Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Nowele Sienkiewicza
Utwór Sienkiewicza, stylizowany na pamiętnik, gatunkowo realizuje założenia noweli.
„Z pamiętnika poznańskiego nauczyciela” ma wyraźnie zarysowaną oś kompozycyjną – prześladowania i szykanowanie polskich dzieci w szkołach podległych zaborcom, w tym przypadku autor posłużył się modelem szkoły pruskiej. Głównym bohaterem jest jedenastoletni Michaś. Jego tragiczne losy ściśle związane z systemem „morderczej” edukacji to naczelny motyw dzieła. Napięcie w utworze zostaje spotęgowane, gdy nauczyciel – Wawrzynkiewicz wspomina niepowodzenia szkolne dziecka, jego wysiłki związane z nauką, przeżycia wewnętrzne oraz gdy opowiada o chorobie swojego podopiecznego: „Porwałem go na ręce i zaniosłem do łóżka; ciało jego parzyło mnie jak ogniem. Na szczęście doktór mieszkał w tym samym domu, sprowadziłem go więc natychmiast. Nie potrzebował się długo namyślać. Chwilę potrzymał puls dziecka, potem rękę położył mu na czole: Michaś miał zapalenie mózgu.”
Modlitwa Michasia na łożu śmierci: „Deus meus, Deus meus, quare me repulisti et quare tristis incedo, dum affligit me inimicus!” („Boże mój, Boże mój, czemu mnie opuściłeś i dlaczego chodzę smutny, gdy trapi mnie nieprzyjaciel!”) jest najbardziej dramatycznym momentem noweli i jednocześnie punktem kulminacyjnym. Wyrazista puenta - śmierć chłopca nasuwa pewne wnioski i skojarzenia – postać „umęczonego” ucznia staje się „ikoną” wszystkich ofiar zaborczego systemu represji w szkołach. Późniejsze, opisane przez narratora przygotowania do pogrzebu oraz wspomniana wizyta kolegów Michasia, którzy niemal zazdroszczą martwemu chłopcu śmierci, ponieważ „uwalnia” go ona od wszelkich prześladowań i okrucieństwa, dodatkowo tę puentę eksponują. „Oczy dzieci rozszerzały się ze zdziwieniem na widok świec, katafalku i trumny. Może te małe mundurki dziwiła powaga i rola kolegi. Oto niedawno był jeszcze między nimi, zginał się jak i oni pod ciężarem tornistra przeładowanego niemieckimi książkami, dostawał złe stopnie, odbierał połajania i nagany publiczne, miał zły akcent; (...) a teraz leżał taki wyższy od nich, uroczysty, spokojny, otoczony światłem; (...) i nawet Owicki, choć prymus, niewiele wobec niego znaczył.”
W noweli nie brak kontrastów. Szkolne zmagania chłopca, jego wysiłki nie przynoszą oczekiwanych rezultatów. Michaś, mimo wielu wyrzeczeń i podjętych prób, otrzymuje słabe stopnie. „Biedne dziecko łudziło się nadzieją, ze jeszcze te złe stopnie poprawi, a co prawda łudziłem się i ja. Sądziłem, ze wdroży się w rutynę szkolną, że przywyknie do wszystkiego, że wprawi się w język i nabierze akcentu, a przede wszystkim, że coraz mniej czasu będzie potrzebował do nauki.” Charakterystyczny jest rozdźwięk pomiędzy oczekiwaniami matki Michasia, jej wyobrażeniami o zdolnościach syna a jego faktycznymi predyspozycjami intelektualnymi. Dziecko było przeciętnie zdolne, niemniej pilne, obowiązkowe. Kompozycja i styl noweli „Z pamiętnika poznańskiego nauczyciela”
Autor: Ewa PetniakUtwór Sienkiewicza, stylizowany na pamiętnik, gatunkowo realizuje założenia noweli.
„Z pamiętnika poznańskiego nauczyciela” ma wyraźnie zarysowaną oś kompozycyjną – prześladowania i szykanowanie polskich dzieci w szkołach podległych zaborcom, w tym przypadku autor posłużył się modelem szkoły pruskiej. Głównym bohaterem jest jedenastoletni Michaś. Jego tragiczne losy ściśle związane z systemem „morderczej” edukacji to naczelny motyw dzieła. Napięcie w utworze zostaje spotęgowane, gdy nauczyciel – Wawrzynkiewicz wspomina niepowodzenia szkolne dziecka, jego wysiłki związane z nauką, przeżycia wewnętrzne oraz gdy opowiada o chorobie swojego podopiecznego: „Porwałem go na ręce i zaniosłem do łóżka; ciało jego parzyło mnie jak ogniem. Na szczęście doktór mieszkał w tym samym domu, sprowadziłem go więc natychmiast. Nie potrzebował się długo namyślać. Chwilę potrzymał puls dziecka, potem rękę położył mu na czole: Michaś miał zapalenie mózgu.”
Modlitwa Michasia na łożu śmierci: „Deus meus, Deus meus, quare me repulisti et quare tristis incedo, dum affligit me inimicus!” („Boże mój, Boże mój, czemu mnie opuściłeś i dlaczego chodzę smutny, gdy trapi mnie nieprzyjaciel!”) jest najbardziej dramatycznym momentem noweli i jednocześnie punktem kulminacyjnym. Wyrazista puenta - śmierć chłopca nasuwa pewne wnioski i skojarzenia – postać „umęczonego” ucznia staje się „ikoną” wszystkich ofiar zaborczego systemu represji w szkołach. Późniejsze, opisane przez narratora przygotowania do pogrzebu oraz wspomniana wizyta kolegów Michasia, którzy niemal zazdroszczą martwemu chłopcu śmierci, ponieważ „uwalnia” go ona od wszelkich prześladowań i okrucieństwa, dodatkowo tę puentę eksponują. „Oczy dzieci rozszerzały się ze zdziwieniem na widok świec, katafalku i trumny. Może te małe mundurki dziwiła powaga i rola kolegi. Oto niedawno był jeszcze między nimi, zginał się jak i oni pod ciężarem tornistra przeładowanego niemieckimi książkami, dostawał złe stopnie, odbierał połajania i nagany publiczne, miał zły akcent; (...) a teraz leżał taki wyższy od nich, uroczysty, spokojny, otoczony światłem; (...) i nawet Owicki, choć prymus, niewiele wobec niego znaczył.”
Malec umiera w Noc Bożego Narodzenia – gdy Kościół katolicki obchodzi pamiątkę Narodzenia Chrystusa: „Noc Narodzenia zbliżała się, a myśmy drżeli, by to nie była noc śmierci.” Przygnębiająca - „grobowa” atmosfera panująca w mrocznym pokoju umierającego malca nie harmonizuje z przedświątecznym nastrojem radości, z roześmianymi twarzyczkami dzieci tańczących wokół rozświetlonej choinki. W komnacie Michasia zamiast choinkowych lamp płoną świece: „Między głosami dochodzącymi z ulicy nie było innych jak wesołe, i radość stawała się ogólną; tylko jeden nasz malec powtarzał jakby z żałością wielką:
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies