Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Renesans
Otwierający zbiór XIX żałobnych trenów utwór Jana Kochanowskiego nie nastręcza interpretatorom wielu trudności we właściwym odczytaniu intencji, towarzyszących poecie przy pisaniu dzieła. „Tren I” jest wprowadzeniem odbiorcy tekstu do świata Jana z Czarnolasu, świata, który tym razem nie jest wypełniony harmonią człowieka i Boga, nie zadziwia plastycznością wiejskich opisów, które renesansowy poeta potrafił namalować słowem niczym XVI-wieczni malarze francuscy akwarelami. Tym razem Kochanowski odsłania nieznaną do tej pory stronę swej osobowości. Postawiony pierwszy raz w obliczu tak tragicznego wydarzenia, jakim jest śmierć kilkuletniej córeczki, poeta stara się zarysować pokrótce stan swego ducha, przedstawiając siebie nie tylko jako renesansowego poetę, lecz jako rozpaczającego ojca.
„Tren I” rozpoczyna się bardzo rozbudowanym zdaniem, ciągnącym się przez pierwsze osiem linijek, które można zakwalifikować jako apostrofą do całej tradycji żałobnej. Podmiot liryczny przywołuje historyczne postacie wielkich antycznych poetów – utożsamianego z pesymistyczną wizją człowieka i świata Heraklita z Efezu oraz Simonidesa z Keos, autora trenów utrzymanych w patetycznym tonie, twórcę pojęć „łzy Symonidesa” oraz „skargi Symonidesa”. Starożytni mistrzowie słowa specjalizowali się w pisaniu utworów żałobnych, dlatego teraz – rozpoczynając swoją drogę w stworzeniu nieśmiertelnego pomnika Urszuli – Kochanowski zwraca się do nich o pomoc:
„I lamenty, i skargi Symonidowe,
Wszytki troski na świecie, wszytki wzdychania
I żale, i frasunki, i rąk łamania,
Wszytki a wszytki za raz w dom się mój noście,
A mnie płakać mej wdzięcznej dziewki pomożcie,
Z którą mię niepobożna śmierć rozdzieliła
I wszytkich moich pociech nagle zbawiła”.
Wprowadzające problematykę literacko-filozoficzną odwołanie się do greckich poetów i filozofów podkreśla także prawdę o tym, iż śmierć od zawsze towarzyszyła człowiekowi, a próby radzenia sobie z odejściem bliskiej osoby są odwiecznym brzemieniem człowieka.
Sięgnąwszy po hiperbolizujące rozpacz ojca wyliczenie, poeta prosi wszystkie fizyczne przejawy cierpienia – płacz, uskarżanie się nad niesprawiedliwością losu, wzdychania spowodowane stratą bliskiej osoby, załamywanie rąk – aby pomogły mu wyrazić żal po śmierci „wdzięcznej dziewki”, jak nazywa swoją zmarłą córeczkę, z którą rozdzieliła go „niepobożna śmierć”, pozbawiając w jednej chwili wszystkich radości. W tym fragmencie Kochanowski użył antropomorfizacji – zjawiska mają pomóc podmiotowi w opłakiwaniu zmarłego dziecka.
Kolejne linijki tekstu wprowadza dramatyczną alegorię smoka i słowików. Symbolizujący śmierć średniowieczny gad, upatrzywszy sobie ukryte w gałęziach słowicze gniazdo, stopniowo zjada pisklęta (symbolizujące Urszulkę). Śmierć dzieci obserwuje rozpaczająca matka. Gdy zamierza rzucić się na smoka, ten znajduje już kolejną ofiarę – sarnę:Tren I (Wszytki płacze, wszytki łzy Heraklitowe...)
Autor: Karolina MarlgaOtwierający zbiór XIX żałobnych trenów utwór Jana Kochanowskiego nie nastręcza interpretatorom wielu trudności we właściwym odczytaniu intencji, towarzyszących poecie przy pisaniu dzieła. „Tren I” jest wprowadzeniem odbiorcy tekstu do świata Jana z Czarnolasu, świata, który tym razem nie jest wypełniony harmonią człowieka i Boga, nie zadziwia plastycznością wiejskich opisów, które renesansowy poeta potrafił namalować słowem niczym XVI-wieczni malarze francuscy akwarelami. Tym razem Kochanowski odsłania nieznaną do tej pory stronę swej osobowości. Postawiony pierwszy raz w obliczu tak tragicznego wydarzenia, jakim jest śmierć kilkuletniej córeczki, poeta stara się zarysować pokrótce stan swego ducha, przedstawiając siebie nie tylko jako renesansowego poetę, lecz jako rozpaczającego ojca.
„Tren I” rozpoczyna się bardzo rozbudowanym zdaniem, ciągnącym się przez pierwsze osiem linijek, które można zakwalifikować jako apostrofą do całej tradycji żałobnej. Podmiot liryczny przywołuje historyczne postacie wielkich antycznych poetów – utożsamianego z pesymistyczną wizją człowieka i świata Heraklita z Efezu oraz Simonidesa z Keos, autora trenów utrzymanych w patetycznym tonie, twórcę pojęć „łzy Symonidesa” oraz „skargi Symonidesa”. Starożytni mistrzowie słowa specjalizowali się w pisaniu utworów żałobnych, dlatego teraz – rozpoczynając swoją drogę w stworzeniu nieśmiertelnego pomnika Urszuli – Kochanowski zwraca się do nich o pomoc:
„I lamenty, i skargi Symonidowe,
Wszytki troski na świecie, wszytki wzdychania
I żale, i frasunki, i rąk łamania,
Wszytki a wszytki za raz w dom się mój noście,
A mnie płakać mej wdzięcznej dziewki pomożcie,
Z którą mię niepobożna śmierć rozdzieliła
I wszytkich moich pociech nagle zbawiła”.
Wprowadzające problematykę literacko-filozoficzną odwołanie się do greckich poetów i filozofów podkreśla także prawdę o tym, iż śmierć od zawsze towarzyszyła człowiekowi, a próby radzenia sobie z odejściem bliskiej osoby są odwiecznym brzemieniem człowieka.
Sięgnąwszy po hiperbolizujące rozpacz ojca wyliczenie, poeta prosi wszystkie fizyczne przejawy cierpienia – płacz, uskarżanie się nad niesprawiedliwością losu, wzdychania spowodowane stratą bliskiej osoby, załamywanie rąk – aby pomogły mu wyrazić żal po śmierci „wdzięcznej dziewki”, jak nazywa swoją zmarłą córeczkę, z którą rozdzieliła go „niepobożna śmierć”, pozbawiając w jednej chwili wszystkich radości. W tym fragmencie Kochanowski użył antropomorfizacji – zjawiska mają pomóc podmiotowi w opłakiwaniu zmarłego dziecka.
„Tak więc smok, upatrzywszy gniazdko kryjome,
Słowiczki liche zbiera, a swe łakome
Gardło pasie; tymczasem matka szczebiece
Uboga, a na zbójcę coraz się miece,
Prózno! bo i na sarnę okrutnik zmierza,
A ta nieboga ledwe umyka pierza”.
Metafora smoka i słowika przybliża czytelnikowi samopoczucie Kochanowskiego. Choć był świadomy wzmagającej się choroby Urszulki, nie mógł nic poradzić, aby uchronić ją przed śmiercią. Jego bezsilność uwypukla zastosowana w wersie 12 i 13 przerzutnia i wykrzyknik:
„Uboga, a na zbójcę coraz się miece,
Prózno! (…)”.
Poeta obserwował umierającą dziewczynkę, a teraz musi stawić czoła rzeczywistości bez niej.
Ostatnia cześć „Trenu I” odnosi się do próbujących pocieszyć zrozpaczonego ojca. Gdy słyszy on słowa: „Prózno płakać” czy argumenty, że każde życie zostało darowane przez Boga i do niego należy, odpowiada z żalem:
strona: 1 2 3
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies