Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Nowele Sienkiewicza
Czołową postacią noweli Henryka Sienkiewicza „Sachem” jest młody Indianin o imieniu Czerwony Sęp. W dzieciństwie jako jedyny ocalał z masowej rzezi, której dokonali niemieccy koloniści, napadając na indiańską osadę – Chiavattę. Przygarnął go wówczas właściciel cyrku – Hon. M. Dean. Czerwony Sęp miał wtedy dziesięć lat. Był synem zabitego sachema – wodza plemienia Czarnych Wężów „i następcą jego godności.”
Gdy po piętnastu latach przybył wraz z trupą Hona M. Deana do Antylopy – dawnej Chiavatty musiał liczyć około dwudziestu pięciu lat. Właściciel cyrku – Hon. M. Dean. poznał historię Chiavatty, siedząc w kawiarni „Pod Złotym Słońcem”. Zrozumiał wówczas, że wychowujący się u jego boku młody Indianin – „ostatni z pokolenia” Czarnych Wężów będzie „popisywał się na grobach ojców”. Postanowił wykorzystać tę informację i odpowiednio przygotować pokaz.
Występ Sachema poprzedziły akrobacje pięknej Liny, następnie na arenie pojawił się Wódz. Ubrany w strój wojowniczych Indian prezentował się wspaniale: „Płaszcz z białych gronostajów – oznaka wodza – pokrywa jego wyniosłą postać i tak dziką, że przypomina źle oswojonego jaguara. Twarz ma jakby wykutą z miedzi, podobną do głowy orła, a w tej twarzy świecą zimnym blaskiem oczy prawdziwie indyjskie, spokojne, niby obojętne, a złowrogie. (...) Na głowie jego chwieją się pióra, za pasem ma topór i nóż do skalpowania, w ręku tylko zamiast łuku, trzyma długi drąg, który służy do chwytania równowagi podczas chodzenie po drucie.”
Na powitanie wzniósł wojenny okrzyk: „Herr Gott” („Panie Boże”). „Ci, którzy wycinali Chiavattę, pamiętają dobrze to straszne wycie – i co dziwniejsza, ci, którzy przed piętnastu laty nie ulękli się tysiąca tak wyjących wojowników, pocą się teraz przed jednym.” W serca zgromadzonych wsączył się niepokój. Po chwili Wódz zaintonował pieśń o zniszczeniu Chiavatty. „Szczególna rzecz! Wódz śpiewa po niemiecku. Ale łatwo to zrozumieć. Pewno zapomniał języka Czarnych Wężów. Zresztą nikt na to nie zważa. Wszyscy słuchają pieśni, która wzmaga się i potężnieje. Jest to pół śpiew, pół jakieś wołanie niezmiernie żałobne, dzikie i chrapliwe, pełne drapieżnych akcentów.”
Sachem słowami pieśni opowiedział historię Chaivatty oraz dzieje swojego plemienia. Widzowie oniemieli, zwłaszcza w momencie, gdy śpiewał o zemście. Wokół rozległy się zaniepokojone kobiece głosy. Niepokój przerodził się w strach. Nagle „artysta” zniknął, po chwili znów wyszedł na arenę. „Oto wychodzi, wychodzi znowu, zziajany, zmęczony, straszny. W ręku niesie blaszaną miskę i, wyciągając ją ku widzom, mówi błagalnym głosem: „Was geffalig fur den letzten der Schwarzen Schlangen!... – „Co łaska dla ostatniego z Czarnych Wężów!...” W niczym nie przypominał już walecznego Indianina. Jego wygląd i głos nie wzbudzały przerażenia. Publiczność odetchnęła z ulgą. Sachem wzbudzał litość, a „miłosierni” mieszkańcy Antylopy znaleźli wreszcie pretekst, by zniewolonemu i upokorzonemu mężczyźnie okazać „wielkoduszność’. Charakterystyka Sachema
Autor: Ewa PetniakCzołową postacią noweli Henryka Sienkiewicza „Sachem” jest młody Indianin o imieniu Czerwony Sęp. W dzieciństwie jako jedyny ocalał z masowej rzezi, której dokonali niemieccy koloniści, napadając na indiańską osadę – Chiavattę. Przygarnął go wówczas właściciel cyrku – Hon. M. Dean. Czerwony Sęp miał wtedy dziesięć lat. Był synem zabitego sachema – wodza plemienia Czarnych Wężów „i następcą jego godności.”
Gdy po piętnastu latach przybył wraz z trupą Hona M. Deana do Antylopy – dawnej Chiavatty musiał liczyć około dwudziestu pięciu lat. Właściciel cyrku – Hon. M. Dean. poznał historię Chiavatty, siedząc w kawiarni „Pod Złotym Słońcem”. Zrozumiał wówczas, że wychowujący się u jego boku młody Indianin – „ostatni z pokolenia” Czarnych Wężów będzie „popisywał się na grobach ojców”. Postanowił wykorzystać tę informację i odpowiednio przygotować pokaz.
Występ Sachema poprzedziły akrobacje pięknej Liny, następnie na arenie pojawił się Wódz. Ubrany w strój wojowniczych Indian prezentował się wspaniale: „Płaszcz z białych gronostajów – oznaka wodza – pokrywa jego wyniosłą postać i tak dziką, że przypomina źle oswojonego jaguara. Twarz ma jakby wykutą z miedzi, podobną do głowy orła, a w tej twarzy świecą zimnym blaskiem oczy prawdziwie indyjskie, spokojne, niby obojętne, a złowrogie. (...) Na głowie jego chwieją się pióra, za pasem ma topór i nóż do skalpowania, w ręku tylko zamiast łuku, trzyma długi drąg, który służy do chwytania równowagi podczas chodzenie po drucie.”
Na powitanie wzniósł wojenny okrzyk: „Herr Gott” („Panie Boże”). „Ci, którzy wycinali Chiavattę, pamiętają dobrze to straszne wycie – i co dziwniejsza, ci, którzy przed piętnastu laty nie ulękli się tysiąca tak wyjących wojowników, pocą się teraz przed jednym.” W serca zgromadzonych wsączył się niepokój. Po chwili Wódz zaintonował pieśń o zniszczeniu Chiavatty. „Szczególna rzecz! Wódz śpiewa po niemiecku. Ale łatwo to zrozumieć. Pewno zapomniał języka Czarnych Wężów. Zresztą nikt na to nie zważa. Wszyscy słuchają pieśni, która wzmaga się i potężnieje. Jest to pół śpiew, pół jakieś wołanie niezmiernie żałobne, dzikie i chrapliwe, pełne drapieżnych akcentów.”
W postaci tytułowego Sachema Sienkiewicz ukrył wszelkie niepokoje dotyczące losu Polaków żyjących w czasach zaborów. Wtedy to usiłowano zniszczyć tradycję i kulturę polską. Polacy mieli stać się częścią innych narodów, porozumiewać się w obcym języku, zapominając o własnym. Pisarz wyobraził przypuszczalne konsekwencje wynarodowienia – jeżeli uciskany naród pozwoli sobą „manipulować”, to niebawem zapomni o swojej przeszłości, kulturze, historii. Podobnie jak Czerwony Sęp zapomniał o swoim pochodzeniu, nie pamiętał języka przodków, a ich kulturę „sprzedawał” w tandetnym cyrku. Stał się przeciętnym filistrem szukającym banalnej rozrywki, hołdującym zasadzie „pełnego żołądka”. Sienkiewicz potępił taką postawę.
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies