Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Renesans
„Tren VII” Jana Kochanowskiego jest jednym z najbardziej znanych z całego cyklu żałobnych utworów poety, poświęconych jego zmarłej córeczce Urszuli. Stało się tak być może w wyniku ogromnej naturalności i prostoty tekstu, w którym brak wyszukanych alegorii czy odwołań do literatury i mitologii. Jest to – jak napisał Stanisław Rosiek, „poezja drobnych przedmiotów, poezja rzeczy po zmarłej, poezja materialnego śladu” Z kolei zdaniem historyka i krytyka literatury Janusza Pelca, dzieło to realizuje jedną z części klasycznego epicedium i stanowi comploratio, czyli opłakiwanie, które „przede wszystkim miało ukazać ogromny żal”.
Utwór rozpoczyna się apostrofą (podobnie jak większość utworów cyklu) do strojów dziewczynki, co jest jednocześnie wskazówką tematyki całego wiersza, który oscyluje wokół ubrań małej nieboszczki:
„Nieszczesne ochędóstwo, żałosne ubiory
Mojej namilszej cory,
Po co me smutne oczy za sobą ciągniecie?
Żalu mi przydajecie”.
Pierwszoosobowy podmiot liryczny (zaimki osobowe „mojej”, „me smutne oczy”) zwraca się do strojów oraz ozdób, pozostałych po śmierci Urszulki, których widok wywołuje w poecie smutek i żal. Wspomnienie dziewczynki ubranej sukienki czy uczesanej za pomocą ozdobnej spinki są zbyt bolesne, okazują się być torturą dla cierpiącego ojca.
Przy analizie pierwszego wersu trzeba wspomnieć, iż rzeczownik „ochędóstwo” pojawia się również w innym „Trenie”, a mianowicie w piątym wersie „Trenu XII” („ochędożne”).
W kolejnych wersach poeta-ojciec rozwija swoją opowieść, skierowaną do rzeczy Urszulki. Smutno zauważa, że dziewczynka już nigdy nie założy ulubionych sukienek, to kwestia bezdyskusyjna, a zarazem rażąca nieodwracalnością śmierci:
„Już ona członeczków swych wami nie odzieje,
Nie masz, nie masz nadzieje!”.
Ten pełen zwątpienia wers, kończący pierwszą, niejako wprowadzają części, jest jednym z bardzie słynnych cytatów z „Trenów”. Dowodzi on stanu ducha poety, który nie potrafi już odnaleźć w swoim sercu nadziei na poprawę swego samopoczucia oraz na ponownej ujrzenie zmarłego dziecka. Ekspresji temu wyznaniu dodaje użyty w nim wykrzyknik, przywołujący na myśl mowę człowieka, który stara się coś przekazać mimo płynących z oczu łez. Córeczkę poety:
„Ujął (…) sen żelazny, twardy, nieprzespany”.
Śmierć została porównana do snu, z którego już nigdy człowiek nie może się obudzić. Pierwszy epitet – „żelazny” – wskazuje na eskalację przerażenia śmiercią, odczuwanego przez podmiot. Sen jest „żelazny”, czyli jest wiezieniem. Z tą różnicą jednak, że nie opuści się krat swojej celi, gdy skończy się wyrok. Żelazne kajdany będą towarzyszyły Urszulce przez całą wieczność. Tren VII (Nieszczęsne ochędóstwo, żałosne ubiory...)
Autor: Karolina Marlga„Tren VII” Jana Kochanowskiego jest jednym z najbardziej znanych z całego cyklu żałobnych utworów poety, poświęconych jego zmarłej córeczce Urszuli. Stało się tak być może w wyniku ogromnej naturalności i prostoty tekstu, w którym brak wyszukanych alegorii czy odwołań do literatury i mitologii. Jest to – jak napisał Stanisław Rosiek, „poezja drobnych przedmiotów, poezja rzeczy po zmarłej, poezja materialnego śladu” Z kolei zdaniem historyka i krytyka literatury Janusza Pelca, dzieło to realizuje jedną z części klasycznego epicedium i stanowi comploratio, czyli opłakiwanie, które „przede wszystkim miało ukazać ogromny żal”.
Utwór rozpoczyna się apostrofą (podobnie jak większość utworów cyklu) do strojów dziewczynki, co jest jednocześnie wskazówką tematyki całego wiersza, który oscyluje wokół ubrań małej nieboszczki:
„Nieszczesne ochędóstwo, żałosne ubiory
Mojej namilszej cory,
Po co me smutne oczy za sobą ciągniecie?
Żalu mi przydajecie”.
Pierwszoosobowy podmiot liryczny (zaimki osobowe „mojej”, „me smutne oczy”) zwraca się do strojów oraz ozdób, pozostałych po śmierci Urszulki, których widok wywołuje w poecie smutek i żal. Wspomnienie dziewczynki ubranej sukienki czy uczesanej za pomocą ozdobnej spinki są zbyt bolesne, okazują się być torturą dla cierpiącego ojca.
Przy analizie pierwszego wersu trzeba wspomnieć, iż rzeczownik „ochędóstwo” pojawia się również w innym „Trenie”, a mianowicie w piątym wersie „Trenu XII” („ochędożne”).
W kolejnych wersach poeta-ojciec rozwija swoją opowieść, skierowaną do rzeczy Urszulki. Smutno zauważa, że dziewczynka już nigdy nie założy ulubionych sukienek, to kwestia bezdyskusyjna, a zarazem rażąca nieodwracalnością śmierci:
„Już ona członeczków swych wami nie odzieje,
Nie masz, nie masz nadzieje!”.
Ten pełen zwątpienia wers, kończący pierwszą, niejako wprowadzają części, jest jednym z bardzie słynnych cytatów z „Trenów”. Dowodzi on stanu ducha poety, który nie potrafi już odnaleźć w swoim sercu nadziei na poprawę swego samopoczucia oraz na ponownej ujrzenie zmarłego dziecka. Ekspresji temu wyznaniu dodaje użyty w nim wykrzyknik, przywołujący na myśl mowę człowieka, który stara się coś przekazać mimo płynących z oczu łez. Córeczkę poety:
„Ujął (…) sen żelazny, twardy, nieprzespany”.
Koleiny epitet – „twardy”, podkreśla nieodwracalność śmierci oraz wzmacnia poprzednie określenie, zaś ostatni – „nieprzespany”, zbudowany w oparciu o podobieństwo brzmieniowe wyrazów „sen” oraz „nieprzespany”, jest jednym z piękniejszych określeń śmierci w polskiej poezji. Gra słów Kochanowskiego jest właściwa mistrzowi języka i dowodzi nieocenionego talentu renesansowego humanisty w przestawianiu świata za pomocą słów.
Wszystkie stroje, które z taką starannością jej mama zbierała na cieplejsze dni zmarnują się, Urszulka nigdy nie założy leciutkiej letniej sukienki, a jej włosów nie zwiążą kolorowe wstążki:
„Już letniczek pisany
I uploteczki wniwecz, i paski złocone -
Matczyne dary płone”.
To wszystko było na próżno, niepotrzebne, daremne („płone”).
strona: 1 2 3
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies