Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Renesans
Nazywany manifestem poetyckiej dumy i sławy, utwór Jana Kochanowskiego „Niezwykłym i nie leda piórem opatrzony...”, znany także jako „Pieśń XXIV” jest przykładem liryki refleksyjno-filozoficznej z elementami autobiograficznymi.
Głównym tematem, poruszanym w tej jednej z piękniejszych i przepełnionych ekspresyjnymi uczuciami pieśni, jest nieśmiertelność artysty i jego twórczości, zgodnie ze słynnym hasłem Horacego „Excegi monumentum”, czyli „Wybudowałem pomnik trwalszy niż ze spiżu?”. Inspiracja cytatem z „Ody XX” z księgi „II Carmina” jest tak widoczna, że dzieło Jana z Czarnolasu jest nazywane renesansową parafrazą słów antycznego myśliciela.
„ (...) rozumienie Pieśni XXIV Ksiąg wtórych jako transpozycji Carmen XX Księgi drugiej pozwala każdą zgodność Kochanowskiego z Horacym i każdą różnicę między nimi rozpatrywać jako relację znaczącą. Kochanowski, który nie tyle naśladuje, ile powtarza horacjański zwycięski lot ku nieśmiertelności, zmienia z konieczności niektóre horacjańskie realia (głównie nazwy miejscowe) i podstawia sobie współczesne. (…) Kochanowski stara się iść bardzo wąskim i trudnym tropem oryginału, że oddaje wers wersem i strofę strofą. Jedyne, co ewidentnie zmienia, to adres i niektóre realia – nazwy geograficzne i plemienne. Horacy kierował swą pieśń do Maecenasa, Kochanowski – do Myszkowskiego. Horacy wyliczał Kolchidę, Gelonów, Daków, Ebro i Rodan, u Kochanowskiego znajdziemy w odpowiednich miejscach Moskwę, Tatarów, Anglików, Niemców i Tybr” (Jerzy Ziomek, „Niezwykłe i nie leda pióro” [w:] „Jan Kochanowski. Interpretacje”, pod red. Jana Błońskiego, Kraków 1989, str 95–107).
Pierwsze wersy pieśni pozwalają utożsamiać pierwszoosobowy podmiot liryczny z autorem, z poetą:
„Niezwykłym i nie leda piórem opatrzony
Polecę precz, poeta, ze dwojej złożony
Natury (...)”.
Nazywając siebie samego poetą, podmiot przyznaje, że jest obdarzony talentem pisarskim oraz przedstawia przemyślenia na temat dwoistości swej natury. Dostrzega w sobie współistnienie pierwiastka poety oraz człowieka. Ta złożoność umożliwia mu wzniesienie się ponad ziemię, niczym ptak:
„(...) ani ja już przebywać na ziemi
Więcej będę; a więtszy nad zazdrość, ludnemi”.
Wspomnienie „pióra” (dosłownie to element skrzydła, w przenośni – atrybut pisarza) oraz czynności unoszenia się nad ziemią („polecę”) wprowadza do „Pieśni” motyw ptaka i lotu. Przemiana w kręgowca, którego ciało jest pokryte piórami oraz wzbicie się w górę jest metaforą drogi do spełnienia marzeń, symbolem wolności, nieśmiertelności, wyjątkowości. Zamiana w ptaka umożliwi poecie ucieczkę przed ludźmi, którzy go zawiedli, sprawili ból, zrobili krzywdę. Niezwykłym i nie leda piórem opatrzony... (Pieśń XXIV) - interpretacja
Autor: Karolina MarlgaNazywany manifestem poetyckiej dumy i sławy, utwór Jana Kochanowskiego „Niezwykłym i nie leda piórem opatrzony...”, znany także jako „Pieśń XXIV” jest przykładem liryki refleksyjno-filozoficznej z elementami autobiograficznymi.
Głównym tematem, poruszanym w tej jednej z piękniejszych i przepełnionych ekspresyjnymi uczuciami pieśni, jest nieśmiertelność artysty i jego twórczości, zgodnie ze słynnym hasłem Horacego „Excegi monumentum”, czyli „Wybudowałem pomnik trwalszy niż ze spiżu?”. Inspiracja cytatem z „Ody XX” z księgi „II Carmina” jest tak widoczna, że dzieło Jana z Czarnolasu jest nazywane renesansową parafrazą słów antycznego myśliciela.
„ (...) rozumienie Pieśni XXIV Ksiąg wtórych jako transpozycji Carmen XX Księgi drugiej pozwala każdą zgodność Kochanowskiego z Horacym i każdą różnicę między nimi rozpatrywać jako relację znaczącą. Kochanowski, który nie tyle naśladuje, ile powtarza horacjański zwycięski lot ku nieśmiertelności, zmienia z konieczności niektóre horacjańskie realia (głównie nazwy miejscowe) i podstawia sobie współczesne. (…) Kochanowski stara się iść bardzo wąskim i trudnym tropem oryginału, że oddaje wers wersem i strofę strofą. Jedyne, co ewidentnie zmienia, to adres i niektóre realia – nazwy geograficzne i plemienne. Horacy kierował swą pieśń do Maecenasa, Kochanowski – do Myszkowskiego. Horacy wyliczał Kolchidę, Gelonów, Daków, Ebro i Rodan, u Kochanowskiego znajdziemy w odpowiednich miejscach Moskwę, Tatarów, Anglików, Niemców i Tybr” (Jerzy Ziomek, „Niezwykłe i nie leda pióro” [w:] „Jan Kochanowski. Interpretacje”, pod red. Jana Błońskiego, Kraków 1989, str 95–107).
Pierwsze wersy pieśni pozwalają utożsamiać pierwszoosobowy podmiot liryczny z autorem, z poetą:
„Niezwykłym i nie leda piórem opatrzony
Polecę precz, poeta, ze dwojej złożony
Natury (...)”.
Nazywając siebie samego poetą, podmiot przyznaje, że jest obdarzony talentem pisarskim oraz przedstawia przemyślenia na temat dwoistości swej natury. Dostrzega w sobie współistnienie pierwiastka poety oraz człowieka. Ta złożoność umożliwia mu wzniesienie się ponad ziemię, niczym ptak:
„(...) ani ja już przebywać na ziemi
Więcej będę; a więtszy nad zazdrość, ludnemi”.
W kolejnych strofach podmiot-poeta-ptak snuje plany podniebnej wycieczki, w jaką wzbije się po metamorfozie:
„Miasty wzgardzę. On, w równym szczęściu urodzony,
On ja, jako mię zowiesz , wielce ulubiony
Mój Myszkowski (...)”.
Wzgardziwszy miastami i ich mieszkańcami, „ja” mówiące wprowadza pewną trudność w odczytywaniu swej opowieści – Kochanowski wypowiada się o sobie samym jako o kimś trzecim, cały czas traktując siebie z nutą podmiotowości, podkreślając dwoistość swej natury („on ja”).
W zakończeniu wywodu pojawia się nazwisko „Myszkowski”, chodzi tu o Piotra Myszkowskiego, przyjaciela i mecenasa Jana z Czarnolasu, XVI-wiecznego biskupa płockiego oraz krakowskiego, podkanclerza koronnego oraz królewskiego sekretarza Zygmunta Augusta. Przywołanie postaci tego wybitnego intelektualisty i uczonego jest celowe. Należy je rozumieć przede wszystkim jako podziękowanie za opiekę i wsparcie.
strona: 1 2 3
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies