Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Lalka
Stanisław Wokulski to bogaty kupiec galanteryjny. Podczas głównych rozgrywających się w utworze wydarzeń miał 45-46 lat. Wywodził się z rodziny szlacheckiej, która utraciła tytuł i majątek w ramach represji carskich.
Od 1854 roku pracował jako subiekt w winiarni u Hopfera. Jednocześnie uczył się w Szkole Przygotowawczej. W 1861 roku Ignacy Rzecki zabrał Wokulskiego do siebie i tym samym Wokulski zaczął pracę u starego Mincla. Stach zaczął uczęszczać do Szkoły Głównej jako wolny słuchacz.
Pracował dniami i nocami, w międzyczasie udzielając korepetycji, dużo czytając i wciąż się ucząc. Często odwiedzał go ojciec, zabierając mu zarobione pieniądze. Chciał przeznaczyć je na proces w sprawie odzyskania rodzinnego majątku.
W winiarni odwiedzała go też zakochana Kasia Hopfer, córka dawnego przełożonego. Młodzieniec nie odwzajemniał jej uczuć. Inna kobietą, która się nim interesowała w tym czasie była mężatka - Małgorzata Mincel. Często zapraszała go na herbatkę, a wizyty te przedłużały się do późna. Choć Stach chciał jej unikać, kobieta szalała na jego punkcie. W burzliwych czasach powstania styczniowego Wokulski zaangażował się w działalność konspiracyjną. Przerwał naukę, by wziąć udział w powstaniu styczniowym. Pewnego dnia zniknął.
Odezwał się dopiero po dwóch latach pisząc, że jest w Irkucku na Syberii. Po powrocie w 1870 roku wyznał przyjacielowi, że do Hopfera już nie wróci, ponieważ jest uczonym i ma na to papiery od petersburskich towarzystw naukowych. Zamieszkał sam na Starym Mieście, otaczając się książkami. Nie mógł znaleźć pracy, bo uznawali go za zbyt wykształconego, a dla innych był prostym subiektem.
Dzięki pomocy Rzeckiego dostał zatrudnienie u Minclów. Pół roku po śmierci właściciela - Jana Mincla Stach ożenił się z wdową po nim – Małgorzatą Pfeifer. Po hucznym weselu zajął się zarządzaniem sklepem. Dzięki kontaktom z kontrahentami z Rosji sklep zaczął przynosić większe zyski. Minclowa ubóstwiała młodego męża. Śledziła go, bo podejrzewała go o zdrady.
Po pięciu latach małżeństwa chciała się odmłodzić, jednak kuracja była zabójcza. Cały swój majątek przekazała mężowi. Po stracie Stach zamknął się w sobie. Przestał zajmować się handlem, poświęcając się nauce. Czas mijał, a on wyglądał coraz gorzej. Dzieje Wokulskiego
Autor: Jakub RudnickiStanisław Wokulski to bogaty kupiec galanteryjny. Podczas głównych rozgrywających się w utworze wydarzeń miał 45-46 lat. Wywodził się z rodziny szlacheckiej, która utraciła tytuł i majątek w ramach represji carskich.
Od 1854 roku pracował jako subiekt w winiarni u Hopfera. Jednocześnie uczył się w Szkole Przygotowawczej. W 1861 roku Ignacy Rzecki zabrał Wokulskiego do siebie i tym samym Wokulski zaczął pracę u starego Mincla. Stach zaczął uczęszczać do Szkoły Głównej jako wolny słuchacz.
Pracował dniami i nocami, w międzyczasie udzielając korepetycji, dużo czytając i wciąż się ucząc. Często odwiedzał go ojciec, zabierając mu zarobione pieniądze. Chciał przeznaczyć je na proces w sprawie odzyskania rodzinnego majątku.
W winiarni odwiedzała go też zakochana Kasia Hopfer, córka dawnego przełożonego. Młodzieniec nie odwzajemniał jej uczuć. Inna kobietą, która się nim interesowała w tym czasie była mężatka - Małgorzata Mincel. Często zapraszała go na herbatkę, a wizyty te przedłużały się do późna. Choć Stach chciał jej unikać, kobieta szalała na jego punkcie. W burzliwych czasach powstania styczniowego Wokulski zaangażował się w działalność konspiracyjną. Przerwał naukę, by wziąć udział w powstaniu styczniowym. Pewnego dnia zniknął.
Odezwał się dopiero po dwóch latach pisząc, że jest w Irkucku na Syberii. Po powrocie w 1870 roku wyznał przyjacielowi, że do Hopfera już nie wróci, ponieważ jest uczonym i ma na to papiery od petersburskich towarzystw naukowych. Zamieszkał sam na Starym Mieście, otaczając się książkami. Nie mógł znaleźć pracy, bo uznawali go za zbyt wykształconego, a dla innych był prostym subiektem.
Dzięki pomocy Rzeckiego dostał zatrudnienie u Minclów. Pół roku po śmierci właściciela - Jana Mincla Stach ożenił się z wdową po nim – Małgorzatą Pfeifer. Po hucznym weselu zajął się zarządzaniem sklepem. Dzięki kontaktom z kontrahentami z Rosji sklep zaczął przynosić większe zyski. Minclowa ubóstwiała młodego męża. Śledziła go, bo podejrzewała go o zdrady.
Pewnego dnia za namową Rzeckiego wybrał się do teatru. Od tego momentu – bardzo się zmienił – powróciła jego dawna energia i chęć życia. Zakochał się od pierwszego wejrzenia w Izabeli Łęckiej i postanowił zdobyć majątek, by zbliżyć się do ukochanej.
W 1877 roku postanowił wyjechać na wojnę rosyjsko-turecką w Bułgarii, by się wzbogacić. Zarządzanie sklepem pozostawił Rzeckiemu. Na wojnie, dzięki bogatemu wspólnikowi i uczciwej pracy powiększył znacznie swój majątek. Niejednokrotnie narażał cały swój dobytek i życie. Najtrudniejsza do zniesienia była jednak dla niego samotność i tęsknota za ojczyzną. Przeżywał „ból duszy”. Praca na obczyźnie była dla niego ucieczką przed samym sobą.
Po powrocie z wojny w marcu 1878 roku Wokulski wykupił weksle zadłużonego Łęckiego. Wspomógł też znacznym datkiem budowę ochronki dla dzieci i obiecał dalszą pomoc na cele charytatywne. Zaczął także budowę nowego, obszerniejszego sklepu. Izabela odnosiła się do niego jednak z pogardą. Mimo wszystko w Wielki Piątek hojnie wsparł kwestę prowadzona przez pannę Izabelę i hrabinę Karolową. W międzyczasie pomaga prostytutce Mariannie i furmanowi Wysockiemu.
Podczas Wielkanocy swoja postawą oczarował wszystkich gości hrabiny. Z wyjątkiem Izabeli. Zaczął prowadzić wystawne życie. Kupił powóz i ogromne mieszkanie. Zaczął obracać się w arystokratycznych kręgach. Wraz z arystokratami założył spółkę zajmująca się handlem ze Wschodem. Wokulski wylicytował kamienicę Łęckich (nie pod swoim nazwiskiem) oraz kupił klacz barona Krzeszowskiego – ulubienicę Izabeli. Koń wygrał w wyścigach, co pozwoliło stworzyć nić sympatii z panną Łęcką.
Mimo finansowego wsparcia udzielonego Łęckim nie dochodzi do realizacji wspólny plan wyjazdu do Paryża. Panna Izabela zdecydowała się na wyjazd na wieś do prezesowej Zasławskiej i odnowienie romansu z próżniakiem – Kazimierzem Starskim.
Wokulski wyjechał do Paryża, gdzie dzięki wspólnym interesom z Suzinem pomnaża swój majątek. We Francji poznaje między innymi naukowca – profesora Geista. Zafascynowany jego odkryciami, m. in. metalem lżejszym od powietrza, wspiera pracę naukową badacza i obiecuje do niego dołączyć. List od prezesowej Zasławskiej sprawił, że wrócił do Warszawy. Pojechał do majątku w Zasławiu, gdzie bawiła arystokracja, a wśród niej panna Łęcka. W majątku poznaje zasady dobrego gospodarowania. Czas spędza na rozmowach i spacerach. Od pani Wąsowskiej dowiaduje się o naturze kobiet, jednak odrzuca możliwość romansu z nią. Zbliża się do Izabeli. Kamieniarzowi Węgiełkowi oferuje pracę w Warszawie. Dzieli się też naukowymi pasjami z Julianem Ochockim.
W Warszawie jest stałym gościem u Łęckich. Izabela wciąż go kokietuje, jednak nie daje wiążącej odpowiedzi dotyczącej zamążpójścia. Stanisław sprzedaje swój sklep Żydowi Szlangbaumowi. Wciąż stara się zbliżyć do kręgów arystokratycznych, jednak spotyka się z wyrazami lekceważenia, m.in. jest nim zbyt późne zaproszenie na bal do księcia. W międzyczasie zaczyna spotykać się z Heleną Stawską, co rodzi liczne plotki. Zachwyt Izabeli skrzypkiem Molinarim budzi w nim wątpliwości. Ostatecznie Wokulski oświadczył się pannie Izabeli. Poczuł się szczęśliwy. Zaczął szastać pieniędzmi, dla wszystkich był wyrozumiały. Pomógł m. in. w organizacji ślubu Marianny i Węgiełka.
Podczas podróży do Krakowa Stanisław jest świadkiem rozmowy Łęckiej i Starskiego prowadzonej po angielsku. Dowiaduje się o prawdziwej naturze kobiety i zrywa zaręczyny. Próbuje popełnić samobójstwo, rzucając się pod pociąg. Ratuje go dróżnik Wysocki. Popada w depresję. Pocieszenie próbuje znaleźć w nauce. Sprzedaje cały swój majątek i wyjeżdża na Wschód. Sporządza także testament.
Nie dowiadujemy się ostatecznie jak dalej potoczyły się losy bohatera. Autor sugeruje, że mógł udać się w podróż do Indii, pojechać do Paryża w celach naukowych lub popełnić samobójstwo podczas detonacji w ruinach zamku w Zasławiu.
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies