Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Nowele Orzeszkowej
Mogiła powstańcza uosabia podobnie jak grób Jana i Cecylii solidarność klas oraz stanowi ikonę bohaterstwa, poświęcenia dla ojczyzny. Dla Janka Bohatyrowicza grób nabiera szczególnego wymiaru – spoczywa w nim jego ojciec. Mężczyzna pielęgnuje pamięć o ojcu, czci go jako bohatera powstania Dla Justyny Orzelskiej mogiła początkowo nie ma żadnego znaczenia, w jej świadomości nie funkcjonuje pojęcie tradycji powstania styczniowego (Justyna jest reprezentantką młodego pokolenia), dopiero później, gdy poznaje legendę rodu Bohatyrowiczów oraz historię walk, budzą się w niej uczucia patriotyczne i szacunek dla przeszłości: „ (...) z tej mogiły uderzyły w nią strumienie uczuć i myśli, jeżeli niezupełnie dla niej nowych, to nigdy dotąd tak silnie nie zaznanych i wyraźnie nie określonych. Pogrążyła się w nich tak, ze całkiem zapomniała o sobie. Pierwszy może raz w życiu, zupełnie, absolutnie o sobie zapomniała, i tylko tego nie czuć nie mogła, ze serce jej stawało się większe, jakby nabrzmiewało jakaś z tonów bez słów uplecioną pieśnią, i gorętsze, jakby spod tej trawy, do której pieśnią lgnęła, wydobywało się i wnikało niewidzialne płomię. Byłyżby zaraźliwym żarem spoczywające w samotnych mogiłach prochy zapomnianych? Albo w zamian nie otrzymanych wawrzynów otrzymywałyżby ich kości dar wiecznego pod ziemią gorzenia i wyrzucania w świat niewidzialnych iskier?” (fragment powieści „Nad Niemnem”)
Motyw wodza
Orzeszkowa przybliża w noweli sylwetkę Romualda Traugutta – postać historyczną i jednocześnie osobę, którą znała prywatnie i która była jej „ideologicznie” bliska. Latem 1863 roku Traugutt przebywał w rodzinnej posiadłości Orzeszkowej, pisarka potajemnie odwoziła go do granic Królestwa. W trakcie powstania na Litwie Romuald Traugutt dowodził oddziałem kobryńskim. Pisarka „wystylizowała” go na bohatera narodowego, męczennika, po śmierci zresztą za takiego był uważany. W opisach Orzeszkowej Traugutt przypomina Chrystusa i Mojżesza jednocześnie: „Albowiem, według przykazania Pana opuścił on żonę i dzieci, dostatki i spokój, wszystko co pieści, wszystko, co raduje i jest życia ponętą, czarem, skarbem, szczęściem, a wziąwszy na ramiona krzyż narodu swego, poszedł za idącym ziemią tą słupem ognistym i w nim zgorzał.”
Autorka pomija dyktatorską biografię Traugutta i prezentuje go głównie jako wspaniałego, roztropnego i odważnego wodza, który słowem i odpowiednią postawą potrafił wpływać na podległych mu żołnierzy. Wymagał posłuszeństwa, ale jednocześnie głosem podobnym brzmieniowo do Leonidasa umiał zagrzewać do walki. Oto jeden z opisów przywódcy: „On serca ich w ręku trzymał i umiał podbijać je w górę. Odkrywał przed szeregami czarnowłosą głowę i za to, że były posłuszne jak dzieci, a jak lwy odważne, że sile przemagającej rozproszyć się nie dały, że wstydem nie splamiły krzyża, który przyjęły na swe ramiona – dziękował. Ale i wtedy jeszcze, gdy dziękował, głos jego rozlegał się jak bojowe dźwięki i nie było w nim ani słodyczy ani pieszczoty, hart tylko był i wola żelazna, trzymająca mocno wodze ich woli. Im zaś od tych dziękczynień stalowych i krótkich na twarze, znojem oblane, prochem opalone, kurzawą okryte, spadał blask wniebobiorącej radości.” (pojęcie krzyża rozumieć należy jako synonim walki, język ezopowy)Motywy literackie w „Glorii victis”
Autor: Ewa PetniakMogiła powstańcza uosabia podobnie jak grób Jana i Cecylii solidarność klas oraz stanowi ikonę bohaterstwa, poświęcenia dla ojczyzny. Dla Janka Bohatyrowicza grób nabiera szczególnego wymiaru – spoczywa w nim jego ojciec. Mężczyzna pielęgnuje pamięć o ojcu, czci go jako bohatera powstania Dla Justyny Orzelskiej mogiła początkowo nie ma żadnego znaczenia, w jej świadomości nie funkcjonuje pojęcie tradycji powstania styczniowego (Justyna jest reprezentantką młodego pokolenia), dopiero później, gdy poznaje legendę rodu Bohatyrowiczów oraz historię walk, budzą się w niej uczucia patriotyczne i szacunek dla przeszłości: „ (...) z tej mogiły uderzyły w nią strumienie uczuć i myśli, jeżeli niezupełnie dla niej nowych, to nigdy dotąd tak silnie nie zaznanych i wyraźnie nie określonych. Pogrążyła się w nich tak, ze całkiem zapomniała o sobie. Pierwszy może raz w życiu, zupełnie, absolutnie o sobie zapomniała, i tylko tego nie czuć nie mogła, ze serce jej stawało się większe, jakby nabrzmiewało jakaś z tonów bez słów uplecioną pieśnią, i gorętsze, jakby spod tej trawy, do której pieśnią lgnęła, wydobywało się i wnikało niewidzialne płomię. Byłyżby zaraźliwym żarem spoczywające w samotnych mogiłach prochy zapomnianych? Albo w zamian nie otrzymanych wawrzynów otrzymywałyżby ich kości dar wiecznego pod ziemią gorzenia i wyrzucania w świat niewidzialnych iskier?” (fragment powieści „Nad Niemnem”)
Motyw wodza
Orzeszkowa przybliża w noweli sylwetkę Romualda Traugutta – postać historyczną i jednocześnie osobę, którą znała prywatnie i która była jej „ideologicznie” bliska. Latem 1863 roku Traugutt przebywał w rodzinnej posiadłości Orzeszkowej, pisarka potajemnie odwoziła go do granic Królestwa. W trakcie powstania na Litwie Romuald Traugutt dowodził oddziałem kobryńskim. Pisarka „wystylizowała” go na bohatera narodowego, męczennika, po śmierci zresztą za takiego był uważany. W opisach Orzeszkowej Traugutt przypomina Chrystusa i Mojżesza jednocześnie: „Albowiem, według przykazania Pana opuścił on żonę i dzieci, dostatki i spokój, wszystko co pieści, wszystko, co raduje i jest życia ponętą, czarem, skarbem, szczęściem, a wziąwszy na ramiona krzyż narodu swego, poszedł za idącym ziemią tą słupem ognistym i w nim zgorzał.”
strona: 1 2 3
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies