Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Nowele Sienkiewicza
„Gwiazdo morza, któraś Pana
Mlekiem swoim wykarmiła!
Tyś śmierci szczep, który wszczepił
Pierwszy rodzic, skruszyła.”
Mężczyźni potwierdzili, zgadzając się z tą „mądrością”.
Gomuła narzekał na Francuzów, nazywając ich „bałamutnym narodem”. Wspomniał historię swojego sąsiada – Stacha, u którego niegdyś jakiś Francuz rezydował. Obudził się Stach pewnej nocy i zobaczył w łóżku żony Kaśki owego obcokrajowca. Mówił kobiecie: „Mnie się widzi, że to Francuz cościć kiele ciebie majstruję? (...) A powiedzże mu, żeby sobie precz poszedł!” Baba zupełnie nie wiedziała, jak spełnić prośbę małżonka, bo nie znała ani słowa po francusku.
Pili dalej. Rzepa był coraz bardziej pijany, stawał się agresywny, ale po kolejnej szklance araku tylko się rozczulił i mężczyźni wymieniali między sobą uściski. Wójt Burak nadmienił o urzędowym dokumencie, nadesłanym niedawno, w którym zezwalano chłopom na gospodarowanie dworskim lasem. Należało jednak złożyć potwierdzające podpisy. Znienacka do karczmy wszedł Zołzikiewicz. Potwierdził słowa wójta. Każdy gospodarz miał otrzymać część boru i ogrodzić ją płotem. Koszta budowy płotów pokrywał rząd. Każdemu przypadało w udziale pięćdziesiąt rubli na ten cel. Rzepa, początkowo niechętny nowemu pomysłowi, po krótkich kalkulacjach zgodził się złożyć podpis na dokumencie. Pisarz wyjął papier, a wójt mrugał w tym czasie znacząco do ławnika Gomuły. Na świadka wezwano arendarza – karczmarza Szmula. Rzepa podpisał dokument, wziął od kancelisty pieniądze i zamówił kolejne szklanki araku. Potem usnął. Małżonka nie przyszła po niego. Domyślała się, że jest pijany, nie chciała narażać się na obelgi. Mąż szanował ją, ale gdy popił, nie zawsze kontrolował swoje zachowania i słowa.
Nad ranem Rzepa obudził się w karczmie, nie wiedząc zupełnie, skąd ma pieniądze. Wezwał karczmarza, by mu to wyjaśnił. Szmul opowiedział o podpisanym dokumencie, w którym Rzepa zgadzał się na pobór do wojska w zastępstwie za syna Buraka. Przeraził się chłop, bo dopiero zrozumiał, że zastawiono na niego pułapkę. Wrócił do chałupy. Naprzeciw wybiegła Rzepowa, wyzywając małżonka od pijaków. Kiedy opowiedział o całym zajściu, kobieta zaczęła lamentować. Wrzeszczał dzieciak w kołysce, ujadał Kruczek. Zdezorientowane i wystraszone wieśniaczki powybiegały z mieszkań, a Rzepowa szlochała jeszcze głośniej. Kochała męża i bała się go stracić.
Rozdział piąty, w którym poznajemy ciało prawodawcze Baraniej Głowy i głównych przywódców„Szkice węglem” – streszczenie szczegółowe
Autor: Ewa Petniak„Gwiazdo morza, któraś Pana
Mlekiem swoim wykarmiła!
Tyś śmierci szczep, który wszczepił
Pierwszy rodzic, skruszyła.”
Mężczyźni potwierdzili, zgadzając się z tą „mądrością”.
Gomuła narzekał na Francuzów, nazywając ich „bałamutnym narodem”. Wspomniał historię swojego sąsiada – Stacha, u którego niegdyś jakiś Francuz rezydował. Obudził się Stach pewnej nocy i zobaczył w łóżku żony Kaśki owego obcokrajowca. Mówił kobiecie: „Mnie się widzi, że to Francuz cościć kiele ciebie majstruję? (...) A powiedzże mu, żeby sobie precz poszedł!” Baba zupełnie nie wiedziała, jak spełnić prośbę małżonka, bo nie znała ani słowa po francusku.
Pili dalej. Rzepa był coraz bardziej pijany, stawał się agresywny, ale po kolejnej szklance araku tylko się rozczulił i mężczyźni wymieniali między sobą uściski. Wójt Burak nadmienił o urzędowym dokumencie, nadesłanym niedawno, w którym zezwalano chłopom na gospodarowanie dworskim lasem. Należało jednak złożyć potwierdzające podpisy. Znienacka do karczmy wszedł Zołzikiewicz. Potwierdził słowa wójta. Każdy gospodarz miał otrzymać część boru i ogrodzić ją płotem. Koszta budowy płotów pokrywał rząd. Każdemu przypadało w udziale pięćdziesiąt rubli na ten cel. Rzepa, początkowo niechętny nowemu pomysłowi, po krótkich kalkulacjach zgodził się złożyć podpis na dokumencie. Pisarz wyjął papier, a wójt mrugał w tym czasie znacząco do ławnika Gomuły. Na świadka wezwano arendarza – karczmarza Szmula. Rzepa podpisał dokument, wziął od kancelisty pieniądze i zamówił kolejne szklanki araku. Potem usnął. Małżonka nie przyszła po niego. Domyślała się, że jest pijany, nie chciała narażać się na obelgi. Mąż szanował ją, ale gdy popił, nie zawsze kontrolował swoje zachowania i słowa.
Nad ranem Rzepa obudził się w karczmie, nie wiedząc zupełnie, skąd ma pieniądze. Wezwał karczmarza, by mu to wyjaśnił. Szmul opowiedział o podpisanym dokumencie, w którym Rzepa zgadzał się na pobór do wojska w zastępstwie za syna Buraka. Przeraził się chłop, bo dopiero zrozumiał, że zastawiono na niego pułapkę. Wrócił do chałupy. Naprzeciw wybiegła Rzepowa, wyzywając małżonka od pijaków. Kiedy opowiedział o całym zajściu, kobieta zaczęła lamentować. Wrzeszczał dzieciak w kołysce, ujadał Kruczek. Zdezorientowane i wystraszone wieśniaczki powybiegały z mieszkań, a Rzepowa szlochała jeszcze głośniej. Kochała męża i bała się go stracić.
Następnego dnia w Baraniej Głowie odbyło się posiedzenie sądu gminnego. W tym celu zebrali się ławnicy z całej gminy. Nie było wśród nich panów - szlachty. Stosowali oni zasadę nieinterwencji - nie wtrącali się w sprawy włościan. Jeżeli ktoś ze szlachty, zwanej także „inteligencją” miał ważną sprawę do omówienia, wystarczyło, że w dzień poprzedzający „rozprawę” sądową – debatę nad sprawami gminy, zapraszał do siebie na obiad i wódkę pana Zołzikiewicza. Podczas konsumpcji, utrzymanej w poważnym tonie, pisarz nadmieniał o swoich dobrych relacjach z naczelnikiem powiatu i komisarzem. Damy siedziały wówczas dziwnie speszone, a pan domu dość szybko żegnał się z wielce szanownym gościem, wręczając mu przy wyjściu szeleszczący banknocik. Miało się wtedy pewność, że sprawa zostanie rozwiązana pomyślnie.
Przed naradą kancelista Zołzikiewicz zwykł mawiać do wójta, że poprzedniego dnia gościł u Mieciszewskich, Skorabiewskich lub Ościeszyńskich. Pisarz „bowiem trzymał w ręku Buraka i ławnika Gomułę”. Miał decydujący wpływ na decyzje podejmowane podczas gminnych „obrad”: „(...) pan Zołzikiewicz w niektórych tylko sprawach zabierał głos i tłumaczył sądowi, jak należy ze stanowiska prawnego na rzecz się zapatrywać; resztę zaś spraw, zwłaszcza nie poprzedzonych niczym szeleszczącym, pozostawaił samodzielnemu uznaniu sądu i podczas przebiegu ich spokojnie dłubał w nosie, ku wielkiemu zaniepokojeniu ławników, którzy wówczas czuli się po prostu bez głowy.”
strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
Szybki test:
Zasadą Skorabiewskiego z noweli „Szkice węglem”, była zasada:a) nieinterwencji
b) ignorancji
c) abolicji
d) admiracji
Rozwiązanie
Rzepa z noweli „Szkice węglem”, jako piętnastolatek, przewoził tajne dokumenty podczas:
a) wojny polsko-francuskiej
b) Wiosny Ludów
c) powstania styczniowego
d) powstania listopadowego
Rozwiązanie
Ulubiona powieść Zołzikiewicza z noweli „Szkice węglem” to:
a) „Izabela hiszpańska”
b) „Cierpienia młodego Wertera”
c) „Nowa Heloiza”
d) „Romanse paryskie”
Rozwiązanie
Więcej pytań
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies