Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Nowele Sienkiewicza
Rzepowa nakarmiła dziecko piersią i maleństwo zasnęło. Czekała, bo wierzyła, że dziedzic z pewnością wstawi się za nią u naczelnika lub komisarza. Modliła się i wspominała przeszłość: kiedyś jej nieboszczka matka wykarmiła pannę Jadwigę. Patrzyła na zmienianą zastawę, widziała, jak państwo spożywają kolację. Głód dawał jej znać o sobie, czekała już dobrych kilka godzin. Kilka łez popłynęło po jej twarzy, gdy pomyślała: „że w pańskim stanie, to zawsze jest więcej szczęścia niż w prostym.” Na widok dymiących półmisków myślała o jedzeniu: „Oj, żeby mi choć też kosteczki dali ogryźć!”, ale nawet nie śmiała pokazywać się Skorabiewskiemu na oczy. Gdy wszyscy odjechali, zdobyła się na odwagę i zbliżyła do dziedzica. Skorabiewski mimo szczerych chęci, nie pomógł kobiecie. Tłumaczył, że nie wtrąca się w sprawy gminy, taką złożył obietnicę: „Wy macie swoją gminę, a jak gmina wam nie poradzi, to do naczelnika znacie drogę (...)”. Dziedzic konsekwentnie stosował zasadę nieinterwencji.
Rozdział dziewiąty, Imogena
Rzepa po opuszczeniu aresztu poszedł prosto do karczmy, a stamtąd ruszył do dworu. Wobec pana Skorabiewskiego był trochę niegrzeczny i natarczywy. Podobnie jak Rzepowa usłyszał o zasadzie nieinterwencji. Zwracając się do dziedzica, napomknął, że panowie w obecnych czasach myślą tylko o sobie. Wyrzucono go za drzwi. Wspominał tę niefortunną wizytę żonie, po czym dodał; „Podpalić by ich, psiowiary.” Skorabiewski odesłał Rzepę do naczelnika. Rzepowa zdecydowała pójść tam osobiście. Obawiała się niekontrolowanej reakcji męża w urzędzie. Rzepa pił kilka następnych dni, ona zaś „zdała wszystko na bożą wolę i we środę, wziąwszy dziecko, wyszła do Osłowic.”
Droga była daleka, liczyła, że spotka dobrych ludzi, którzy podwiozą ją kawałek. W międzyczasie posiliła się i szła skrajem lasu. Około południa przejeżdżał tamtędy Żyd z Wrzeciądzy – Herszek. Wiózł gęsi na sprzedaż do miasta. Chciała się przysiąść, ale Herszek nie pozwolił, dopóki nie zapłaci złotego. Takiej sumy nie posiadała, miała tylko jeden czeski (moneta o najniższym nominale). Za tak niską sumę woźnica nie chciał jej zabrać.
Przechodziła w pobliżu kościoła poreformackiego, „w którym dawniej była Matka Boska cudowna”. Pod kościołem siedział okaleczony dziad i błagał o jałmużnę. Rzepowa chciała mu dać mniejszą sumę, ale żebrak obrzucił ją klątwą. Podarowała więc biedakowi czeskiego - „na chwałę bożą”. Wkrótce stanęła na osłowickim rynku. Bała się zgubić. Wypytywała autochtonów (tutejszych mieszkańców) o komisarza i naczelnika. Komisarz podobno wyjechał do guberni, a naczelnika należało szukać w powiecie. „Szkice węglem” – streszczenie szczegółowe
Autor: Ewa PetniakRzepowa nakarmiła dziecko piersią i maleństwo zasnęło. Czekała, bo wierzyła, że dziedzic z pewnością wstawi się za nią u naczelnika lub komisarza. Modliła się i wspominała przeszłość: kiedyś jej nieboszczka matka wykarmiła pannę Jadwigę. Patrzyła na zmienianą zastawę, widziała, jak państwo spożywają kolację. Głód dawał jej znać o sobie, czekała już dobrych kilka godzin. Kilka łez popłynęło po jej twarzy, gdy pomyślała: „że w pańskim stanie, to zawsze jest więcej szczęścia niż w prostym.” Na widok dymiących półmisków myślała o jedzeniu: „Oj, żeby mi choć też kosteczki dali ogryźć!”, ale nawet nie śmiała pokazywać się Skorabiewskiemu na oczy. Gdy wszyscy odjechali, zdobyła się na odwagę i zbliżyła do dziedzica. Skorabiewski mimo szczerych chęci, nie pomógł kobiecie. Tłumaczył, że nie wtrąca się w sprawy gminy, taką złożył obietnicę: „Wy macie swoją gminę, a jak gmina wam nie poradzi, to do naczelnika znacie drogę (...)”. Dziedzic konsekwentnie stosował zasadę nieinterwencji.
Rozdział dziewiąty, Imogena
Rzepa po opuszczeniu aresztu poszedł prosto do karczmy, a stamtąd ruszył do dworu. Wobec pana Skorabiewskiego był trochę niegrzeczny i natarczywy. Podobnie jak Rzepowa usłyszał o zasadzie nieinterwencji. Zwracając się do dziedzica, napomknął, że panowie w obecnych czasach myślą tylko o sobie. Wyrzucono go za drzwi. Wspominał tę niefortunną wizytę żonie, po czym dodał; „Podpalić by ich, psiowiary.” Skorabiewski odesłał Rzepę do naczelnika. Rzepowa zdecydowała pójść tam osobiście. Obawiała się niekontrolowanej reakcji męża w urzędzie. Rzepa pił kilka następnych dni, ona zaś „zdała wszystko na bożą wolę i we środę, wziąwszy dziecko, wyszła do Osłowic.”
Droga była daleka, liczyła, że spotka dobrych ludzi, którzy podwiozą ją kawałek. W międzyczasie posiliła się i szła skrajem lasu. Około południa przejeżdżał tamtędy Żyd z Wrzeciądzy – Herszek. Wiózł gęsi na sprzedaż do miasta. Chciała się przysiąść, ale Herszek nie pozwolił, dopóki nie zapłaci złotego. Takiej sumy nie posiadała, miała tylko jeden czeski (moneta o najniższym nominale). Za tak niską sumę woźnica nie chciał jej zabrać.
Gubernia – jednostka, miara - granica terytorialna, stosowana w carskiej Rosji oraz na ziemiach polskich przynależących do zaboru rosyjskiego; odpowiednik współczesnego województwa.
Od tej pory szukała powiatu. Wskazano jej okazały budynek, przed którym „parkowały” bryczki i powozy. Weszła do środka. Onieśmielił ją widok wielu tajemniczych drzwi i niekończących się korytarzy. Nad drzwiami wisiały tabliczki z napisami, których nie rozumiała. Weszła do obcej sali. Stało w niej mnóstwo interesantów. Urzędnik palił papierosa i wypisywał jakieś kwity. Panowie przekazywali mu pieniądze. Była to kasa powiatu. Rzepowa czuła się zdezorientowana. Gdy kolejka zmalała, zapytała o naczelnika.
Dlaczego Maria Rzepowa nie potrafiła przeczytać napisu na tabliczce umieszczonej na drzwiach urzędu? „Masa chłopska” (...) „po uwłaszczeniu stanęła na bezdrożu, zdana na łaskę karierowiczów – wyzyskiwaczy w rodzaju pisarza gminnego w Baraniej Głowie. Chłop zdobywał prawa obywatelskie, z których nie umiał korzystać już choćby dlatego, że ich nie rozumiał, były one bowiem głoszone w języku rosyjskim. Usiłując ratować męża, Rzepowa idzie do urzędu i trafia w drzwi, przeznaczone tylko dla jego pracowników. „Ona do składu urzędu nie należała; napisu jak się rzekło, nie widziała, a choćby i widziała, to nie potrafiłaby go zrozumieć” [fragment noweli] (...), nie dlatego, by była analfabetką, lecz że napis był rosyjski, wskutek czego zdanie to zniknęło w drukowanym tekście „Szkiców węglem”. (J. Krzyżanowski, Twórczość Henryka Sienkiewicza, Warszawa 1973)
strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
Szybki test:
Ulubiona powieść Zołzikiewicza z noweli „Szkice węglem” to:a) „Romanse paryskie”
b) „Nowa Heloiza”
c) „Cierpienia młodego Wertera”
d) „Izabela hiszpańska”
Rozwiązanie
Zołzikiewicz z noweli „Szkice węglem” po przygodzie w wojsku postanowił wykorzystać swoją inteligencję i został:
a) literatem
b) donosicielem
c) kancelistą
d) asesorem sądowym
Rozwiązanie
Rzepowa z noweli „Szkice węglem”, przypominała Imogenę, bohaterkę:
a) Byrona
b) Sofoklesa
c) Horacego
d) Szekspira
Rozwiązanie
Więcej pytań
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies