Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Renesans
„Tren IV”, choć pozbawiony jest aluzji filozoficznych czy literackich, podejmuje ważną problematykę z punktu widzenia przeciętnego człowieka – dalszego egzystowania rodzica po śmierci dziecka.
Utworów rozpoczyna się dramatyczną apostrofą podmiotu lirycznego, czyli rozpaczającego po stracie córki, cierpiącej ojca Jana Kochanowskiego, do śmierci. Autor nie waha się wyłożyć swych pretensji:
„Zgwałciłaś, niepobożna śmierci, oczy moje,
Żem widział umierając miłe dziecię swoje”.
Sięgnięcie po bezpośredni zwrot do adresata tekstu już na jego początku jest zabiegiem charakterystycznym dla całego cyku „Trenów”. Dzięki niemu autor już na wstępie określa dominującą w dalszej części problematykę.
W „Trenie IV” poeta zdradza swoje przeżycia i refleksje związane ze śmiercią ukochanej córki. Jego zdaniem nie ma okrutniejszej traumy dla rodzica, niż obserwowanie śmierci swego dziecka. Pogwałcenie naturalnego porządku świata, jakim jest odchodzenie rodziców, a dopiero potem ich pociech, zostaje porównane przez poetę do zgwałcenia jego oczu przez śmierć widokiem konającej córki (jest to przykład jednej z bardziej wyrazistych metafor, użytych w całym żałobnym cyklu). Śmierć była na tyle zuchwała i okrutna, iż postąpiła wbrew odwiecznemu boskiemu prawu, stąd jej określenie „niepobożna” (bezbożna), zmusiła go przemocą do czegoś, co w ogóle nie powinno mieć miejsca.
Zacytowany fragment jest świadectwem dominującego w renesansie przekonania o potrzebie istnienia naturalnego ładu w świecie. Odwieczny porządek nie powinien być „gwałcony”, ludzkie życie powinno upływać zgodnie z wyznaczonym przez naturę etapami: narodziny, rozwój, wiek dojrzały, schyłek życia i zgon. Tymczasem śmierć Urszulki przerwała naturalny łańcuch porządku we wszechświecie, stabilizacja została zachwiana.
Kolejne dwa wersy w opisowy sposób przybliżają adresatowi liryku – śmierci, okoliczności wiecznej straty Urszulki:
„Widziałem, kiedyś trzęsła owoc niedordzały,
A rodzicom nieszczesnym serca sie krajały”.
Niespełna trzyletnia dziewczynka została porównana do niedojrzałego owocu (symbolizuje on niewinność, młodość, przynależność do rodziców), który śmierć – bezlitośnie trzęsąc drzewem życia – przedwcześnie zerwała. Obserwując śmierć dziecka, serca rodziców „krajały się”, czyli umierała w nich wiara w boski porządek wszechświata, tracili siłę do dalszego życia.Tren IV (Zgwałciłaś, niepobożna śmierci, oczy moje...)
Autor: Karolina Marlga„Tren IV”, choć pozbawiony jest aluzji filozoficznych czy literackich, podejmuje ważną problematykę z punktu widzenia przeciętnego człowieka – dalszego egzystowania rodzica po śmierci dziecka.
Utworów rozpoczyna się dramatyczną apostrofą podmiotu lirycznego, czyli rozpaczającego po stracie córki, cierpiącej ojca Jana Kochanowskiego, do śmierci. Autor nie waha się wyłożyć swych pretensji:
„Zgwałciłaś, niepobożna śmierci, oczy moje,
Żem widział umierając miłe dziecię swoje”.
Sięgnięcie po bezpośredni zwrot do adresata tekstu już na jego początku jest zabiegiem charakterystycznym dla całego cyku „Trenów”. Dzięki niemu autor już na wstępie określa dominującą w dalszej części problematykę.
W „Trenie IV” poeta zdradza swoje przeżycia i refleksje związane ze śmiercią ukochanej córki. Jego zdaniem nie ma okrutniejszej traumy dla rodzica, niż obserwowanie śmierci swego dziecka. Pogwałcenie naturalnego porządku świata, jakim jest odchodzenie rodziców, a dopiero potem ich pociech, zostaje porównane przez poetę do zgwałcenia jego oczu przez śmierć widokiem konającej córki (jest to przykład jednej z bardziej wyrazistych metafor, użytych w całym żałobnym cyklu). Śmierć była na tyle zuchwała i okrutna, iż postąpiła wbrew odwiecznemu boskiemu prawu, stąd jej określenie „niepobożna” (bezbożna), zmusiła go przemocą do czegoś, co w ogóle nie powinno mieć miejsca.
Zacytowany fragment jest świadectwem dominującego w renesansie przekonania o potrzebie istnienia naturalnego ładu w świecie. Odwieczny porządek nie powinien być „gwałcony”, ludzkie życie powinno upływać zgodnie z wyznaczonym przez naturę etapami: narodziny, rozwój, wiek dojrzały, schyłek życia i zgon. Tymczasem śmierć Urszulki przerwała naturalny łańcuch porządku we wszechświecie, stabilizacja została zachwiana.
Kolejne dwa wersy w opisowy sposób przybliżają adresatowi liryku – śmierci, okoliczności wiecznej straty Urszulki:
„Widziałem, kiedyś trzęsła owoc niedordzały,
A rodzicom nieszczesnym serca sie krajały”.
Trzeba podkreślić, iż metaforyka owocu występuje także w innych „Trenach”, np. w „Trenie V” Urszulka zostaje przyrównana do małej oliwki, zaś w „XV” - do kłosa. Porównanie do owoców czy do małych roślinek świadczy o czułości ojca - ogrodnika i gospodarza z Czarnolasu, który posługuje się przecież określeniami bliskimi jego sercu.
W kolejnych linijkach podmiot zdradza uczucia, jakie po śmierci Urszulki dominują w jego zbolałym ojcowskim sercu:
„Nigdyć by ona była bez wielkiej żałości
Mojej umrzeć nie mogła, nigdy bez ciężkości
I serdecznego bolu, w którymkolwiek lecie
Mnie by smutnego była odbiegła na świecie”.
Poeta czuje przeszywający, permanentny ból, przechodzi męki:
„Alem ja już z jej śmierci nigdy żałościwszy,
Nigdy smutniejszy nie mógł być ani teskliwszy”.
Śmierć dziewczynki sprawiła, iż Kochanowski jest pewny, że odczuwana w tej chwili tęsknota, żałość czy smutek są najsilniejszymi uczuciami, jakie będą towarzyszyły mu do końca życia. Nic już nigdy nie będzie w stanie wywołać w nim silniejszych emocji, niż utrata córeczki.
A przecież mogło być inaczej. Gdyby Bóg pozwolił, Urszulka byłaby źródłem radości Kochanowskiego jeszcze przez długie lata, mogłaby towarzyszyć mu aż do późnej starości, przynosząc mu szczęście i ukojenie. Tymczasem wszelkie pokładane w niej nadzieje zostały zaprzepaszczone. Choć w analizowanym utworze nie są one sprecyzowane, w innych „Trenach” poeta dokładnie opisał, jaką przyszłość wymarzył dla Urszulki. We wcześniejszym „Trenie III” zdradza, iż upatrywał w dziewczynce dziedziczkę swojego majątku, w późniejszym zaś „Trenie VI” pojawia się wersja, iż Urszulka miała poślubić bogatego kawalera. Największe marzenie związane z przyszłością córeczki pojawia się w „Trenie XII”, gdy Kochanowski snuje wizję uzdolnionej literacko córki jako swej następczyni.
strona: 1 2 3
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies