Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Nowele Sienkiewicza
Termin sachem został zdefiniowany w noweli: „Oto Nr 2 programu mówił, co następuje: „Spacer na drucie zawieszonym na piętnaście stóp nad ziemią (z towarzyszeniem muzyki) wykona słynny gimnastyk Czerwony Sęp, sachem (wódz) Czarnych Wężów, ostatni potomek królów pokolenia i ostatni z pokolenia (...)”. Sachem to inaczej wódz. Taki „przydomek” nosi Indianin, „ostatni z Czarnych Wężów”, który będąc dzieckiem jako jedyny ocalał z masowej masakry, „(...) młody chłopiec był synem zabitego „sachema” Czarnych Wężów i następcą jego godności”.
W piętnaście lat po zniszczeniu Chiavatty termin sachem jest już tylko pustym słowem, czymś osobliwym. Mieszkańcy Antylopy są ciekawi występu indiańskiego „wodza”. Licznie przybywają do cyrku. Pokaz sachema niezwykle ich intryguje. Indianin ubrany w strój wojownika potężnym głosem opiewa historię swojego plemienia, śpiewa o zemście: „Z całego pokolenia zostało jedno dziecko. Było ono małe i słabe, ale przysięgło duchowi ziemi, że się zemści. Że ujrzy trupy białych mężów, niewiast, dzieci, pożogę, krew!...”
Publiczność siedzi oniemiała, sparaliżowana strachem, wyobraża sobie, że Indianin, podnosząc drąg służący do utrzymania równowagi, strąci naftowy żyrandol i zaleje pomieszczenie potokami płonącej nafty. Widzowie obawiają się zemsty. Przypominają sobie wydarzenia sprzed lat i krwawe porachunki z plemieniem Czarnych Wężów. Gdzieniegdzie podnoszą się okrzyki przerażenia. Obawy, jak się okazuje, są bezpodstawne, bo po chwili sachem zjawia się z blaszaną miską i prosi o datki. Ludzie, ze spokojnym sumieniem i poniekąd z wdzięcznością, sowicie płacą mu dolarami za emocjonujący pokaz. Wódz już ich nie przeraża, bo nie jest niczyim wodzem, a niewolnikiem. Występuje w cyrku, nie pamięta swojej przeszłości, pochodzenia, stał się podobny do niemieckich kolonistów – mówi ich językiem i tak jak oni pije piwo „Pod Złotym Słońcem” i zajada się tłustymi knedlami. Zatracił swoją tożsamość. W niczym nie przypomina walecznych czerwonoskórych przodków. Kultura Czarnych Wężów obumarła, a ostatni z pokolenia bezcześci godność praojców.
Eksterminacja Indian – Prześladowania Indian miały miejsce już w XVI wieku i trwały przez kilka stuleci – do XIX, a nawet początków XX wieku. Szacuje się, że w tym czasie wyniszczono 70 procent populacji, niektóre plemiona wyginęły całkowicie. Zagładę Indian można porównać do holocaustu Żydów z okresu II wojny światowej. Żydów dyskryminowano i prześladowano z pobudek rasowych (przekonanie o niższości rasy). Indian atakowano z powodów terytorialnych. Biały człowiek pragnął objąć w posiadanie ziemie należące do czerwonoskórych. By pozbyć się domniemanego wroga, urządzano drastyczne „polowania” na Indian, nękano ich, mordowano i zabijano bez skrupułów, organizowano akcje przesiedleńcze, a te pociągały za sobą setki ofiar. Tymczasem już sama styczność z „plemionami” europejskimi „niszczyła” indiańskie pokolenia. Dziesiątkowały je „europejskie” choroby, jak choćby grypa. Umyślnie rozpijano czerwonoskórych. „Woda ognista” była szczególnym zagrożeniem, doprowadzała do spadku jakości życia, „usypiała” czujność. Cywilizacja i kultura Indian zostały zagrożone i w znacznym stopniu zniszczone. Obecnie potomkowie ocalałych Indian żyją w rezerwatach. Wiele plemion boryka się z problemami społecznymi i socjologicznymi: głodem, ubóstwem, analfabetyzmem oraz alkoholizmem. Nadal istnieją ugrupowania podsycające nienawiść do Indian i dyskryminujące ich. (w oparciu o artykuł „Holocaust Indian na terenie USA”, Internet, „Encyklopedia zjawisk XXI wieku „Okiem”)Wyjaśnienie tytułu „Sachem”
Autor: Ewa PetniakTermin sachem został zdefiniowany w noweli: „Oto Nr 2 programu mówił, co następuje: „Spacer na drucie zawieszonym na piętnaście stóp nad ziemią (z towarzyszeniem muzyki) wykona słynny gimnastyk Czerwony Sęp, sachem (wódz) Czarnych Wężów, ostatni potomek królów pokolenia i ostatni z pokolenia (...)”. Sachem to inaczej wódz. Taki „przydomek” nosi Indianin, „ostatni z Czarnych Wężów”, który będąc dzieckiem jako jedyny ocalał z masowej masakry, „(...) młody chłopiec był synem zabitego „sachema” Czarnych Wężów i następcą jego godności”.
W piętnaście lat po zniszczeniu Chiavatty termin sachem jest już tylko pustym słowem, czymś osobliwym. Mieszkańcy Antylopy są ciekawi występu indiańskiego „wodza”. Licznie przybywają do cyrku. Pokaz sachema niezwykle ich intryguje. Indianin ubrany w strój wojownika potężnym głosem opiewa historię swojego plemienia, śpiewa o zemście: „Z całego pokolenia zostało jedno dziecko. Było ono małe i słabe, ale przysięgło duchowi ziemi, że się zemści. Że ujrzy trupy białych mężów, niewiast, dzieci, pożogę, krew!...”
Publiczność siedzi oniemiała, sparaliżowana strachem, wyobraża sobie, że Indianin, podnosząc drąg służący do utrzymania równowagi, strąci naftowy żyrandol i zaleje pomieszczenie potokami płonącej nafty. Widzowie obawiają się zemsty. Przypominają sobie wydarzenia sprzed lat i krwawe porachunki z plemieniem Czarnych Wężów. Gdzieniegdzie podnoszą się okrzyki przerażenia. Obawy, jak się okazuje, są bezpodstawne, bo po chwili sachem zjawia się z blaszaną miską i prosi o datki. Ludzie, ze spokojnym sumieniem i poniekąd z wdzięcznością, sowicie płacą mu dolarami za emocjonujący pokaz. Wódz już ich nie przeraża, bo nie jest niczyim wodzem, a niewolnikiem. Występuje w cyrku, nie pamięta swojej przeszłości, pochodzenia, stał się podobny do niemieckich kolonistów – mówi ich językiem i tak jak oni pije piwo „Pod Złotym Słońcem” i zajada się tłustymi knedlami. Zatracił swoją tożsamość. W niczym nie przypomina walecznych czerwonoskórych przodków. Kultura Czarnych Wężów obumarła, a ostatni z pokolenia bezcześci godność praojców.
Szybki test:
Słowo sachem oznacza:a) wygnańca
b) błazna
c) wodza
d) niewolnika
Rozwiązanie
Prawdziwe imię występującego Sachema to:
a) Pędzący Bawół
b) Dziki Sokół
c) Czerwony Sęp
d) Uparty Muł
Rozwiązanie
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies