Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Renesans
Na dowód swoim słowom matka daje przykład właśnie sytuacji, w której znaleźli się we trójkę. Oto Kochanowski „przygląda się” dwóm zmarłym osobom, mimo iż śni, realność obrazów uspokaja go i daje pocieszenie:
„A tu więc takim ci sie kształtem ukazała,
Jakoby sie śmiertelnym oczom poznać dała,
Ale miedzy anioły i duchy wiecznemi
Jako wdzięczna jutrzenka świeci, a za swemi
Rodzicami sie modli, jako to umiała
Z wami będąc, choć jeszcze słów nie domawiała”.
Jak wynika z powyższego fragmentu, nawet po śmierci Urszulka nie zapomniała o wychowaniu, jakie odebrała w swoim rodzinnym domu w Czarnolesie. Nadal jest radosna, modli się regularnie.
Pani Kochanowska potrafi odeprzeć każdą nutę zwątpienia, która nawiedza serce jej syna:
„Jesliżeć też stąd roście żałość, że jej lata
Pierwej są przyłomione, niżli tego świata
Rozkoszy zażyć mogła: o biedne i płone
Rozkoszy wasze, które tak są usadzone,
Że w nich więcej frasunków i żałości więcej,
Czego ty doznać możesz sam z siebie napręcej”.
Jeśli poeta martwi się, że wraz ze śmiercią we wczesnym dzieciństwie jego córeczkę ominęły „rozkosze” ziemskiego świata, jej babcia wyjaśnia, iż wszelkie ludzkie przyjemności są „biedne i płone””, że wynika z nich więcej zmartwień i żalu, niż radości.
Pytania, pojawiające się w „Trenie XIX” pełnią ważną rolę – ukazują postępowanie podmiotu za czasów życia dziewczynki. Opiekunka Urszulki w zaświatach zastanawia się, czy Kochanowski kiedyś – gdy córeczka była jeszcze przy jego boku, ucieszył się „z dziewki swej tak wiele”, że czuł radość tak wielką, jak obecny żal:
„Żeby pociecha twoja i ono wesele
Mogło porownać z twoim dzisiejszym kłopotem?”.
Po chwili autorka pytania sama odpowiada na swoje wątpliwości:
„Nie rzeczesz tego, widzę. Także trzymaj o tem,
Jakoś doznał, ani sie frasuj, że tak rana
Twojej ze wszech namilszej dziewce śmierć zesłana”.
Kochanowski powinien spojrzeć w inny, szerszy sposób na śmierć Urszulki:
„Nie od rozkoszyć poszła; poszłać od trudności,
Od pracej, od frasunków, od złez, od żałości,
Czego świat ma tak wiele, że - by też co było
W tym docześnym żywocie człowieczeństwu miło -
Musi smak swój utracić prze wielkość przysady
A przynamniej prze bojaźń nieuchronnej zdrady”.
Śmierć w pewnym sensie wybawiła ją od trudności, pracy, zmartwień, łez, żalu, zdrady, czyli wszystkich złych rzeczy, na jakie może napotkać na swojej drodze człowiek. Niestety, w życiu doczesnym dominują wartości oraz stany, które zabierają „smak” człowieczeństwu.Tren XIX (albo Sen)
Autor: Karolina MarlgaNa dowód swoim słowom matka daje przykład właśnie sytuacji, w której znaleźli się we trójkę. Oto Kochanowski „przygląda się” dwóm zmarłym osobom, mimo iż śni, realność obrazów uspokaja go i daje pocieszenie:
„A tu więc takim ci sie kształtem ukazała,
Jakoby sie śmiertelnym oczom poznać dała,
Ale miedzy anioły i duchy wiecznemi
Jako wdzięczna jutrzenka świeci, a za swemi
Rodzicami sie modli, jako to umiała
Z wami będąc, choć jeszcze słów nie domawiała”.
Jak wynika z powyższego fragmentu, nawet po śmierci Urszulka nie zapomniała o wychowaniu, jakie odebrała w swoim rodzinnym domu w Czarnolesie. Nadal jest radosna, modli się regularnie.
Pani Kochanowska potrafi odeprzeć każdą nutę zwątpienia, która nawiedza serce jej syna:
„Jesliżeć też stąd roście żałość, że jej lata
Pierwej są przyłomione, niżli tego świata
Rozkoszy zażyć mogła: o biedne i płone
Rozkoszy wasze, które tak są usadzone,
Że w nich więcej frasunków i żałości więcej,
Czego ty doznać możesz sam z siebie napręcej”.
Jeśli poeta martwi się, że wraz ze śmiercią we wczesnym dzieciństwie jego córeczkę ominęły „rozkosze” ziemskiego świata, jej babcia wyjaśnia, iż wszelkie ludzkie przyjemności są „biedne i płone””, że wynika z nich więcej zmartwień i żalu, niż radości.
Pytania, pojawiające się w „Trenie XIX” pełnią ważną rolę – ukazują postępowanie podmiotu za czasów życia dziewczynki. Opiekunka Urszulki w zaświatach zastanawia się, czy Kochanowski kiedyś – gdy córeczka była jeszcze przy jego boku, ucieszył się „z dziewki swej tak wiele”, że czuł radość tak wielką, jak obecny żal:
„Żeby pociecha twoja i ono wesele
Mogło porownać z twoim dzisiejszym kłopotem?”.
Po chwili autorka pytania sama odpowiada na swoje wątpliwości:
„Nie rzeczesz tego, widzę. Także trzymaj o tem,
Jakoś doznał, ani sie frasuj, że tak rana
Twojej ze wszech namilszej dziewce śmierć zesłana”.
Kochanowski powinien spojrzeć w inny, szerszy sposób na śmierć Urszulki:
„Nie od rozkoszyć poszła; poszłać od trudności,
Od pracej, od frasunków, od złez, od żałości,
Czego świat ma tak wiele, że - by też co było
W tym docześnym żywocie człowieczeństwu miło -
Musi smak swój utracić prze wielkość przysady
A przynamniej prze bojaźń nieuchronnej zdrady”.
Babka zmarłej dziewczynki zastanawia się w formie wyliczanych pytań, co ominęło jej wnuczkę wraz ze śmiercią:
„Czegóż płaczem, prze Boga? Czegóż nie zażyła?
Że sobie swym posagiem pana nie kupiła?
Że przegrozek i cudzych fuków nie słuchała?
Że boleści w rodzeniu dziatek nie uznała?”.
Z pewnością Urszulkę, jako panienkę z zamożnego domu, ominie przywilej „kupienia” sobie męża, czyli małżeństwo ustalone przez rodziców. Nie będzie jej dane także wysłuchiwanie czyichś gróźb czy wypomnień, podobnie jak rodzenie dzieci w „boleści”, a później żegnanie ich w małej trumience. Właśnie narodziny stają się punktem kluczowym monologu seniorki Kochanowskiej. Kobieta zastanawia się :
„(…) co z więtszym utrapieniem bywa,
Czy je rodzić, czy je grześć?”.
Oto są smaczki, „przymaki” życia doczesnego. Reasumując: praca, łzy, żal, zdrada, małżeństwa z rozsądku, rodzenie dzieci i żegnanie ich na cmentarzu:
strona: 1 2 3 4 5 6 7
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies