Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Renesans
Jeden z najwybitniejszych twórców w dziejach literatury polskiej w swoim dziele „Pieśń o spustoszeniu Podola” odnosi się do wydarzeń historycznych, a mianowicie do najazdu Tatarów (nazw Tatar-Turek często w literaturze staropolskiej używano zamiennie) na Podole w 1575 roku. Tureccy najemnicy wykorzystali panujące wówczas osłabienie władzy królewskiej i wskutek ogromnej przewagi liczebnej oraz nieprzygotowania Polaków do obrony, idąc za zapisami w kronice Bielskiego, wzięli w jasyr około pięćdziesiąt tysięcy ludzi. Stanowiące przeważającą część więźniów kobiety stały się od tej pory niewolnicami, służkami, nałożnicami. Tekst Kochanowskiego jest głosem w imieniu pojmanych i nawoływaniem rodaków do wspólnej walki przeciwko najeźdźcy.
Pierwsza zwrotka utworu przynosi rozgoryczenie i żal podmiotu lirycznego, odczuwane na widok zniszczonej przez najeźdźcę ziemi. Ojczyzna została zhańbiona („Wieczna sromota”), a jej mieszkańcy zawstydzeni i upokorzeni. Polakom stała się wielka krzywda:
„Szkoda, Polaku! (…)”.
Zakończenie apostrofy wykrzyknikiem jeszcze bardziej podkreśla skutki najazdu wroga. „Polak” został za pomocą znaku interpunkcyjnego wyodrębniony ze zbiorowości, wyeksponowany, to na nim zostaje skupiona uwaga czytelnika, zdaniem autora doskonałego opracowania dzieła, Wiktora Weintrauba, współczesny Kochanowskiemu człowiek miał zostać tym wstępem przebudzony z marazmu: „Od pierwszych słów tej pieśni uderza poeta fortissimo. Wiersz otwiera bezczasownikowe zdanie, mające charakter eksklamacji, a przerzutnie inicjalnych wersów sprawiają, iż rytmika staje się od razu niespokojna, nerwowa. I ileż tu silnie emocjonalnie nacechowanych epitetów! Nie ma wątpliwości, że poeta chciał wstrząsnąć czytelnikiem, wywołać w nim uczucie palącego wstydu, natchnąć go żądzą odwetu” (W. Weintraub, dz. cyt., str. 68 – 79).
Kolejne wersy przynoszą pełen obraz zniszczenia:
„(…) Ziemia spustoszona
Podolska leży, a pohaniec sprośny,
Nad Niestrem siedząc, dzieli łup żałosny!”.
Teren obecnie należący do Ukrainy, a niegdyś stanowiący wschodnie rubieże Polski, został spustoszony, czyli ograbiony, zniszczony, najechany przez nikczemnego wroga, czyli „pohańca”. Nie przejmując się konsekwencjami moralnymi czy gospodarczymi swego czynu, przebywa on teraz wraz z rodakami nad Dniestrem, licząc swoje łupy. Pieśń o spustoszeniu Podola (Pieśń V) - interpretacja i analiza
Autor: Karolina MarlgaJeden z najwybitniejszych twórców w dziejach literatury polskiej w swoim dziele „Pieśń o spustoszeniu Podola” odnosi się do wydarzeń historycznych, a mianowicie do najazdu Tatarów (nazw Tatar-Turek często w literaturze staropolskiej używano zamiennie) na Podole w 1575 roku. Tureccy najemnicy wykorzystali panujące wówczas osłabienie władzy królewskiej i wskutek ogromnej przewagi liczebnej oraz nieprzygotowania Polaków do obrony, idąc za zapisami w kronice Bielskiego, wzięli w jasyr około pięćdziesiąt tysięcy ludzi. Stanowiące przeważającą część więźniów kobiety stały się od tej pory niewolnicami, służkami, nałożnicami. Tekst Kochanowskiego jest głosem w imieniu pojmanych i nawoływaniem rodaków do wspólnej walki przeciwko najeźdźcy.
Pierwsza zwrotka utworu przynosi rozgoryczenie i żal podmiotu lirycznego, odczuwane na widok zniszczonej przez najeźdźcę ziemi. Ojczyzna została zhańbiona („Wieczna sromota”), a jej mieszkańcy zawstydzeni i upokorzeni. Polakom stała się wielka krzywda:
„Szkoda, Polaku! (…)”.
Zakończenie apostrofy wykrzyknikiem jeszcze bardziej podkreśla skutki najazdu wroga. „Polak” został za pomocą znaku interpunkcyjnego wyodrębniony ze zbiorowości, wyeksponowany, to na nim zostaje skupiona uwaga czytelnika, zdaniem autora doskonałego opracowania dzieła, Wiktora Weintrauba, współczesny Kochanowskiemu człowiek miał zostać tym wstępem przebudzony z marazmu: „Od pierwszych słów tej pieśni uderza poeta fortissimo. Wiersz otwiera bezczasownikowe zdanie, mające charakter eksklamacji, a przerzutnie inicjalnych wersów sprawiają, iż rytmika staje się od razu niespokojna, nerwowa. I ileż tu silnie emocjonalnie nacechowanych epitetów! Nie ma wątpliwości, że poeta chciał wstrząsnąć czytelnikiem, wywołać w nim uczucie palącego wstydu, natchnąć go żądzą odwetu” (W. Weintraub, dz. cyt., str. 68 – 79).
Kolejne wersy przynoszą pełen obraz zniszczenia:
„(…) Ziemia spustoszona
Podolska leży, a pohaniec sprośny,
Nad Niestrem siedząc, dzieli łup żałosny!”.
W kolejnej strofie podmiot daje wyraz pozbawienia wszelkiej nadziei na powrót pojmanych Polek i wygnanych Polaków do swojej ziemi:
„Niewierny Turczyn psy zapuścił swoje,
Którzy zagnali piękne łanie twoje
Z dziećmi pospołu, a nie masz nadzieje,
By kiedy miały nawiedzić swe knieje”.
Wyznający inną religię, nazwani pejoratywnym określeniem „niewierni”, Turcy wdarli się w głąb kraju. Swoją szybkością i przebiegłością przypominali gończe psy, które nie mają litości dla swej ofiary. Tureccy żołnierze porwali kobiety i dzieci, porównane do bezbronnych saren. Wszelka nadzieja na ponowne połączenie rodzin umarła wraz z ich uprowadzeniem.
Trzecia część „Pieśni” odsłania dalsze losy ofiar Tatarskiego najazdu na Polskę:
„Jedny za Dunaj Turkom zaprzedano,
Drugi do hordy dalekiej zagnano;
Córy szlacheckie (żal się, mocny Boże!)
Psom bisurmańskim brzydkie ścielą łoże”.
Część kobiet została sprzedana za Dunaj jako niewolnice, inne oddawano żołnierzom, ale dzieliły z nimi łoża podczas ich wojennych wypraw (dołączały do hord, czyli obozów armii tatarskiej). Oto dziedziczki najwspanialszych szlacheckich rodów stały się przymusowymi zabawkami seksualnymi, okrutny los, jaki ich spotkał, mógł stać się przyczyną żalu nawet samego Stwórcy. O wstręcie i pogardzie dla Turków, żywionymi przez podmiot liryczny świadczy nazwanie ich „psami bisurmańskimi”, czyli islamskimi. Poeta uważa ten naród za dzikie, prymitywne plemię, rozwinięte cywilizacyjne na poziomie właściwym zwierzętom.
strona: 1 2 3 4 5 6
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies