłość, wyedukuje i otoczy należną opieką. Los dziewczynki będzie lepszy niż los biednych dzieci. Krzycka rzeczywiście uczyła Helę języków obcych, przystosowywała do salonowego życia, zabrała na wycieczkę do Włoch.
„Pani Ewelina uczyła ją mówić po francusku, zgrabnie chodzić, siedzieć i jeść, ładnie ubierać lalki, gustownie dobierać kolory, do snu układać się w pozycji pełnej wdzięku, splatać rączki i oczy wznosić w górę przy modlitwie.” Z czasem jednak znudziła się dziewczynką, a zainteresowała pewnym utalentowanym Włochem. Odesłała więc „przeszkodę” do garderoby, gdzie wcześniej trafiły inne „ofiary” dobroczynności majętnej kobiety: służąca – panna Czernicka i psiak Elf. Ostatecznie Helka jako prawie dziesięciolatka ponownie znalazła się w chacie kuzynostwa. Czuła się tu nieszczęśliwa, była smutna i wychudzona, często chorowała i bardzo tęskniła za swoją „panią”. Nie rozumiała, że nagle można kogoś porzucić i przestać kochać.
Szkicując historię małej Helki, Orzeszkowa pragnęła zwrócić uwagę na kilka istotnych spraw, żywotnych zwłaszcza w okresie pozytywizmu. Program pozytywistów dotyczył nie tylko kwestii obrony polskości, kształtowania świadomości narodowej czy postulatu pracy, wiązał się również z problematyką wychowania i wykształcenia. Autorka nie wypowiada bezpośrednio swoich poglądów, lecz sugestywnie wskazuje konsekwencje niewłaściwego wychowania, a w zasadzie nieprzystosowania warunków wychowawczych do osoby z określonego środowiska społecznego. Człowiek nigdy nie będzie szczęśliwy, jeżeli pozbawi się go „naturalnej” podstawy jego egzystencji, jeżeli zostanie „wyrwany” z pewnego kręgu społecznego, gdzie nabył innych nawyków, zwyczajów, wypełniał inne obowiązki. Owo wyrwanie go z rodzimego środowiska, zabija jego tożsamość. Orzeszkowa krytycznie odnosi się do tak zwanego „wychowania salonowego”. Na przykładzie Helki wskazuje niepraktyczność takiego wychowania, nieużyteczność kształcenia manier, które okazują się zbędne w codziennym życiu. Mała bohaterka wraca później do chłopskiej chaty, a nawyki „wykształcone” na salonach, ironicznie i niemal tragicznie kontrastują z rzeczywistością. Dziecko jest zdezorientowane i zagubione. Rzeczy – podarunki od dobrodziejki: grzebień z kości słoniowej, kuferek, odzież wyglądają wręcz żałośnie w skromnym domostwie.Problematyka „Dobrej pani”
Autor: Ewa PetniakDobra pani, czyli zamożna dama - Ewelina Krzycka zamieszkiwała w małym miasteczku skrępowanym społecznymi stereotypami. Nie czuła się w nim szczęśliwa, ponieważ ciążyła jej samotność - od wielu była jest wdową. Otaczała się „pałacową” służbą i tymi, którym zwykła okazywać dobre serce. Ceniła sobie atmosferę większych miast, ponieważ mogła w nich afiszować się ze swoją dobroczynnością. Ongród nie był takim miejscem. Czasem wyjeżdżała do Włoch, powierzając sprawy majątkowe posesorowi. Krzycka posiadała jedną wielką namiętność – było nią pragnienie „czynienia dobrze”.
„Żądza czynienia dobrze była jedna z najwyżej drgających strun jej ducha. Dobroczynność sięgała w niej stopnia namiętności i wiele, wiele razy w życiu przynosiła jej uciechy moralne, zastępujące szczęście, którego nie zaznała nigdy. (...) Ona w wielkich miastach przywykła do dobroczynności pracowitej, czynnej pod wodzą światłych kierowników duchowych dokonywanej (...)” Dawała często hojne jałmużny, ale ten sposób ofiarności nie zadowalał jej. W pewnym momencie w Ongrodzie powstało Towarzystwo Dam Dobroczynnych. „Pani Ewelina, jako najnamiętniejsza zapewne mieszkanka miasta, do wzięcia udziału w czynnościach towarzystwa tego została wezwana. Była to pierwsza radość, jakiej od lat dwu doznała. Będzie wiec mogła czynić dobrze!”
Wskazano jej dzielnicę, w której miała wyszukiwać ubogich. W ten sposób stanęła kiedyś u progu chaty murarza Jana. Tutaj spostrzegła śliczną małą dziewczynkę - Helkę. Natychmiast zapragnęła jej dla siebie. Dziecko było sierotą i wychowywało się u wujostwa. Opiekunowie Helki szybko przystali na propozycję bogatej damy, by wzięła małą do siebie. Uznali, że kobieta zapewni jej przyszłość, wyedukuje i otoczy należną opieką. Los dziewczynki będzie lepszy niż los biednych dzieci. Krzycka rzeczywiście uczyła Helę języków obcych, przystosowywała do salonowego życia, zabrała na wycieczkę do Włoch.
„Pani Ewelina uczyła ją mówić po francusku, zgrabnie chodzić, siedzieć i jeść, ładnie ubierać lalki, gustownie dobierać kolory, do snu układać się w pozycji pełnej wdzięku, splatać rączki i oczy wznosić w górę przy modlitwie.” Z czasem jednak znudziła się dziewczynką, a zainteresowała pewnym utalentowanym Włochem. Odesłała więc „przeszkodę” do garderoby, gdzie wcześniej trafiły inne „ofiary” dobroczynności majętnej kobiety: służąca – panna Czernicka i psiak Elf. Ostatecznie Helka jako prawie dziesięciolatka ponownie znalazła się w chacie kuzynostwa. Czuła się tu nieszczęśliwa, była smutna i wychudzona, często chorowała i bardzo tęskniła za swoją „panią”. Nie rozumiała, że nagle można kogoś porzucić i przestać kochać.
strona: 1 2 3 4
Szybki test:
Orzeszkowa w noweli „Dobra pani” krytycznie odnosi się do tak zwanego:a) „wychowania salonowego”
b) „wychowania kobiet”
c) „wychowania feministycznego”
d) „wychowania chłopskiego”
Rozwiązanie
Krzycka z noweli „Dobra pani” udzielała się w:
a) Towarzystwie Kobiet Dobroczynnych
b) Towarzystwie Dam Pomocnych
c) Towarzystwie Dam Dobroczynnych
d) Towarzystwie Kobiet Filantropijnych
Rozwiązanie
„Ofiary” dobroczynności majętnej Krzyckiej z noweli noweli „Dobra pani” trafiły:
a) na bruk
b) do pracy w kuchni
c) do garderoby
d) na ulicę
Rozwiązanie
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies