Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Renesans
W Danii i Norwegii palono ogniska na rozstajnych drogach, gdzie, jak wierzono, zwykle spotykają się wiedźmy ze swymi ukochanymi diabłami.
W Szwecji wigilia św. Jana była jednocześnie świętem ognia i wody, więc ogniska palono nad brzegami jezior i rzek, co sprawiało, że woda nabierała właściwości leczniczych. Szczególnie krostawi i parchaci po zanurzeniu się w niej wychodzili gładcy jak piskorze.
W Rosji skoki przez ogień odbywały się parami, a właściwie we troje, bo para "mająca się ku sobie" niosła na ramionach figurę Kupały. Gdy figura ta fiknęła w ogień, wróżyła koniec miłości.
W Grecji przez ognisko skakały najpierw dziewczęta wołając: Pozostawiam za sobą moje grzechy. Dopiero za nimi ponad ogniem i piekącymi się grzechami dawali susy młodzieniaszkowie. Na Lesbos skakano przez ogień z kamieniem na głowie, aby głowa była twarda, mądra i zdrowa jak kamień. Kto skakał bez tego obciążenia, ujawniał się jako głupek albo kandydat na wariata” (Maria Ziółkowska, „Szczodry wieczór, szczodry dzień. Obrzędy, zwyczaje, zabawy”, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza 1989).
Obok wątku sobótki, „Pieśń” Jana z Czarnolasu realizuje wiele założeń charakterystycznych dla antycznej tradycji poezji sielankowej, zapoczątkowanej przez Wergiliusza czy Teokryta, a kultywowanej na naszym rodzimym gruncie przez Franciszka Karpińskiego czy Szymona Szymonowica.
Utwór „ojca polskiej poezji” jest zestawiany często z innymi dziełami rodzimych twórców. Niektórzy porównują go z podejmującą motyw miłości na łonie natury sielanką „Laura i Filon” przytaczanego Karpińskiego, inni dostrzegają w nim elementy fascynacji wsią i życiem z dala od miejskiego zgiełku, obecne także w „Panu Tadeuszu” Adama Mickiewicza, „Żywocie człowieka poczciwego” Mikołaja Reja czy w „Weselu” Stanisława Wyspiańskiego.
strona: 1 2
Partner serwisu:
kontakt | polityka cookies
Pieśń świętojańska o Sobótce - wiadomości wstępne
Autor: Karolina MarlgaW Danii i Norwegii palono ogniska na rozstajnych drogach, gdzie, jak wierzono, zwykle spotykają się wiedźmy ze swymi ukochanymi diabłami.
W Szwecji wigilia św. Jana była jednocześnie świętem ognia i wody, więc ogniska palono nad brzegami jezior i rzek, co sprawiało, że woda nabierała właściwości leczniczych. Szczególnie krostawi i parchaci po zanurzeniu się w niej wychodzili gładcy jak piskorze.
W Rosji skoki przez ogień odbywały się parami, a właściwie we troje, bo para "mająca się ku sobie" niosła na ramionach figurę Kupały. Gdy figura ta fiknęła w ogień, wróżyła koniec miłości.
W Grecji przez ognisko skakały najpierw dziewczęta wołając: Pozostawiam za sobą moje grzechy. Dopiero za nimi ponad ogniem i piekącymi się grzechami dawali susy młodzieniaszkowie. Na Lesbos skakano przez ogień z kamieniem na głowie, aby głowa była twarda, mądra i zdrowa jak kamień. Kto skakał bez tego obciążenia, ujawniał się jako głupek albo kandydat na wariata” (Maria Ziółkowska, „Szczodry wieczór, szczodry dzień. Obrzędy, zwyczaje, zabawy”, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza 1989).
Obok wątku sobótki, „Pieśń” Jana z Czarnolasu realizuje wiele założeń charakterystycznych dla antycznej tradycji poezji sielankowej, zapoczątkowanej przez Wergiliusza czy Teokryta, a kultywowanej na naszym rodzimym gruncie przez Franciszka Karpińskiego czy Szymona Szymonowica.
Utwór „ojca polskiej poezji” jest zestawiany często z innymi dziełami rodzimych twórców. Niektórzy porównują go z podejmującą motyw miłości na łonie natury sielanką „Laura i Filon” przytaczanego Karpińskiego, inni dostrzegają w nim elementy fascynacji wsią i życiem z dala od miejskiego zgiełku, obecne także w „Panu Tadeuszu” Adama Mickiewicza, „Żywocie człowieka poczciwego” Mikołaja Reja czy w „Weselu” Stanisława Wyspiańskiego.
strona: 1 2
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies