Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Renesans
Utwór Jana Kochanowskiego o incipicie „Czego chcesz od nas, Panie” podnosi wiele istotnych z punktu widzenia współczesnego człowieka kwestii, takich jak relacja Bóg-człowiek czy próba charakterystyki każdego z osobna.
„Bóg widziany oczami poety był wybaczający i dobry, a człowiek musiał nieustannie odczuwać pozytywne skutki Jego działania. Wiara w szczególną opiekę Boga nad każdym ze stworzeń jest źródłem spokoju, radości, zaufania do wyroków boskich. Kochanowski łączył chrześcijańską pokorę z postawą stoicką. Rzadko znajdziemy w jego utworach momenty załamania, zwątpienia, kryzysu, zachwiania bezgranicznej ufności (…) Znamienne, że według Kochanowskiego Bóg jest nie tylko wszechwładny – jest także wszechobecny: ingerencję istoty boskiej dostrzec można nawet w najbłahszym przejawie życia na Ziemi. Następstwo dnia i nocy, granice mórz i lądów, zmienność pór roku, wegetacja roślin, życie zwierząt i ludzi – wszystko to są dowody na bliskość i łaskę Najwyższego” (T. Farent, „Fraszki, pieśni, treny Jana Kochanowskiego”, „Biblioteczka opracowań”, Lublin 2007).
Dzieło rozpoczyna się od retorycznego pytania, stanowiącego również zamienny tytuł (inny to „Pieśń XXV) i dowodzącego słuszności zakwalifikowania tekstu do grona liryki bezpośredniej.
Podmiot liryczny jest osobą wierzącą. Stawiając się w gronie wszystkich ludzi (podmiot zbiorowy - zaimek osobowy „od nas”, formy czasownikowe w pierwszej osobie liczby mnogiej „wyznawamy”, „nie mamy”), kieruje swoje słowa do Boga chrześcijańskiego. Adresata ujawnia nie tylko apostrofa, lecz także inne tropy. Choć za utożsamieniem go z Bogiem przemawia przede wszystkim biblijny rzeczownik „Pan”, to w całym utworze można odnaleźć inne dowody, na przykład pisane wielką literą zaimki osobowe „Cię”, „Ciebie”, „Tobie” i dzierżawcze „Twoje”, „Twej”.
Ciekawostką jest fakt, iż w jednym miejscu podmiot przyjmuje indywidualny punkt widzenia, wypowiadając się w tylko swoim imieniu:
„Złota też, wiem, nie pragniesz”.
Ten wyjątek zdaje się nie mieć wpływu na dominującą w całym tekście perspektywę zbiorową, decydującą o interpretowaniu go jako swego rodzaju modlitwę wspólnoty wiernych.Czego chcesz od nas, Panie (Pieśń XXV) - interpretacja i analiza
Autor: Karolina MarlgaUtwór Jana Kochanowskiego o incipicie „Czego chcesz od nas, Panie” podnosi wiele istotnych z punktu widzenia współczesnego człowieka kwestii, takich jak relacja Bóg-człowiek czy próba charakterystyki każdego z osobna.
„Bóg widziany oczami poety był wybaczający i dobry, a człowiek musiał nieustannie odczuwać pozytywne skutki Jego działania. Wiara w szczególną opiekę Boga nad każdym ze stworzeń jest źródłem spokoju, radości, zaufania do wyroków boskich. Kochanowski łączył chrześcijańską pokorę z postawą stoicką. Rzadko znajdziemy w jego utworach momenty załamania, zwątpienia, kryzysu, zachwiania bezgranicznej ufności (…) Znamienne, że według Kochanowskiego Bóg jest nie tylko wszechwładny – jest także wszechobecny: ingerencję istoty boskiej dostrzec można nawet w najbłahszym przejawie życia na Ziemi. Następstwo dnia i nocy, granice mórz i lądów, zmienność pór roku, wegetacja roślin, życie zwierząt i ludzi – wszystko to są dowody na bliskość i łaskę Najwyższego” (T. Farent, „Fraszki, pieśni, treny Jana Kochanowskiego”, „Biblioteczka opracowań”, Lublin 2007).
Dzieło rozpoczyna się od retorycznego pytania, stanowiącego również zamienny tytuł (inny to „Pieśń XXV) i dowodzącego słuszności zakwalifikowania tekstu do grona liryki bezpośredniej.
Podmiot liryczny jest osobą wierzącą. Stawiając się w gronie wszystkich ludzi (podmiot zbiorowy - zaimek osobowy „od nas”, formy czasownikowe w pierwszej osobie liczby mnogiej „wyznawamy”, „nie mamy”), kieruje swoje słowa do Boga chrześcijańskiego. Adresata ujawnia nie tylko apostrofa, lecz także inne tropy. Choć za utożsamieniem go z Bogiem przemawia przede wszystkim biblijny rzeczownik „Pan”, to w całym utworze można odnaleźć inne dowody, na przykład pisane wielką literą zaimki osobowe „Cię”, „Ciebie”, „Tobie” i dzierżawcze „Twoje”, „Twej”.
Ciekawostką jest fakt, iż w jednym miejscu podmiot przyjmuje indywidualny punkt widzenia, wypowiadając się w tylko swoim imieniu:
„Złota też, wiem, nie pragniesz”.
W pierwszych wersach utworu podmiot zastanawia się, czego Bóg oczekuje od człowieka, za „hojne dary”, czyli za stworzenie jego oraz otaczającego go świata. Pytanie daje początek kolejnym niepewnościom, wyjawianym w następnych myślach pierwszej zwrotki:
„Czego chcesz od nas, Panie, za Twe hojne dary?
Czego za dobrodziejstwa, którym nie masz miary?
Kościół Cię nie ogarnie, wszędy pełno Ciebie,
I w otchłaniach, i w morzu, na ziemi, na niebie”.
Nakreślony w tych zaledwie czterech linijkach portret Stwórcy jest zarówno bogaty, jak i jednoznaczny i niebudzący wątpliwości. Zdaniem autora tych słów Bóg jest hojny, szczodry, dobry, a człowiek w żaden sposób nie jest w stanie odwdzięczyć się mu za miłość i opiekę. Nie sposób identyfikować „Pana” z dzieła Kochanowskiego jedynie z często zimnym i pełnym patosu budynkiem Kościoła, co koresponduje ze słowami innego polskiego poety, Juliusza Słowackiego:
„Nie tam twój kościół gdzie krzyż widzisz, belki i kamienie – ale tam, skąd boskie płynie ci natchnienie”.
Jak Kochanowski uważał podobnie. Dla niego Bóg był obecny i odczuwalny w każdym przejawie życia, w promieniach słońca czy w kroplach deszczu. Dlatego w interpretowanym hymnie postulował poszukiwanie go w najróżniejszych miejscach.
Kolejna zwrotka traktuje o ewentualnych „materialnych” dowodach wdzięczności człowieka za stworzenie świata:
„Złota też, wiem, nie pragniesz, bo to wszytko Twoje,
strona: 1 2 3
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies