Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Nowele Sienkiewicza
Motyw nauki
Nowela Sienkiewicza podejmuje temat nauki, pedagogiki. Wawrzynkiewicz – narrator wypowiada się o pruskim systemie szkolnictwa, którego celem było „zniemczenie” młodego pokolenia oraz wynarodowienie. W niemieckich placówkach nauczania gnębiono polskich uczniów, drwiono z polskiej tradycji, kultury i obyczajów, stosując system kar usiłowano wpoić dzieciom obce im wartości, nauczyć innego języka: „W opinii niemieckich profesorów to tylko dziecko dobrze się sprawiało, które płaciło śmiechem za ich drwiny z „polskiego zacofania”, języka i tradycji.” Nauka ściśle wiązała się z procesem germanizacji, ponieważ językiem obowiązkowym był niemiecki. Zabraniano rozmawiać po polsku. Uczniowie byli zmuszani do nadmiernego wysiłku intelektualnego, dźwigania dużej ilości „bizantyjskich” tomów, zaś kary, publiczne nagany, szykanowanie deprymująco wpływały na młodych ludzi: „Musiał przecie wyuczyć się co dzień choć jako tako lekcyj, bo inaczej usunięto by go ze szkół (...). Trzeba było przynajmniej wzmacniać go fizycznie, gimnastykować, kazać mu dużo chodzić lub jeździć konno, ale nie było czasu na to. Dziecko tyle miało do roboty, tyle do wyuczenia się na pamięć, tyle do napisania co dzień, że z ręką na sumieniu powiadam: nie było czasu. Każdą chwilę potrzebną dla wesołości, zdrowia i życia chłopca zabierała łacina, grecki i... niemiecki.” Nie wszystkie dzieci potrafiły znieść ciążące na nich obowiązki oraz prześladowania. Tragiczne losy Michasia to efekt działania „morderczej machiny” pruskiej edukacji.
Motyw dziecka
Jedenastoletni Michaś to polski uczeń uczęszczający do pruskiej szkoły. Jego przykład ilustruje przypadki innych polskich dzieci uczących się w niemieckich szkołach, obarczonych „brzemieniem” nauki, narażonych na prześladowania i szykanowanie ze strony nauczycieli. Michaś to wrażliwy i obowiązkowy chłopiec, przeciętnie zdolny, ale uparty. Jego marzeniem było osiągnięcie jak najlepszych wyników, by nie zawieść ukochanej matki. Jednak w pruskiej szkole, gdzie przesadnie obarczano dzieci nauką, zwłaszcza języków obcych (niemieckiego, łaciny, greki) nie miał szans na realizację marzeń: „Chłopiec wprawdzie istotnie nie był tępy, ale należał do tego rodzaju dzieci, których zdolności, z początku średnie, rozwijają się dopiero później, razem z siłami fizycznymi i zdrowiem. W innych warunkach mógłby był skończyć szkoły i uniwersytet, i stać się pożytecznym pracownikiem na każdym polu. W tych, jakie istniały, męczył się tylko i, wiedząc o wysokim wyobrażeniu, jakie matka miała o jego zdolnościach, wysilał się na próżno.”
Motyw matkiMotywy literackie w noweli „Z pamiętnika poznańskiego nauczyciela”
Autor: Ewa PetniakMotyw nauki
Nowela Sienkiewicza podejmuje temat nauki, pedagogiki. Wawrzynkiewicz – narrator wypowiada się o pruskim systemie szkolnictwa, którego celem było „zniemczenie” młodego pokolenia oraz wynarodowienie. W niemieckich placówkach nauczania gnębiono polskich uczniów, drwiono z polskiej tradycji, kultury i obyczajów, stosując system kar usiłowano wpoić dzieciom obce im wartości, nauczyć innego języka: „W opinii niemieckich profesorów to tylko dziecko dobrze się sprawiało, które płaciło śmiechem za ich drwiny z „polskiego zacofania”, języka i tradycji.” Nauka ściśle wiązała się z procesem germanizacji, ponieważ językiem obowiązkowym był niemiecki. Zabraniano rozmawiać po polsku. Uczniowie byli zmuszani do nadmiernego wysiłku intelektualnego, dźwigania dużej ilości „bizantyjskich” tomów, zaś kary, publiczne nagany, szykanowanie deprymująco wpływały na młodych ludzi: „Musiał przecie wyuczyć się co dzień choć jako tako lekcyj, bo inaczej usunięto by go ze szkół (...). Trzeba było przynajmniej wzmacniać go fizycznie, gimnastykować, kazać mu dużo chodzić lub jeździć konno, ale nie było czasu na to. Dziecko tyle miało do roboty, tyle do wyuczenia się na pamięć, tyle do napisania co dzień, że z ręką na sumieniu powiadam: nie było czasu. Każdą chwilę potrzebną dla wesołości, zdrowia i życia chłopca zabierała łacina, grecki i... niemiecki.” Nie wszystkie dzieci potrafiły znieść ciążące na nich obowiązki oraz prześladowania. Tragiczne losy Michasia to efekt działania „morderczej machiny” pruskiej edukacji.
Motyw dziecka
Jedenastoletni Michaś to polski uczeń uczęszczający do pruskiej szkoły. Jego przykład ilustruje przypadki innych polskich dzieci uczących się w niemieckich szkołach, obarczonych „brzemieniem” nauki, narażonych na prześladowania i szykanowanie ze strony nauczycieli. Michaś to wrażliwy i obowiązkowy chłopiec, przeciętnie zdolny, ale uparty. Jego marzeniem było osiągnięcie jak najlepszych wyników, by nie zawieść ukochanej matki. Jednak w pruskiej szkole, gdzie przesadnie obarczano dzieci nauką, zwłaszcza języków obcych (niemieckiego, łaciny, greki) nie miał szans na realizację marzeń: „Chłopiec wprawdzie istotnie nie był tępy, ale należał do tego rodzaju dzieci, których zdolności, z początku średnie, rozwijają się dopiero później, razem z siłami fizycznymi i zdrowiem. W innych warunkach mógłby był skończyć szkoły i uniwersytet, i stać się pożytecznym pracownikiem na każdym polu. W tych, jakie istniały, męczył się tylko i, wiedząc o wysokim wyobrażeniu, jakie matka miała o jego zdolnościach, wysilał się na próżno.”
Przykładem matki jest pani Maria, kobieta doświadczona przez los, wdowa. Wawrzynkiewicz kreuje ją niemal na świętą: „(...) Od sześciu lat byłem w jej domu, byłem przy śmierci jej męża, widziałem ją nieszczęśliwą, samą, a zawsze dobrą jak anioł, kochającą dzieci, świętą prawie w swym wdowieństwie (...)”. Należała do „(...) tego rodzaju istot nerwowych, wrażliwych szlachetnych i kochających, które zdolne są do największych poświęceń, ale które w życiu i zetknięciu się z jego rzeczywistością mało znajdują szczęścia, dając najprzód więcej niż mogą otrzymać. Ten rodzaj ludzki ginie też zaraz (...), bo przychodzą na świat z wadą serca – za dużo kochają.” Pani Maria była niewątpliwie wspaniałą matką, w domu – szlacheckim dworku w Zalesinie wychowywała kilkuletnią córkę – Lolę, starszy syn – Michaś uczęszczał do pruskiej szkoły. Kobieta pokładała w chłopcu ogromne nadzieje, wierzyła w jego niebywałe zdolności, zalecała nauczycielowi, by dbał o kondycję fizyczną i psychiczną Michasia. Pragnęła, żeby syn był pilnym uczniem, a w przyszłości „pociechą” jej i krajowi: „(...) pani Maria kochała go nie tylko jak własne dziecko, ale zarazem jak wszystkie swoje nadzieje na przyszłość. Na nieszczęście, z zaślepieniem zwykłym matkom, widziała w nim niepospolite zdolności.” Wygórowane oczekiwania matki prowokowały chłopca do nadmiernego wysiłku, tym bardziej że przekonywano go o słabym stanie zdrowia pani Marii. Śmierć ukochanego dziecka stała się jej osobistą tragedią.
strona: 1 2
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies