Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Nowele Sienkiewicza
Utwór Sienkiewicza, prezentujący losy chłopa z Pognębina – Bartka Słowika, dzieli się na dziesięć części: w pierwszej (I) poznajemy głównego bohatera - zawiązanie akcji: „Bohater mój nazywał się Bartek Słowik, ale ponieważ miał zwyczaj wytrzeszczać oczy (...).Był on, nie licząc gruntu, chałupy i paru krów, właścicielem srokatego konia i żony Magdy.”; w kolejnej – drugiej części (II) widzimy go jako wcielonego do pruskiego wojska żołnierza podróżującego na front – stopniowy rozwój akcji: „Wojowników pognębińskich ożywiał istotnie duch widoczniejszy, że siedzący nie w żołnierzach, ale każdemu na ramieniu.”
Trzecia (III) część ukazuje ofiary wojny, którym podczas postoju pociągu przygląda się wstrząśnięty Bartek. „Bartek leci razem z innymi oglądać chorych i rannych. (...) Twarze blade, zmęczone, niektóre sczerniałe od prochu lub bólu, powalane krwią.” Fragment czwarty (IV) „głosi” chwałę pognębińskiego chłopa odznaczającego się w bitwie pod Gravelotte: „Wytrzeszczał oczy, by w gęstwinie zoabczyć jak najprędzej jakiego Francuza, i dojrzał ich wreszcie trzech naraz przy chorągwi. (...) Dopadł ich i oni z wyciem rzucili się ku niemu; (...)” Wersy części piątej przybliżają fragmenty listów pisanych przez męża (Bartka) do żony (Magdy) i odwrotnie. Między wierszami ukazuje się już nie twarz poczciwego chłopa, zapobiegliwego gospodarza, a pruskiego żołdaka, bezdusznego, bezlitosnego i posłusznego swoim przywódcom: „Jakeśma palili jedną wieś, tośma i dzieciom i babom nie przepuścili, i ja też Kościół ci się spalił do cna, bo ony są katoliki, i ludzi się popiekło niemało.”
Widok dwóch polskich jeńców: starego, wysłużonego w walce żołnierza piechoty Karola i jego młodszego towarzysza Władka szokuje Bartka, pojawia się myśl o uratowania rodaków, lecz przeważa ślepe posłuszeństwo i dyscyplina, do których „zwycięzca spod Gravelotte i Sedanu” zdążył nawyknąć. Jest to jednocześnie punkt kulminacyjny noweli: „Jakaś straszna tęsknota nadlatuje nad niego, aż het gdzieś z Pognębina. Niznany gość w żołdackim sercu, litość krzyczy mu w uszy: „Bartku! ratuj swoich!” Ażeby ta wojna pod ziemię się zapadła! Przez wybite okna czernieje las i szumi jak pognębińskie sosny, a w tym szumie woła coś znowu: „Bartku, ratuj swoich!” Cóż on zrobi? Ucieknie z nimi do lasy czy co? Wszystko, co tylko pruska dyscyplina zdoła w niego wszczepić, od razu wzdryga się na tę myśl... W imię Ojca i Syna! Tylko się przed nią przeżegnać. On, żołnierz, ma dezerterować? Nigdy!”
Scena z więźniami ujawnia, jak wielkie spustoszenia poczynił w psychice Bartka system zaborczy. Autor wspomina jeszcze o „nowych pochodach, potyczkach, marszach” wojennych, które nie złamały uporu bohatera, wprost przeciwnie – „(...) w bitwach bywał jeszcze okrutniejszy niż dotąd; zwycięstwo szło w jego ślady.” Kompozycja „Bartka Zwycięzcy”
Autor: Ewa PetniakUtwór Sienkiewicza, prezentujący losy chłopa z Pognębina – Bartka Słowika, dzieli się na dziesięć części: w pierwszej (I) poznajemy głównego bohatera - zawiązanie akcji: „Bohater mój nazywał się Bartek Słowik, ale ponieważ miał zwyczaj wytrzeszczać oczy (...).Był on, nie licząc gruntu, chałupy i paru krów, właścicielem srokatego konia i żony Magdy.”; w kolejnej – drugiej części (II) widzimy go jako wcielonego do pruskiego wojska żołnierza podróżującego na front – stopniowy rozwój akcji: „Wojowników pognębińskich ożywiał istotnie duch widoczniejszy, że siedzący nie w żołnierzach, ale każdemu na ramieniu.”
Trzecia (III) część ukazuje ofiary wojny, którym podczas postoju pociągu przygląda się wstrząśnięty Bartek. „Bartek leci razem z innymi oglądać chorych i rannych. (...) Twarze blade, zmęczone, niektóre sczerniałe od prochu lub bólu, powalane krwią.” Fragment czwarty (IV) „głosi” chwałę pognębińskiego chłopa odznaczającego się w bitwie pod Gravelotte: „Wytrzeszczał oczy, by w gęstwinie zoabczyć jak najprędzej jakiego Francuza, i dojrzał ich wreszcie trzech naraz przy chorągwi. (...) Dopadł ich i oni z wyciem rzucili się ku niemu; (...)” Wersy części piątej przybliżają fragmenty listów pisanych przez męża (Bartka) do żony (Magdy) i odwrotnie. Między wierszami ukazuje się już nie twarz poczciwego chłopa, zapobiegliwego gospodarza, a pruskiego żołdaka, bezdusznego, bezlitosnego i posłusznego swoim przywódcom: „Jakeśma palili jedną wieś, tośma i dzieciom i babom nie przepuścili, i ja też Kościół ci się spalił do cna, bo ony są katoliki, i ludzi się popiekło niemało.”
Widok dwóch polskich jeńców: starego, wysłużonego w walce żołnierza piechoty Karola i jego młodszego towarzysza Władka szokuje Bartka, pojawia się myśl o uratowania rodaków, lecz przeważa ślepe posłuszeństwo i dyscyplina, do których „zwycięzca spod Gravelotte i Sedanu” zdążył nawyknąć. Jest to jednocześnie punkt kulminacyjny noweli: „Jakaś straszna tęsknota nadlatuje nad niego, aż het gdzieś z Pognębina. Niznany gość w żołdackim sercu, litość krzyczy mu w uszy: „Bartku! ratuj swoich!” Ażeby ta wojna pod ziemię się zapadła! Przez wybite okna czernieje las i szumi jak pognębińskie sosny, a w tym szumie woła coś znowu: „Bartku, ratuj swoich!” Cóż on zrobi? Ucieknie z nimi do lasy czy co? Wszystko, co tylko pruska dyscyplina zdoła w niego wszczepić, od razu wzdryga się na tę myśl... W imię Ojca i Syna! Tylko się przed nią przeżegnać. On, żołnierz, ma dezerterować? Nigdy!”
„Znów upłynęło kilka miesięcy. Było już dobrze z wiosny. W Pognębinie wiśnie w sadzie kwitły i pokryły się bujnym liściem (...)”. Wiadomością o powrocie Bartka z frontu wiosną 1870 roku Sienkiewicz rozpoczyna następny – VI etap opowieści o swoim bohaterze. W tej części Bartek zrzuca mundur pruskiego żołnierza i jest dalej pognębińskim chłopem, ale jakimś dziwnym, innym, jakby gorszym. W karczmie rozpamiętuje bitwy i zwycięstwa oraz przepija oszczędności Magdy, przy okazji podważa autorytet starego Macieja Kierza, bo nie wierzy jego przepowiedni: „ – Toż Niemcy i tak nie chcieli nas szanować, a teraz to ci nosy pozadzierały, jakby i Boga już nad nimi nie było. I będą jeszcze gorzej nas poniewierać albo już poniewierają.”
W rozdziale siódmym (VII) Bartek wygląda jak weteran wojenny: słaby, niezdolny do pracy w gospodarstwie, które w ryzach stara się trzymać Magda. Ma jednak dość sił i odwagi, by przeciwstawić się niemieckiemu nauczycielowi Boegemu nazywającego Franka (syna Barka) polską świnią. Przez tą interwencję, z użyciem siły, „zwycięzca” popada w tarapaty. Trafia przed sąd, a następnie do więzienia, o czym już wspomina rozdział ósmy (VIII). Nie pomagają pisma słane do urzędów ani ordery Bartka. Niemiecka prasa krytykuje zachowanie polskich chłopów, którzy rzekomo prześladują „spokojną ludność niemiecką”. Zasługi bohatera na rzecz Prus okazują się nieistotne, są jedynie źródłem konfliktów, ponadto sukces militarny zaborcy skutkuje gorszym traktowaniem Polaków. Poznańczykom wcale nie jest lepiej, przeciwnie – Niemcy wykupują od Polaków ziemię i osiedlają się na polskich terenach. Taką taktykę zastosował między innymi pan Just, udzielając Magdzie pożyczki na ratowanie gospodarstwa od upadku.
strona: 1 2
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies