Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Nowele Orzeszkowej
„Przez parę minut stali oboje ze wzrokiem utkwionym w posąg. W oczach dziecka malowała się ciekawość połączona z zdziwienie; na ogorzałą, ciemną twarz Chwedory wybił się wyraz pokornej, gorącej prośby, napełnił oczy jej wzniesione w górę i głęboką zmarszczką przerżnął niskie czoło.Podnosiła wciąż dziecko wysoko, najwyżej jak tylko mogła, i nie mówiąc nic, niewyraźną może myślą błagała Najświętszą, aby je miała w swojej opiece.” (modlitwa przed świętym posągiem)
„Nad kipiącym morzem kwitnącego, miłosnego, rozśpiewanego, olśniewającego życia wznosił się z jednej strony cienisty ganek dworski, z drugiej kapliczka ze świętym posągiem. Patrzały one na siebie przez szerokie okno rozerwanego szeregu lip. Przed gankiem kobieta rwąca róże i georginie z dala świeciła licem i rękami białymi jakoby śnieg. W niszy kapliczki korona świętego posągu jaśniała i promieniała jak zawieszona w powietrzu gwiazda świetna i nieruchoma.” („obojętność” Opatrzności)
„Jedna ręką trzymając pęk niezapominajek, drugą wyciągnął ku sikorce, krzyknął, pochylił się, poskoczył... Delikatne kwiaty wraz z łodygami i korzeniami swymi rozsypały się nad brzegiem jamy, woda silnie plusnęła. Tadeusz zniknął. Nic, ani krzyku, ani jęku, ani jednego zawołania na matkę lub ojca. Czasu nie było. Mgnienie oka. Na dnie jamy, pod słupem stojącej, zielonawej wody, synek Chwedory i Klemensa leżał na wznak i nieruchomo, a na unurzaną twarz i zabłocone nogi kładły się długie, śliskie trawy koloru pleśni.”(śmierć Tadeusza)
„Całus tak głośny, jak wystrzał małego pistoletu, rozległ się nad płotem, a na tłustym, ogorzałym karku malca, tuż pod jasnymi jego włosami, od energicznego przyciśnięcia ust ojcowskich powstała czerwona plama. Klemens odwrócił się z wolna i ciężko stąpając dążył ku opuszczonemu pługowi.” (ojcowskie uczucia)
„Wprawdzie, gdy tak surowym głosem krzyczała, w siwych jej oczach migotała pieszczota, a kąty ust drgały uśmiechem” (miłość matki)
„Chłopca coś za tym ptaszkiem w mak pociągnęło. Wstał z trawy i prędko, prędko pomiędzy wysokie łodygi, gęsto rosnące i u góry kwiatami wszelakich odcienie czerwoności przyozdobione. Zaledwie kilka kroków uczynił, sikora znowu zerwała się z ziemi, zafurczała tuż przed nim i zniknęła. (...) Zachciało mu się ją dogonić, a może tylko zobaczyć. Brnął więc dalej, łamiąc naokoło łodygi maku, ale nikt tego nie widział i nie słyszał. Był on tak małym i szelest sprawiał niewiele większy jak sikorka. (...)” (ciekawość Tadeusza)
Partner serwisu:
kontakt | polityka cookies
Najważniejsze cytaty z noweli „Tadeusz”
Autor: Jakub Rudnicki„Przez parę minut stali oboje ze wzrokiem utkwionym w posąg. W oczach dziecka malowała się ciekawość połączona z zdziwienie; na ogorzałą, ciemną twarz Chwedory wybił się wyraz pokornej, gorącej prośby, napełnił oczy jej wzniesione w górę i głęboką zmarszczką przerżnął niskie czoło.Podnosiła wciąż dziecko wysoko, najwyżej jak tylko mogła, i nie mówiąc nic, niewyraźną może myślą błagała Najświętszą, aby je miała w swojej opiece.” (modlitwa przed świętym posągiem)
„Nad kipiącym morzem kwitnącego, miłosnego, rozśpiewanego, olśniewającego życia wznosił się z jednej strony cienisty ganek dworski, z drugiej kapliczka ze świętym posągiem. Patrzały one na siebie przez szerokie okno rozerwanego szeregu lip. Przed gankiem kobieta rwąca róże i georginie z dala świeciła licem i rękami białymi jakoby śnieg. W niszy kapliczki korona świętego posągu jaśniała i promieniała jak zawieszona w powietrzu gwiazda świetna i nieruchoma.” („obojętność” Opatrzności)
„Jedna ręką trzymając pęk niezapominajek, drugą wyciągnął ku sikorce, krzyknął, pochylił się, poskoczył... Delikatne kwiaty wraz z łodygami i korzeniami swymi rozsypały się nad brzegiem jamy, woda silnie plusnęła. Tadeusz zniknął. Nic, ani krzyku, ani jęku, ani jednego zawołania na matkę lub ojca. Czasu nie było. Mgnienie oka. Na dnie jamy, pod słupem stojącej, zielonawej wody, synek Chwedory i Klemensa leżał na wznak i nieruchomo, a na unurzaną twarz i zabłocone nogi kładły się długie, śliskie trawy koloru pleśni.”(śmierć Tadeusza)
„Całus tak głośny, jak wystrzał małego pistoletu, rozległ się nad płotem, a na tłustym, ogorzałym karku malca, tuż pod jasnymi jego włosami, od energicznego przyciśnięcia ust ojcowskich powstała czerwona plama. Klemens odwrócił się z wolna i ciężko stąpając dążył ku opuszczonemu pługowi.” (ojcowskie uczucia)
„Wprawdzie, gdy tak surowym głosem krzyczała, w siwych jej oczach migotała pieszczota, a kąty ust drgały uśmiechem” (miłość matki)
„Chłopca coś za tym ptaszkiem w mak pociągnęło. Wstał z trawy i prędko, prędko pomiędzy wysokie łodygi, gęsto rosnące i u góry kwiatami wszelakich odcienie czerwoności przyozdobione. Zaledwie kilka kroków uczynił, sikora znowu zerwała się z ziemi, zafurczała tuż przed nim i zniknęła. (...) Zachciało mu się ją dogonić, a może tylko zobaczyć. Brnął więc dalej, łamiąc naokoło łodygi maku, ale nikt tego nie widział i nie słyszał. Był on tak małym i szelest sprawiał niewiele większy jak sikorka. (...)” (ciekawość Tadeusza)
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies