Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Lalka
TOM I
Akcja rozpoczyna się w 1878 roku w Warszawie. Z rozmowy kupców warszawskich spotykających się w jadłodajni na Krakowskim Przedmieściu dowiadujemy się o przeszłości Stanisława Wokulskiego - właściciela galanteryjnego sklepu pod firmą J. Mincel. Obecnie zarządzanie sklepu powierzył przyjacielowi Ignacemu Rzeckiemu. Sam wyjechał w interesach na wojnę turecką. Dowiadujemy się, że w przeszłości Wokulski był subiektem (sprzedawcą w sklepie) Hopfera. Po pracy uczył się. Po roku nauki w Szkole Głównej wyjechał do Irkucka. Po powrocie ożenił się z dużo starszą od niego Minclową, a po jej śmierci stał się właścicielem sklepu.
Ignacy Rzecki mieszkał w pokoiku przy sklepie. Dzień zajmowały mu głównie obowiązki. Oprócz niego w sklepie Wokulskiego pracowali – Klein, Lisiecki i najzdolniejszy - Mraczewski. Sklep funkcjonował od ósmej do dwudziestej. Rzecki w niedzielę planował wygląd witryn sklepowych. Jedną z jego nielicznych rozrywek było słuchanie nakręcanych zabawek. W wolnych chwilach oddawał się rozmyślaniom. W sekrecie pisał pamiętnik.
Ojciec Rzeckiego w młodości był żołnierzem. Jego jedyny syn wychowywany był surowo. Otrzymał podstawowe wykształcenie. W jego domu rodzinnym często rozmawiano o polityce Napoleona. Po śmierci ojca zaczął naukę rzemiosła kupieckiego w sklepie Niemca - Mincla. Oprócz niego pracowało tam jeszcze trzech sprzedawców. Stary Mincel był surowy, ale sprawiedliwy. Po śmierci jego synowie podzielili się interesem. Jan Mincel otworzył sklep z galanterią na Krakowskim Przedmieściu. Z wdową po nim ożenił się Wokulski i przejął majątek Niemców.
Do Warszawy powraca Wokulski. Czule wita się z Rzeckim. Opowiada, że dzięki uczciwej pracy, z niejednokrotnym narażeniem życia wzbogacił się znacznie. Planował teraz rozszerzyć ofertę sklepu i przyjąć nowych subiektów. Wspomniał o swojej samotności i tęsknocie za ojczyzną. Wokulski zapytał o rodzinę Łęckich. Okazało się, że to bankruci. Kupiec był zadowolony z prowadzenia sklepu przez Rzeckiego.
Tomasz Łęcki z córką Izabelą mieszkał w kamienicy w przestronnym mieszkaniu. Niegdyś jego rodzina miała duże znaczenie i była bardzo zamożna. Wiele podróżowali po świecie. Teraz Łęcki był bankrutem, a jego kamienica miała zostać zlicytowana. Jego córka wychowywana była w luksusie. Hrabina Karolowa namawiała ją by ożeniła się z kimś bogatym i w ten sposób pomogła ojcu. Izabela dowiedziała się, że ich weksle ktoś wykupił. „Lalka” – krótkie streszczenie
Autor: Jakub RudnickiTOM I
Akcja rozpoczyna się w 1878 roku w Warszawie. Z rozmowy kupców warszawskich spotykających się w jadłodajni na Krakowskim Przedmieściu dowiadujemy się o przeszłości Stanisława Wokulskiego - właściciela galanteryjnego sklepu pod firmą J. Mincel. Obecnie zarządzanie sklepu powierzył przyjacielowi Ignacemu Rzeckiemu. Sam wyjechał w interesach na wojnę turecką. Dowiadujemy się, że w przeszłości Wokulski był subiektem (sprzedawcą w sklepie) Hopfera. Po pracy uczył się. Po roku nauki w Szkole Głównej wyjechał do Irkucka. Po powrocie ożenił się z dużo starszą od niego Minclową, a po jej śmierci stał się właścicielem sklepu.
Ignacy Rzecki mieszkał w pokoiku przy sklepie. Dzień zajmowały mu głównie obowiązki. Oprócz niego w sklepie Wokulskiego pracowali – Klein, Lisiecki i najzdolniejszy - Mraczewski. Sklep funkcjonował od ósmej do dwudziestej. Rzecki w niedzielę planował wygląd witryn sklepowych. Jedną z jego nielicznych rozrywek było słuchanie nakręcanych zabawek. W wolnych chwilach oddawał się rozmyślaniom. W sekrecie pisał pamiętnik.
Ojciec Rzeckiego w młodości był żołnierzem. Jego jedyny syn wychowywany był surowo. Otrzymał podstawowe wykształcenie. W jego domu rodzinnym często rozmawiano o polityce Napoleona. Po śmierci ojca zaczął naukę rzemiosła kupieckiego w sklepie Niemca - Mincla. Oprócz niego pracowało tam jeszcze trzech sprzedawców. Stary Mincel był surowy, ale sprawiedliwy. Po śmierci jego synowie podzielili się interesem. Jan Mincel otworzył sklep z galanterią na Krakowskim Przedmieściu. Z wdową po nim ożenił się Wokulski i przejął majątek Niemców.
Do Warszawy powraca Wokulski. Czule wita się z Rzeckim. Opowiada, że dzięki uczciwej pracy, z niejednokrotnym narażeniem życia wzbogacił się znacznie. Planował teraz rozszerzyć ofertę sklepu i przyjąć nowych subiektów. Wspomniał o swojej samotności i tęsknocie za ojczyzną. Wokulski zapytał o rodzinę Łęckich. Okazało się, że to bankruci. Kupiec był zadowolony z prowadzenia sklepu przez Rzeckiego.
Izabela przejmowała się losem rodowych sreber. Ich wykup zaproponowała hrabina Karolowa. Wspomniała o szczodrości Wokulskiego. O majętności i zaradności Wokulskiego wspomniał także Tomasz Łęcki. W Izabeli, która poznała Stanisława w sklepie, zrodziła się dla niego pogarda. Gdy dowiedziała się, że mężczyzna wykupił ich weksle i daje się ogrywać w karty przez jej ojca, stwierdziła, że ją osacza. Posądzała go o złe zamiary.
Wokulski zaczął budowę nowego sklepu. W Wielką Środę Izabela wraz z kuzynką Florentyną odwiedziła sklep Wokulskiego. Odniosła się do niego z pogardą. Wokulski stwierdził, ze jego roczna tęsknota za piękną Łęcką nie miała sensu. Spotkanie otrzeźwiło go. Planował wyjazd. Wokulski udał się na spacer do dzielnicy nędzarzy – na Powiśle. Na myśl przyszła mu jego trudna młodość i ciężka praca. Wspominał pierwsze spotkanie Izabeli i szaleństwo jakie go opanowało. Z miłości postanowił pojechać na wojnę z Bułgarią, by wzbogacić się. Doktor Szuman przestrzegał go przed tym. Rozmyślania przerwało mu spotkanie z Wysockim. Wysłuchał jego historii o ciężkim położeniu i obiecał go zatrudnić. W sklepie spotkał małżeństwo hrabiostwa Krzeszowskich. Para była skłócona i rozwodziła się. Wokulski zwolnił Mraczewskiego z powodu jego plotek o arystokratach i poglądów politycznych. Jego decyzji nie zmieniły nawet prośby Krzeszowskich.
W Wielki Piątek Wokulski udał się do kościoła. Kwestowały tam panna Izabela i hrabina Karolowa. Mężczyzna złożył bardzo hojny datek. Na prośbę pań obiecał dać pracę Mraczewskiemu w Moskwie. Hrabina zaprosiła go na wielkanocne śniadanie. W świątyni zauważył kobietę i zaprosił ją do Rzeckiego. Gdy ta wyznała, że uprawia nierząd zapewnił jej pomoc. W Wielkanoc gościł u hrabiny Karolowej. Oczarował wszystkich gości. Obiecał prezesowej Zasławskiej postawienie pomnika na grobie jej męża. Izabela była oburzona zachowaniem kupca.
Rzecki był zadowolony z otwarcia nowego sklepu. Wspominał czasy, gdy brał udział w powstaniu na Węgrzech. Jego przyjaciel August Katz popełnił wówczas samobójstwo. Po kilku latach tułaczki powrócił do sklepu Minclów. Rzecki dziwił się zachowaniu Wokulskiego i jego zbliżeniu do świata arystokratów. Rzecki przeprowadził się do nowego mieszkania przy sklepie. Nowym sprzedawcą został zasymilowany Żyd Szlangbaum. Uroczyste otwarcie sklepu ściągnęło rzesze kupców i arystokratów. Wśród gości był doktor Szuman.
Swatka – pani Mielton – udzielała Wokulskiemu informacji o zwyczajach i zajęciach Izabeli. Mężczyzna zaplanował „przypadkowe” spotkanie z ukochaną w Łazienkach. Nie zrealizował jednak tego, ponieważ książę zaproponował mu udział w spotkaniu udziałowców spółki zajmującej się handlem ze Wschodem. Na spotkaniu poznał wynalazcę – pasjonata Juliana Ochockiego.
Z listu pani Mielton Wokulski dowiedział się o licytacji kamienicy Łęckich oraz sprzedaży ulubionej klaczy Izabeli, która należała do barona Krzeszowskiego. Postanowił kupić zarówno dom, jak i konia by przypodobać się pannie Łęckiej. Nie chciał tego jednak zrobić osobiście. O udział w licytacji poprosił starego Szlaungbauma. Gdy w imieniu barona angielski hrabia poprosił go o odsprzedanie klaczy, Wokulski odmówił. Wokulski wystawił swoją nowo nabytego konia w wyścigach na Polach Mokotowskich. Za jej wygraną obiecał dżokejowi premię. Na wyścigi przybyła Łącka w towarzystwie ojca, hrabiny Krzeszowskiej i prezesowej Zasławskiej. Koń kupca wygrał. Wygraną przeznaczył na ochronkę dla dzieci. Izabela była szczęśliwa. Zdenerwowany Krzeszowski potrącił pana Stanisława, a ten wyzwał go na pojedynek. Jego sekundantem miał być doktor Szuman, zaś Krzeszowskiego hrabia z Anglii. Po paru dniach w Lasku Bolońskim odbył się pojedynek, w którym Wokulski wygrał (postrzelił barona w twarz). Baron poprosił go o pożyczkę. Tomasz Łęcki zaprosił Stanisława na obiad, by Izabela bliżej go poznała.
Panna Łęcka zastanawiała się nad Wokulskim. Z jednej strony podziwiała go i cieszyła z wygranej w pojedynku z baronem, z drugiej gardziła jako kupcem. Postanowiła wykorzystać jego względy. Wokulski zastanawia się nad sensem swej miłości i przygotowuje do obiadu u Łęckich. Łęcka jest zawiedziona brakiem artysty włoskiego Rossiego u hrabiny Karolowej. Niegdyś, w Paryżu, była w nim zakochana. Wokulski rozmawia z Łęckim o sprzedaży kamienicy i inwestycjach arystokraty. Przy obiedzie wspomniał o planowanej podróży na paryską wystawę. Izabela podziękowała mu za dotychczasową pomoc.
Po powrocie do domu Wokulski dowiedział się, że inkasent Oberman zagubił dużą kwotę pieniędzy. Kupiec darował mu dług. Otrzymał dwa listy – pierwszy od zakonnic chwalących byłą nierządnicę Mariannę, drugą od dziewczyny z prośba o pomoc w ułożeniu nowego życia. Mężczyzna zakwaterował ją u Wysockiego i pomógł w zakupie narzędzi krawieckich. Wokulski ustalił z Szlangbaumem zasady i cenę kupna kamienicy Łęckich w jego imieniu. Wiedząc o spacerze Łęckiej w Łazienkach od pani Meliton Wokulski udał się tam. Izabele poskarżyła się mu, że artysta Rossi w Warszawie nie otrzymuje żadnych kwiatów. W tajemnicy Stanisław postanowił obsypać Włocha bukietami.
strona: 1 2 3
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies