Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Renesans

Chcemy sobie być radzi (Pieśń IX) - analiza

Autor: Karolina Marlga

„Pieśń XI – Chcemy sobie być radzi” Jana Kochanowskiego jest pod względem gatunkowym – jak sam tytuł wskazuje – pieśnią. O wyznacznikach tej wywodzącej się ze starożytnych pieśni obrzędowych, śpiewanych przy akompaniamencie muzyki odmiany oraz o inspiracji renesansowego twórcy Horacym i jego „Carminami” szerzej traktuje rozwinięcie hasła w „Słowniku terminów literackich”.

„Pieśń – najstarszy i najbardziej powszechny gatunek poezji lirycznej [...], związany genetycznie z muzyką. W najdawniejszej tradycji antycznej pieśń występowała jako składnik zbiorowych obrzędów: jej tekst słowny śpiewany był z akompaniamentem muzyki i towarzyszeniem tańca – przez improwizatora lub wykonawcę, (aojodowie) – wraz z chórem uczestników uroczystości. Ścisły związek pieśni z muzyką właściwy był poezji średniowiecznej, m.in. w liryce trubadurów i minnesangerów; do czasów współczesnych przetrwał w twórczości ludowej. Już w starożytności związek ten ulegał stopniowemu rozluźnieniu i doprowadził do ukształtowania pieśni jako samodzielnej formy literackiej, występującej np. w twórczości Horacego, który nadał swoim utworom tytuł Carmina [...]. Do tej tradycji nawiązywali potem poeci czasów nowożytnych, poczynając od renesansu (np. Jan Kochanowski). Termin „pieśń” używany był często jako synonim utworu lirycznego w ogóle. W budowie utworów pieśniowych zachowane zostały istotne właściwości związane z genezą gatunku, utrwalające sposobność tekstu do realizacji muzyczno-wokalnej. Były to: organizacja stroficzna powtarzająca uporczywie ten sam układ wersów zwrotki, tendencja do wyrazistej rytmizacji, liczne paralelizmy leksykalne i powtórzenia, częste posługiwanie się refrenem, skłonność do paralelizmu składniowego i prostej organizacji syntaktycznej. W tradycji literatury pisanej wykształciło się kilka najczęściej uprawianych typów pieśni, związanych z określonymi sytuacjami, których utwory te dotyczą: p. biesiadna, taneczna (sobótkowa), pochwalna, powitalna, pożegnalna, miłosna, religijna itd” (M. Głowiński, T. Kostkiewiczowa, A. Okopień-Sławińska, J. Sławiński, „Słownik terminów literackich” pod red. J. Sławińskiego, Wrocław 1988, s. 356).
Nie bez przyczyny Jan z Czarnolasu jest nazywany po dziś dzień prekursorem pieśni na polskim gruncie. Jego utwór spełnia wiele wymogów formalnych. Charakteryzuje się regularną budową. Składa się z dziesięciu czterowersowych zwrotek, w których każde dwa pierwsze wersy są siedmiosylabowe, zaś dwa kolejne – trzynastosylabowe, ze średniówką po siódmej sylabie. Z racji przemyślanej konstrukcji „Pieśń XI” może być analizowana jako wzór renesansowego wiersza sylabicznego, czyli realizującego zasady regularnego systemu wersyfikacyjnego, którego prekursorem nazywany był właśnie Kochanowski.

„Konstantami wersyfikacyjnymi tego systemu są: l. stała liczba sylab w poszczególnych wersach; 2. średniówka w wersach dłuższych niż 8-zgłoskowe; 3. stały akcent paroksytoniczny [padający na sylabę przedostatnią] w klauzuli [końcowy odcinek wersu] każdego wersu oraz prawie stały akcent paroksytoniczny przed średniówką. [...] Najczęściej uprawianymi formatami sylabowca są 8-zgłoskowiec, 11-zgłoskowiec (5+6) i l3-zgłoskowiec (7+6). [...] Sylabizm jest pierwszym regularnym systemem wersyfikacyjnym w poezji polskiej. W klarownej i całkowicie dojrzałej postaci ujawnił się w twórczości J. Kochanowskiego; uprawiany przez wszystkich klasyków polskiej poezji, zachował żywotność i poetycką atrakcyjność aż po dzień dzisiejszy” (dz. cyt., s. 356).

Podobnie jak w innych utworach, Jan z Czarnolasu sięgnął po rymy typu AABB, np. „snadnie” – „upadnie”, „przydały” – „skały”.

Wśród użytych środków poetyckiego wyrazu można wymienić: