Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Nowele Orzeszkowej
W noweli „Gloria victis” autorka sięga do historii, przywołując wydarzenia z czasów powstania styczniowego (1863, niniejsza data stanowi również podtytuł noweli „R.1863”). Nie opowiada jednak o całości zrywu narodowego, prezentuje jeden z jego epizodów jako przykład innych walk narodowowyzwoleńczych i ogólnego poświęcenia. Ogranicza się do konkretnej płaszczyzny geograficznej – Polesia litewskiego, które wchodziło wówczas w skład ziem Wielkiego Księstwa Litewskiego, choć powszechnie wiadomo, że nie tylko tam toczyły się walki. Liczne batalie rozgrywały się na całym terenie Królestwa Polskiego, na Białorusi, Litwie i w części Ukrainy. Orzeszkowa koncentruje się na oddziale powstańców, którymi dowodził Romuald Traugutt, a tego znała osobiście. Wspomina ich małe zwycięstwa, gdy wracali do leśnego obozu w glorii i chwale, szczęśliwi.: „Nie niewolnicy to byli, na arkanie przemocy do boju ciągnięci, lecz dobrowolni ofiarnicy wysokich ołtarzy. Ze światłem idei w głowach, z ogniem miłości w sercach, głowy i serca nieśli wysoko. Byli silni, śmieli, gwarni i czy uwierzysz wietrze prędki - byli szczęśliwi. (...) Widywałem walki, które staczali oni w oddaleniu to większym, to mniejszym, niekiedy tak wielkim, ze ich odgłosy dochodziły tu jak głuche turkoty, toczące się za skrajem firmamentu (...)”
Prezentuje tylko wybranych żołnierzy, przybliża fakty z ich życia, nim przystąpili do powstańczego oddziału. O Tarłowskim pisze: „Był młodym uczonym, takim, co się u ludzi nazywa naturalistą. Mógłby był na szerokim świecie wstępować na drogi wysokie. Wstąpił na niziutką. Przybył w te strony, aby swą myśl i wiedzę rozdawać maluczkim.” Mówi o powstańcach jako ludziach, którzy w celu walki i obrony ojczyzny zrezygnowali z innych dążeń, opuścili rodzinne strony, gdzieś daleko zostawili bliskich, nie wiedząc, czy ich jeszcze zobaczą. Każdy zapewne miał prywatne marzenia, ale wszyscy mieli też jedno wspólne – było to marzenie o wolności, „O przyszłości świata, po wiekach walk, zbrodni i mąk rozkwitłej w raj niewinności, pogody i zgody (...)”.
Pisarka opowiada także o wielkiej bitwie rozgrywającej się na leśnej polanie, kiedy to partyzanci starali się odeprzeć wojska rosyjskie. Wielu wówczas poległo, między innymi dowódca jazdy – Jagmin i jego przyjaciel – Marian Tarłowski. Zginęli męczeńską śmiercią, ale to tylko przykłady podobnych „męczenników” sprawy narodowej. Drzewa mówią o tej batalii jako o istnym „piekle ludzkim”, rozgrywającym się na ziemi, która wtedy broczyła krwią i „jęczała”, cierpiąc tak prawie jak ranni i ofiary. Przyroda jako jedyna, po upływie wielu lat, pamięta jeszcze tamtą krwawą potyczkę.Problematyka noweli „Gloria victis”
Autor: Ewa PetniakW noweli „Gloria victis” autorka sięga do historii, przywołując wydarzenia z czasów powstania styczniowego (1863, niniejsza data stanowi również podtytuł noweli „R.1863”). Nie opowiada jednak o całości zrywu narodowego, prezentuje jeden z jego epizodów jako przykład innych walk narodowowyzwoleńczych i ogólnego poświęcenia. Ogranicza się do konkretnej płaszczyzny geograficznej – Polesia litewskiego, które wchodziło wówczas w skład ziem Wielkiego Księstwa Litewskiego, choć powszechnie wiadomo, że nie tylko tam toczyły się walki. Liczne batalie rozgrywały się na całym terenie Królestwa Polskiego, na Białorusi, Litwie i w części Ukrainy. Orzeszkowa koncentruje się na oddziale powstańców, którymi dowodził Romuald Traugutt, a tego znała osobiście. Wspomina ich małe zwycięstwa, gdy wracali do leśnego obozu w glorii i chwale, szczęśliwi.: „Nie niewolnicy to byli, na arkanie przemocy do boju ciągnięci, lecz dobrowolni ofiarnicy wysokich ołtarzy. Ze światłem idei w głowach, z ogniem miłości w sercach, głowy i serca nieśli wysoko. Byli silni, śmieli, gwarni i czy uwierzysz wietrze prędki - byli szczęśliwi. (...) Widywałem walki, które staczali oni w oddaleniu to większym, to mniejszym, niekiedy tak wielkim, ze ich odgłosy dochodziły tu jak głuche turkoty, toczące się za skrajem firmamentu (...)”
Prezentuje tylko wybranych żołnierzy, przybliża fakty z ich życia, nim przystąpili do powstańczego oddziału. O Tarłowskim pisze: „Był młodym uczonym, takim, co się u ludzi nazywa naturalistą. Mógłby był na szerokim świecie wstępować na drogi wysokie. Wstąpił na niziutką. Przybył w te strony, aby swą myśl i wiedzę rozdawać maluczkim.” Mówi o powstańcach jako ludziach, którzy w celu walki i obrony ojczyzny zrezygnowali z innych dążeń, opuścili rodzinne strony, gdzieś daleko zostawili bliskich, nie wiedząc, czy ich jeszcze zobaczą. Każdy zapewne miał prywatne marzenia, ale wszyscy mieli też jedno wspólne – było to marzenie o wolności, „O przyszłości świata, po wiekach walk, zbrodni i mąk rozkwitłej w raj niewinności, pogody i zgody (...)”.
Na tle tych doniosłych wydarzeń Orzeszkowa kreśli miłosną miniaturę. Szkicuje zaledwie uczucie Jagmina do siostry Tarłowskiego Anielki. W tej rodzącej się wśród powstańczej wrzawy miłości nie ma emfatycznych wyznań, deklaracji, są wspólne spacery, krótkie spojrzenia i łzy. Miłość spowija groza śmierci i śmierć ją niweczy. Nad piaszczystą mogiłą, gdzie „śpią” bezimienni żołnierze, Aniela pochyla się z twarzą naznaczoną cierpieniem i niewysłowioną tęsknotą. Tych, których kochała (brat Maryś i Jagmin) nie ma już na świecie. Jej udręczona sylwetka uosabia wszystkie kobiety, których mężowie, ukochani mężczyźni, bracia nie wrócili już z pola walki.
Symbolem ofiary, męstwa, odwagi i honoru jest w noweli mogiła. Po latach, które upłynęły od powstania, nikt o niej nie pamięta. W leśnej głuszy żałośnie szumią nad nią drzewa, łkają chmury, rosząc kurhan potokami deszczowych łez. Samotny, opuszczony grób wyobraża inne mogiły w obcych lasach, w których spoczywają „rycerze Umęczonej”.
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies