Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Renesans
Wracając do trenu, następne wersy są pełne kolejnych pytań. A może Urszulka przebywa w zaczerpniętym z religii chrześcijańskiej czyśćcu, próbując zetrzeć z siebie każdą „zmazeczkę”, jeśli takowa kiedyś napiętnowała jej krótkie życie:
„Czyli sie w czyścu czyścisz, jesli z strony ciała
Jakakolwiek zmazeczka na tobie została?”.
Fragment ten, a szczególnie wzmianka o czyśćcu może być również aluzją do pogańskiego „czyśćca”, opisanego dokładnie w „Eneidzie” Wergiliusza.
Śmierć mogła okazać się szansą powrotu do domu, czyli do Boga, do miejsca, z którego zstąpiła na ziemię do rodziny Kochanowskich, wzbogacając ich życie choć na kilka krótkich lat:
„Czyś po śmierci tam poszła, kędyś pierwej była,
Niżeś sie na mą ciężką żałość urodziła?”.
Ostatnie cztery wersy tekstu są ponownym bezpośrednim zawołaniem ojca do nieżyjącej córeczki. Jan z Czarnolasu prosi o pocieszenie nad swoją duszą i ciałem, ponieważ ani niebo (interpretowane przez poetę w sensie chrześcijańskim lub mitologicznym), ani raj, wyspy szczęśliwe, czyściec czy reinkarnacja (przemiana w słowika) nie są pewnymi miejscami przebywania Orszulki. Nie wiadomo, czy dziewczynka wie o jego rozpaczy, czy słyszy jego głos:
„Gdzieśkolwiek jest, jesliś jest, lituj mej żałości,
A nie możesz li w onej dawnej swej całości,
Pociesz mię, jako możesz, a staw sie przede mną
Lubo snem, lubo cieniem, lub marą nikczemną”.
Zdominowany przez odwieczne pytania ludzkości o to, co dzieje się z człowiekiem po śmierci, tren nie przynosi odpowiedzi. Niestety, zagadka sytuacji pozagrobowej nie zostaje rozwiązana. Lata studiowania dzieł najwybitniejszych poetów czy filozofów starożytności nie przyniosły efektu – czołowy polski humanista i myśliciel renesansu pozostaje bez pocieszenia ze strony swoich mentorów. W „Trenie X” dziwi właśnie niepewność Kochanowskiego. Jak się okazuje, każde poglądy ulegają weryfikacji w chwili, gdy dotyka człowieka coś, o czym pojęcie miał jedynie z książek lub innych przejawów artystycznej aktywności. Jednym jest mówienie o czymś, a czymś innym – doświadczenie tego na własnej skórze. Pytania o miejsce pobytu Urszulki po śmierci narodziły się dopiero po tym tragicznym wydarzeniu, odzierając Kochanowskiego z wszystkich przekonań, odbierając mu wszelkie pewniki. W konfrontacja z osobistą traumą okazało się, że żadna wiedza, ani żadna religia nie dają prawdziwej wiedzy eschatologicznej.
Trzeba podkreślić, iż „Tren X” wpisuje się w zapoczątkowany w utworze poprzednim („Tren IX”) nurt cyklu, w którym Kochanowski buntuje się przeciwko pewnym ideom oraz boskim wyrokom, czego kulminację widać w „Trenie XI”: „(…)tragedia osobista, jaka spotyka Kochanowskiego, każe mu dokonać rewizji dotychczasowej postawy i zastanowić się nad słusznością głoszonych dotychczas poglądów. Poddany próbie – znajdzie się poeta na granicy zwątpienia. Rozpacz popycha go ku samozatracie, podpowiada odrzucenie dotychczas wyznawanych wartości. Konfrontacja ideałów z bolesnym doświadczeniem powoduje ostry kryzys, niemal zachwianie równowagi psychicznej” (T. Farent, „Fraszki, pieśni, treny Jana Kochanowskiego”, „Biblioteczka opracowań”, Lublin). Tren X (Orszulo moja wdzięczna, gdzieś mi się podziała?...)
Autor: Karolina MarlgaWracając do trenu, następne wersy są pełne kolejnych pytań. A może Urszulka przebywa w zaczerpniętym z religii chrześcijańskiej czyśćcu, próbując zetrzeć z siebie każdą „zmazeczkę”, jeśli takowa kiedyś napiętnowała jej krótkie życie:
„Czyli sie w czyścu czyścisz, jesli z strony ciała
Jakakolwiek zmazeczka na tobie została?”.
Fragment ten, a szczególnie wzmianka o czyśćcu może być również aluzją do pogańskiego „czyśćca”, opisanego dokładnie w „Eneidzie” Wergiliusza.
Śmierć mogła okazać się szansą powrotu do domu, czyli do Boga, do miejsca, z którego zstąpiła na ziemię do rodziny Kochanowskich, wzbogacając ich życie choć na kilka krótkich lat:
„Czyś po śmierci tam poszła, kędyś pierwej była,
Niżeś sie na mą ciężką żałość urodziła?”.
Ostatnie cztery wersy tekstu są ponownym bezpośrednim zawołaniem ojca do nieżyjącej córeczki. Jan z Czarnolasu prosi o pocieszenie nad swoją duszą i ciałem, ponieważ ani niebo (interpretowane przez poetę w sensie chrześcijańskim lub mitologicznym), ani raj, wyspy szczęśliwe, czyściec czy reinkarnacja (przemiana w słowika) nie są pewnymi miejscami przebywania Orszulki. Nie wiadomo, czy dziewczynka wie o jego rozpaczy, czy słyszy jego głos:
„Gdzieśkolwiek jest, jesliś jest, lituj mej żałości,
A nie możesz li w onej dawnej swej całości,
Pociesz mię, jako możesz, a staw sie przede mną
Lubo snem, lubo cieniem, lub marą nikczemną”.
Zdominowany przez odwieczne pytania ludzkości o to, co dzieje się z człowiekiem po śmierci, tren nie przynosi odpowiedzi. Niestety, zagadka sytuacji pozagrobowej nie zostaje rozwiązana. Lata studiowania dzieł najwybitniejszych poetów czy filozofów starożytności nie przyniosły efektu – czołowy polski humanista i myśliciel renesansu pozostaje bez pocieszenia ze strony swoich mentorów. W „Trenie X” dziwi właśnie niepewność Kochanowskiego. Jak się okazuje, każde poglądy ulegają weryfikacji w chwili, gdy dotyka człowieka coś, o czym pojęcie miał jedynie z książek lub innych przejawów artystycznej aktywności. Jednym jest mówienie o czymś, a czymś innym – doświadczenie tego na własnej skórze. Pytania o miejsce pobytu Urszulki po śmierci narodziły się dopiero po tym tragicznym wydarzeniu, odzierając Kochanowskiego z wszystkich przekonań, odbierając mu wszelkie pewniki. W konfrontacja z osobistą traumą okazało się, że żadna wiedza, ani żadna religia nie dają prawdziwej wiedzy eschatologicznej.
„Tren X” jest wierszem stychicznym, trzynastozgłoskowym ze średniówką po siódmej sylabie (7+6). Ze względu na pierwszoosobowy podmiot liryczny utwór jest przykładem liryki wyznania, liryki bezpośredniej.
Analizując składnię dzieła, na pierwszy plan wysuwają się pytania – można nawet powiedzieć, iż to na nich opiera się cała konstrukcja trenu:
„W którąś krainę się udała?(…)
strona: 1 2 3
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies