Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Ferdydurke
W Ferdydurke bardzo często pojawiają się trzy proste rzeczowniki, słowa-klucze. Zaczerpnięte są z języka potocznego. Oznaczające różne części ciała: „pupa”, „gęba” i „łydka”.
Witold Gombrowicz stworzył w powieści oryginalny język, czego dowodem są jego słynne określenia ciała: „pupa”, „gęba” i „łydka”, za pomocą których wypowiada się na temat problemów społecznych i psychologicznych. Części ciała, które kulturowo nie zostały podniesione do rangi symbolu (jak np. głowa czy pięta) interesowały go najbardziej.
Są to określenia rodzajów formy, rozumianej tu jako: „sposób wyrażania siebie i trwania w relacjach z innymi ludźmi”. Zależy on od rozmaitych sytuacji życiowych, mody, wieku.
„Pupa” to szczególny, symboliczny znak dziecięcości, Zawiera w sobie niewinność, prostoduszność, łatwowierność, sentyment do malucha, potrzebę czuwania nad nim. Kojarzy się jednoznacznie z dzieckiem i jego uzależnieniem od dorosłych. Określenie to jest charakterystyczne dla mowy dziecięcej. Gombrowicz skontrastował je z wulgarnym słowem na literę „d”.
„Pupa” od początku utworu łączy się ze zdarzeniami, jakie wiążą głównego bohatera z profesorem Pimką. Trzydziestoletni pisarz Józio, zostaje uwięziony przez profesora i wizytatora Pimkę. Narzuca mu formę ucznia gimnazjum, nastoletniego chłopca.
Przebiegły belfer pojawia się nagle w mieszkaniu dorosłego (choć niedojrzałego) mężczyzny pod pretekstem złożenia kondolencji po śmierci ciotki. Nagle zaczyna przepytywać go z historii, łaciny i innych dziedzin nauki.Józio czuje, że coś go: „z tyłu chwyciło jak w kleszcze i przygwoździło na miejscu – dziecięca, infantylna pupa”.
Gdy apodyktyczny i stanowczy nauczyciel stwierdza braki w nauczaniu, zaprowadza bohatera do szkoły. Józio nie broni się, ponieważ postać niespodziewanego gościa wzbudza w nim strach. Staje się posłuszny i uległy. Coraz częściej napotykamy na kartach powieści słowo „pupa” i inne jego warianty.
Dzięki „przeniesieniu” do gimnazjum, bohater uczestniczy w funkcjonowaniu szkolnej machiny. Poznaje i pilnie przygląda się występującym tam metodom „upupiania” uczniów. Polega ono na utrzymywaniu ich w niewinnym stanie dziecięcym. Przykłady narzucania uczniom infantylizującej formy obserwujemy w zachowaniu Pimki. Pisze on prowokacyjny list o niewinności chłopców. Przekonuje nas o tym nauczyciel - Bladaczka. Na nudnych i schematycznych lekcjach polskiego wygłasza ogólne i utarte stwierdzenia. Dyrektor szkoły chwali się, że w głowach nauczycieli tej szkoły „nie powstanie nigdy żadna myśl własna”. Słowa - klucze w „Ferdydurke”
Autor: Karolina MarlgaW Ferdydurke bardzo często pojawiają się trzy proste rzeczowniki, słowa-klucze. Zaczerpnięte są z języka potocznego. Oznaczające różne części ciała: „pupa”, „gęba” i „łydka”.
Witold Gombrowicz stworzył w powieści oryginalny język, czego dowodem są jego słynne określenia ciała: „pupa”, „gęba” i „łydka”, za pomocą których wypowiada się na temat problemów społecznych i psychologicznych. Części ciała, które kulturowo nie zostały podniesione do rangi symbolu (jak np. głowa czy pięta) interesowały go najbardziej.
Są to określenia rodzajów formy, rozumianej tu jako: „sposób wyrażania siebie i trwania w relacjach z innymi ludźmi”. Zależy on od rozmaitych sytuacji życiowych, mody, wieku.
„Pupa” to szczególny, symboliczny znak dziecięcości, Zawiera w sobie niewinność, prostoduszność, łatwowierność, sentyment do malucha, potrzebę czuwania nad nim. Kojarzy się jednoznacznie z dzieckiem i jego uzależnieniem od dorosłych. Określenie to jest charakterystyczne dla mowy dziecięcej. Gombrowicz skontrastował je z wulgarnym słowem na literę „d”.
„Pupa” od początku utworu łączy się ze zdarzeniami, jakie wiążą głównego bohatera z profesorem Pimką. Trzydziestoletni pisarz Józio, zostaje uwięziony przez profesora i wizytatora Pimkę. Narzuca mu formę ucznia gimnazjum, nastoletniego chłopca.
Przebiegły belfer pojawia się nagle w mieszkaniu dorosłego (choć niedojrzałego) mężczyzny pod pretekstem złożenia kondolencji po śmierci ciotki. Nagle zaczyna przepytywać go z historii, łaciny i innych dziedzin nauki.Józio czuje, że coś go: „z tyłu chwyciło jak w kleszcze i przygwoździło na miejscu – dziecięca, infantylna pupa”.
Gdy apodyktyczny i stanowczy nauczyciel stwierdza braki w nauczaniu, zaprowadza bohatera do szkoły. Józio nie broni się, ponieważ postać niespodziewanego gościa wzbudza w nim strach. Staje się posłuszny i uległy. Coraz częściej napotykamy na kartach powieści słowo „pupa” i inne jego warianty.
„Upupianiu” sprzyjają również matki, stojące stale pod płotem. Przyglądają się z uwielbieniem swym nastoletnim pociechom. Mówią: „Pupcię, pupcię, Pupcię mają maleństwa nasze!”.
Starania o zamknięcie uczniów w dziecinnej formie są najbardziej widoczne na przykładzie Józia. Na początku powieści informuje, że ukończył już trzydzieści lat: „(…) nie mam lat siedemnastu, lecz trzydzieści”. Narzucenie mu „pupy” jest dowodem, że może ona „dopaść” człowieka dorosłego. Wystarczy tylko, że będzie on niedojrzały. Wiąże się z wątpliwościami między „wiekiem a postawą, wiedzą, sposobem życia”.
Choć Miętus i jego zbuntowani koledzy próbowali się bronić przed „upupianiem”, nie odnosi to zupełnie skutków. Jak zauważa Farent, było to: „znakiem świadomości, że chłopcy są poddawani wychowawczej „obróbce” (czyli upupianiu) oraz że ich zgoda na narzuconą rolę jest fałszem”. Porażka spowodowała, że ordynarny młodzieniec zaczął marzyć o spotkaniu z parobkiem. Symbolizował on naturalną formę.
W walce „pupą” wszyscy ponieśli klęskę. Nawet Syfon – jej początkowy obrońca i przywódca niewinnych chłopiąt. Popełnił samobójstwo po tym, jak Miętus zgwałcił go przez uszy,. Brutalnie go uświadomił. Pojedyncze akty protestu przeciw „upupianiu” nie zachwiały porządkiem i tradycyjnym ładem.
„Łydka” jest symbolem sportu, zdrowia, młodości i witalności. Oznacza też nowoczesny styl życia, zgrabną, atrakcyjną, sylwetkę oraz seksualne wyzwolenie i zerwanie z tradycją. Wyraz ten należy do języka biologii oraz ogólnego.
Z pojęciem „łydki” stykamy się w drugiej części utworu. Józio, zostaje lokatorem na stancji u „nowoczesnej” rodziny państwa Młodziaków. Wyzwoleni rodzice zachęcają swą nastoletnią córkę do swobodnego, naturalnego zachowania. Nie maja nic przeciwko temu, by miała nieślubne dziecko.
„Łydka” kojarzy się z zachowaniem i wyglądem pensjonarki Zuty, córki Młodziaków. Jest ona symbolem atrakcyjności fizycznej. Dziewczyna wyznaje zasady, że „nie ważne co w głowie, ważne co na głowie”. Posiadaczka doskonałej, modelowej figury dba jedynie o rozwój fizyczny.
Choć mało wie, lekceważy autorytety. W rozmowie z Pimką przyznaje się do nieznajomości twórczości Norwida. Zachowuje się arogancko wobec belfra – milczy – gdy ten przyprowadza Józia na stancję. Ma duże powodzenie, zarówno u młodych (Józio, Kopyrda), jak i dojrzałych mężczyzn (Pimko). Świadczą o tym listy, które otrzymuje i przechowuje w szufladzie. Chłód i obojętność dziewczyny bardzo denerwują Józia. Dokłada wszelkich starań, by zedrzeć z Zuty maskę „nowoczesnej” nastolatki.
Główny bohater dzięki pobytowi w domu Młodziaków dostrzega, że ich „nowoczesność” jest tylko pozą, manierą. To forma ulegającej modzie mieszczańskiej rodziny. Cały czas udają przed sobą i przed innymi. Postępowe poglądy, mieszają z pozorną rzeczywistością. Tak naprawdę byli tradycyjnymi, konwencjonalnymi rodzicami. Zdradziło ich postępowanie wobec Pimki, przyłapanego w nocy w pokoju Zuty. Nie mogli znieść, że stary pedagog uwodził ich córkę.
Trzecim określeniem formy, obecnym w powieści, jest „gęba” – znak maski narzuconej człowiekowi przez środowisko. Słowo to, posiadające kolokwialne znaczenie. U Gombrowicza nabiera szerszego zakresu pojęciowego.
Farent wyjaśnia: „Z gębą (twarzą) kojarzy się mimika, różne grymasy, a więc także reakcje a sytuacje, słowa, gesty, zachowania innych. Jest to forma uzewnętrznienia w wyrazie twarzy, za każdym razem charakterystyczna dla odpowiednich osób w jakiejś sytuacji życiowej i uzależniona od tego, wobec kogo jest przyjmowana”.
Najbardziej widać „gębę” w trzeciej części utworu, w którym bohater wraz z Miętusem wyruszają w poszukiwaniu prawdziwego parobka . Docierają do dworku ziemiańskiej rodziny Hurleckich. To właśnie w Bolimowie Józio poznaje od wewnątrz tradycyjny układ zależności chłopów od szlachty. Służby od panów. Wszyscy znają swoje miejsce w szeregu, mają wyznaczone role i pozycje. Nakładają określone maski, czyli „gęby”.
Rodzina Hurleckich żyła bardzo wystawnie, choć nie miała ku temu odpowiednich funduszy. To pasożyty. Wykorzystują uprzywilejowaną pozycję społeczną. Eksploatują innych. Biją służbę. Z kolei służbę stanowią wieśniacy. To ludzie prości, niepiśmienni, posługujący się gwarą. Są przyzwyczajeni do złego traktowania ze strony „państwa ze dworu”.
Miętus pragnie się „bra…tać” z ludem. Nakłania Walka do złamania formy i uderzenia go w twarz. Uległy parobek boi się. Ostatecznie jednak oddaje cios. Granice między państwem a służbą pękają. Dochodzi do rewolucji.
strona: 1 2
Szybki test:
„Gęba” to:a) znak maski narzuconej człowiekowi przez środowisko
b) oznaka schłopienia
c) oznaka zdziecinnienia
d) przezwisko jednego z bohaterów powieści
Rozwiązanie
„Łydka” nie jest symbolem:
a) zerwania z tradycją
b) tradycyjnego stylu życia
c) zgrabnej, atrakcyjnej, gibkiej sylwetki
d) seksualnego wyzwolenia
Rozwiązanie
„Pupa” to szczególny, symboliczny znak:
a) dziecięcości
b) naiwności
c) przeciętności
d) erotyzmu
Rozwiązanie
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies