Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Renesans
Użyte w odniesieniu do rodaków określenie „cny” należy odczytywać jako pełen cnót, zacny, dobry. Nawet wrażliwa jednostka, zdaniem podmiotu lirycznego, może odeprzeć atak, może pomóc. Ludzie muszą zacząć walczyć, nic nie jest rozstrzygnięte na korzyść Turków, póki Mars, mitologiczny bóg wojny, nie ogłosi definitywnego zwycięstwa wroga i poddaństwa Polaków.
Zawarte w kolejnej zwrotce rady Jana Kochanowskiego do napadanych rodaków są utrzymane w podobnym tonie:
„A teraz k'temu obróć myśli swoje
Jako być szkody nieprzyjaciel twoje
Krwią swą nagrodził i omył tę zmazę,
Którą dziś niesiesz prze swej ziemie skazę”.
Polacy mają myśleć jedynie nad tym, a jaki sposób pomścić pomordowanych i uprowadzonych do niewoli. Wróg musi zapłacić własną krwią za pozostawienie skazy na historii narodu wywodzącego się od cnotliwego Lacha.
Retoryczne, tym razem jednowyrazowe pytanie pojawia się w następnej zwrotce, otwierając motyw zbyt dużego przywiązania renesansowej szlachty do dobrego jedzenia i wygodnego mieszkania:
„Wsiadamy? Czy nas półmiski trzymają?
Biedne półmiski, czego te czekają?
To pan, i jadać na śrebrze godniejszy,
Komu żelazny Mars będzie chętniejszy”.
Pytając o chęć dołączenia do grupy walczących, podmiot liryczny może także w ten sposób nawoływać do wspólnego walki – „Wsiadamy?”. On jest gotowy do stawienia czoła wrogowi i ruszenia na ratunek zrabowanemu i podbitemu Podolu. Nie wie, czy na ten sam krok przystaną jego rodacy, czy będą gotowi odejść od suto zastawionych półmisków, wątpi w ich pomoc przy odbijaniu najętych terenów. Polska szlachta, zdaniem Kochanowskiego, nie ma ochoty walczyć, nie obchodzi jej los ojczyzny. A szkoda – przecież ten, kto broni swego kraju, jest prawdziwym panem, a nie tylko takim z racji urodzenia czy pochodzenia. Tylko osoba zdolna do oddania życia za kraj jest godna jadać na srebrnych zastawach, tak jak to robi większość szlacheckiej warstwy społecznej.
Motyw drogiej zastawy stołowej pojawia się także w strofie dziesiątej. Poeta wzywa szlachtę do przetopienia srebrnych talerzy na talary i sfinansowania w ten sposób prawdziwej armii:Pieśń o spustoszeniu Podola (Pieśń V) - interpretacja i analiza
Autor: Karolina MarlgaUżyte w odniesieniu do rodaków określenie „cny” należy odczytywać jako pełen cnót, zacny, dobry. Nawet wrażliwa jednostka, zdaniem podmiotu lirycznego, może odeprzeć atak, może pomóc. Ludzie muszą zacząć walczyć, nic nie jest rozstrzygnięte na korzyść Turków, póki Mars, mitologiczny bóg wojny, nie ogłosi definitywnego zwycięstwa wroga i poddaństwa Polaków.
Zawarte w kolejnej zwrotce rady Jana Kochanowskiego do napadanych rodaków są utrzymane w podobnym tonie:
„A teraz k'temu obróć myśli swoje
Jako być szkody nieprzyjaciel twoje
Krwią swą nagrodził i omył tę zmazę,
Którą dziś niesiesz prze swej ziemie skazę”.
Polacy mają myśleć jedynie nad tym, a jaki sposób pomścić pomordowanych i uprowadzonych do niewoli. Wróg musi zapłacić własną krwią za pozostawienie skazy na historii narodu wywodzącego się od cnotliwego Lacha.
Retoryczne, tym razem jednowyrazowe pytanie pojawia się w następnej zwrotce, otwierając motyw zbyt dużego przywiązania renesansowej szlachty do dobrego jedzenia i wygodnego mieszkania:
„Wsiadamy? Czy nas półmiski trzymają?
Biedne półmiski, czego te czekają?
To pan, i jadać na śrebrze godniejszy,
Komu żelazny Mars będzie chętniejszy”.
Pytając o chęć dołączenia do grupy walczących, podmiot liryczny może także w ten sposób nawoływać do wspólnego walki – „Wsiadamy?”. On jest gotowy do stawienia czoła wrogowi i ruszenia na ratunek zrabowanemu i podbitemu Podolu. Nie wie, czy na ten sam krok przystaną jego rodacy, czy będą gotowi odejść od suto zastawionych półmisków, wątpi w ich pomoc przy odbijaniu najętych terenów. Polska szlachta, zdaniem Kochanowskiego, nie ma ochoty walczyć, nie obchodzi jej los ojczyzny. A szkoda – przecież ten, kto broni swego kraju, jest prawdziwym panem, a nie tylko takim z racji urodzenia czy pochodzenia. Tylko osoba zdolna do oddania życia za kraj jest godna jadać na srebrnych zastawach, tak jak to robi większość szlacheckiej warstwy społecznej.
Skujmy talerze na talary, skujmy,
A żołnierzowi pieniądze gotujmy!
Inszy to darmo po drogach miotali,
A my nie damy, bychmy w cale trwali?
Zamiast płacić podatki na rozbudowę dróg, którymi i tak nikt nie podróżuje, lepiej przeznaczyć pieniądze na obronę ojczyzny i życia rodaków. Zdaniem Kochanowskiego nie ma nic tak bezcennego, jak poczucie bezpieczeństwa, tak bardzo zagrożone wskutek braku należytych funduszy na obronę granic kraju:
„Sprawa obrony granicznej niejednokrotnie wypływała na sejmach okresu bezkrólewia. Czytamy u Orzelskiego, że po wyborze Walezego uchwalono podatek na wojsko <
Przedostatni czterowiersz jest poetycką zachętą do płacenia podatków i wyrazem realizowania przez Kochanowskiego swej poetyckiej doktryny, iż poezja ma dawać praktyczne wskazówki polityczne:
„Dajmy; a naprzód dajmy! Sami siebie
Ku gwałtowniejszej chowajmy potrzebie.
Tarczej niż piersi pierwej nastawiają,
Pozno puklerza przebici macają”.
Najważniejszym obowiązkiem Polaków względem swego kraju i rodaków powinno stać się utrzymywanie wyszkolonej i dobrze wyposażonej armii. Gdy nadejdzie czas, gdy wojsko nie będzie dawało sobie rady z powiększającymi się oddziałami wroga, wówczas wspomoże je właśnie szlachta. Na razie wizja pospolitego ruszenia jest wyjściem ostatecznym, póki co trzeba zebrać środki na powołanie wojska zaciężnego. W kontekście szczegółowych rad dawanym Polakom przez poetę nie można nie przytoczyć spostrzeżenia, sformułowanego przez cytowanego już Weintrauba: „Znajdziemy tu nie tylko wyraz obrażonych uczuć patriotycznych, ale i program akcji mającej zapobiec powtórzeniu się takiej hańby w przyszłości. Wiersz jest mocno osadzony w ówczesnej sytuacji politycznej (…) Mimo szczególnie gorącej atmosfery emocjonalnej wiersz kieruje się w apelach swoich względami na to, co w danej konkretnej sytuacji jest sensowne, racjonalne, możliwe do przeprowadzenia”.
strona: 1 2 3 4 5 6
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies