Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Dziady
Dlatego właśnie postanawia poszukać sposobu na zawładnięcie rodzajem ludzkim w niebie. Ma już władzę nad światem i pragnie uzyskać podobną władzę nad ludzkimi duszami. Chce, aby byli na każde jego skinienie, jak ptaki i gwiazdy. Nie szuka broni, którą by mógł zniszczyć ludzi, pieśń, nauki czy cudu. Pragnie rządzić czuciem, które jest w nim, rządzić tak, jak Bóg - wszystkim, zawsze i potajemnie. Marzy, aby inni odgadywali jego pragnienia, by spełniali je i aby to ich uszczęśliwiało. Jeśli natomiast odważą mu się sprzeciwić, niech cierpią i przepadną. Ludzkość ma być dla niego niczym słowa i myśli, z których będzie tworzył pieśni, bo tak właśnie rządzi Bóg.
Zapewnia Stwórcę, że nie „popsuł myśli, nie umorzył mowy”. Obiecuje, że jeżeli Bóg da mu podobną władzę nad ludzkimi duszami, to stworzy na podobieństwo pieśni cały naród, stworzy dzieło większe niż boskie, gdyż zanuci pieśń szczęśliwą.
Konrad żąda od Boga władzy nad duszami: „Daj mi rząd dusz!”. Gardzi światem, który nazywa „martwą budową”, tak bardzo, że do tej pory nie próbował zniszczyć go słowem. Czuje jednak, że jego wola ma ogromną moc, że mógłby gasić gwiazdy i na nowo je rozpalać, bo jest nieśmiertelny. Inni ludzie również są nieśmiertelni, ale on szuka kogoś, kto mógłby mu dorównać potęgą. Sądzi, że jest najważniejszym z czujących na ziemskim padole i to daje mu prawo szukania Boga. Do tej pory jednak Go nie odnalazł, lecz przecież wie o istnieniu Stwórcy. Żąda władzy, chce, by Bóg dał mu ją lub wskazał drogę. Słyszał o prorokach, władcach dusz, wierzy w to, że istnieli, więc może tak jak oni rządzić duszami. Marzy o sile równiej potędze Wszechmocnego, aby móc władać duszami tak, jak Bóg.
Zapada długie milczenie, które przerywa Konrad, zarzucając Stwórcy, że nie odezwał się do niego ani słowem. Teraz już wie, czym tak naprawdę jest Bóg i zrozumiał jak rządzi ludźmi. Nazywa kłamcami tych, którzy określali Boga jako miłość. Dla niego Stwórca jest jedynie mądrością. Zarzuca Mu, że pozwolił tym, którzy czytali księgi, przywłaszczyć część boskiej potęgi. Ludzie nie sercem, a myślą poznają drogi Wszechmocnego. Stwórca dał uczonym możliwość rządzenia światem, a jego obdarzył krótkim życiem i najmocniejszym uczuciem.
Znów zapada milczenie. Konrad zadaje szereg pytań retorycznych, na które sam odpowiada. Jego życie jest jedną chwilą, a uczucia są iskrą. Lecz z iskry wywodzą się gromy, ludzie, Bóg, a z jednej chwili są złożone wieki, dzieje. Jedną chwilą jest także śmierć i wieczność świata, którą pochłonie w końcu Stwórca.„Dziady” cz. III - streszczenie szczegółowe
Autor: Dorota BlednickaDlatego właśnie postanawia poszukać sposobu na zawładnięcie rodzajem ludzkim w niebie. Ma już władzę nad światem i pragnie uzyskać podobną władzę nad ludzkimi duszami. Chce, aby byli na każde jego skinienie, jak ptaki i gwiazdy. Nie szuka broni, którą by mógł zniszczyć ludzi, pieśń, nauki czy cudu. Pragnie rządzić czuciem, które jest w nim, rządzić tak, jak Bóg - wszystkim, zawsze i potajemnie. Marzy, aby inni odgadywali jego pragnienia, by spełniali je i aby to ich uszczęśliwiało. Jeśli natomiast odważą mu się sprzeciwić, niech cierpią i przepadną. Ludzkość ma być dla niego niczym słowa i myśli, z których będzie tworzył pieśni, bo tak właśnie rządzi Bóg.
Zapewnia Stwórcę, że nie „popsuł myśli, nie umorzył mowy”. Obiecuje, że jeżeli Bóg da mu podobną władzę nad ludzkimi duszami, to stworzy na podobieństwo pieśni cały naród, stworzy dzieło większe niż boskie, gdyż zanuci pieśń szczęśliwą.
Konrad żąda od Boga władzy nad duszami: „Daj mi rząd dusz!”. Gardzi światem, który nazywa „martwą budową”, tak bardzo, że do tej pory nie próbował zniszczyć go słowem. Czuje jednak, że jego wola ma ogromną moc, że mógłby gasić gwiazdy i na nowo je rozpalać, bo jest nieśmiertelny. Inni ludzie również są nieśmiertelni, ale on szuka kogoś, kto mógłby mu dorównać potęgą. Sądzi, że jest najważniejszym z czujących na ziemskim padole i to daje mu prawo szukania Boga. Do tej pory jednak Go nie odnalazł, lecz przecież wie o istnieniu Stwórcy. Żąda władzy, chce, by Bóg dał mu ją lub wskazał drogę. Słyszał o prorokach, władcach dusz, wierzy w to, że istnieli, więc może tak jak oni rządzić duszami. Marzy o sile równiej potędze Wszechmocnego, aby móc władać duszami tak, jak Bóg.
Zapada długie milczenie, które przerywa Konrad, zarzucając Stwórcy, że nie odezwał się do niego ani słowem. Teraz już wie, czym tak naprawdę jest Bóg i zrozumiał jak rządzi ludźmi. Nazywa kłamcami tych, którzy określali Boga jako miłość. Dla niego Stwórca jest jedynie mądrością. Zarzuca Mu, że pozwolił tym, którzy czytali księgi, przywłaszczyć część boskiej potęgi. Ludzie nie sercem, a myślą poznają drogi Wszechmocnego. Stwórca dał uczonym możliwość rządzenia światem, a jego obdarzył krótkim życiem i najmocniejszym uczuciem.
Z lewej strony słychać głosy, które chcą wsiąść na duszę Konrada jak na rumaka. Głosy z prawej starają się go chronić.
Konrad wyzywa Boga na pojedynek, twierdząc, że niczym przyjaciel odkrył przed Nim swoją duszę. Lecz Bóg milczy – ten Bóg, który walczył z szatanem. Poeta pragnie, aby Stwórca nim nie gardził. Nie jest sam, chociaż wzniósł się samotnie ku niebu, na ziemi jest połączony sercem z ludem, ma za sobą wojska, trony. Jeżeli ma być bluźniercą, to wyda Bogu bardziej krwawą bitwę niż Szatan, który walczył z Stwórcą na rozumy. Konrad pragnie walki na serca, gdyż cierpiał, wzrósł w mękach i miłości. Bóg odebrał mu szczęście osobiste, lecz on nie wzniósł pięści ku Niebu, zaciskając ją na własnej piersi.
Ponownie słychać głosy. Jeden z nich pragnie zamienić rumaka w orła, aby wzniósł się do góry. Drugi mówi, że szał strąca gwiazdę w otchłań.
Konrad czuje się wcielony duszą w ojczyznę, połknął ciałem jej duszę i teraz stanowią jedność. Nazywa siebie „Milijon, bo za miliony kocha i cierpi katusze”. Patrzy na biedną ojczyznę, czuje cierpienia całego narodu. Zarzuca Bogu, że rządzi i sądzi wesoło i mądrze, a ludzie mówią, że Bóg nigdy nie błądzi. Zastanawia się, kim jest Wszechmogący. Czy prawdą jest to, że Stwórca kocha, jeśli kochał, tworząc świat, zamykając zwierzęta w arce przed zagładą, jeśli Jego serce nie jest potworem, który rodzi się przypadkiem, jeżeli nie patrzy na miliony ludzi, proszących o ratunek jak na matematyczny rachunek, jeśli miłość jest po coś na tym świecie potrzebna i nie jest pomyłką.
strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14
Szybki test:
Ewa w III cz. „Dziadów”, poprawia kwiaty przed obrazem Najświętszej Panny w wiejskim domu pod:a) Grodnem
b) Kownem
c) Lwowem
d) Wilnem
Rozwiązanie
III cz. „Dziadów” rozpoczyna się w celi więziennej w Wilnie w klasztorze księży:
a) Jezuitów
b) Bernardynów
c) Bazylianów
d) Kamedułów
Rozwiązanie
Kapral w III cz. „Dziadów” nazywa pieśń Konrada:
a) bluźnierczą
b) szatańską
c) grzeszną
d) pogańską
Rozwiązanie
Więcej pytań
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies