Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Lalka
Lalka – ze względu na tytuł utworu symbol lalki jest w powieści kluczowy. Możemy odnieść go dosłownie do procesu o kradzież lalki. Wytoczyła go Helenie Stawskiej baronowa Krzeszowska. Była to jej drogocenna pamiątka po zmarłej córeczce. Baronowa pragnęła zemścić się na kobiecie, którą posądzała o romans ze swoim mężem. W rzeczywistości lalkę Stawska nabyła w sklepie Wokulskiego. Potwierdził to sąd. Okazało się, że lalkę Krzeszowskiej stłukła służąca.
Lalką kilkukrotnie w powieści została nazwana Izabela. Charakteryzuje to jej sztuczność. Najwartościowsze co ma to bogate stroje. Pragnie, by inni ją podziwiali i adorowali. Jest w środku, podobnie jak lalka, pusta. Cechuje ją bezduszność i brak uczuć. Nie dostrzega krzywdy, jaką czyni Wokulskiemu. Lalkami są także nazywane kobiety wywodzące się z arystokracji. Choć potrafią pięknie wyglądać, ich wnętrza są puste.
Medalion - medalion Wokulski kupuje podczas pobytu w Paryżu. Do środka wkłada fragment metalu lżejszego od powietrza. Amulet otrzymał go od profesora Geista na dowód słuszności jego teorii. To zapowiedź rewolucji technologicznej. Stanisław medalion ofiarowuje podczas zaręczyn Izabeli. Oddaje jej to, co uważa za najważniejsze. Beztroska kobieta nie zdaje sobie sprawy z wagi prezentu. Gubi medalion z metalem podczas jednego z intymnych spotkań ze Starskim. Gdy dowiaduje się o tym Wokulski, podejmuje samobójczą próbę. Zgubienie przez kobietę tego przedmiotu pokazuje, jaki miała stosunek do kupca.
Posążek Apollina - Izabela Łęcka zachwycona posągiem Apollina postanowiła sprawić sobie jego miniaturę. W jej gabinecie rzeźba zajmowała ważne miejsce. Przypatrywała mu się całymi godzinami, myślała o nim i kto wie, ile pocałunków ogrzało ręce i nogi marmurowego bóstwa? Wydawało jej się, że posąg ożywał i zjawiał się przy niej.
Łęcka uważała, że dzieło przedstawia ideał męskiego piękna. Swoich adoratorów przyrównywała do niego. Czasem widziała w nim postać aktora Rossiego. Innym razem mężczyzn, którzy starali się do niej zbliżyć. Idealne proporcje rzeźby nie miały nic wspólnego z rzeczywistością.
Kamień przy ruinach zamku w Zasławku – kamień był świadkiem wyznań miłosnych prezesowej Zasławskiej i jej biednego ukochanego. Był nim oficer Stanisław Wokulskiego (stryj głównego bohatera). Był to stryj głównego bohatera „Lalki”. To symbol przemijania i „kresu wszystkiego na tym świecie, nawet miłości…”. Początkowo prezesowa planuje rozłupać kamień i postawić go na mogile zmarłego ukochanego. Później karze pozostawić go na miejscu i wyryć motto z wiersza Adama Mickiewicza „Do M…”: Symbole w „Lalce” Prusa
Autor: Jakub RudnickiLalka – ze względu na tytuł utworu symbol lalki jest w powieści kluczowy. Możemy odnieść go dosłownie do procesu o kradzież lalki. Wytoczyła go Helenie Stawskiej baronowa Krzeszowska. Była to jej drogocenna pamiątka po zmarłej córeczce. Baronowa pragnęła zemścić się na kobiecie, którą posądzała o romans ze swoim mężem. W rzeczywistości lalkę Stawska nabyła w sklepie Wokulskiego. Potwierdził to sąd. Okazało się, że lalkę Krzeszowskiej stłukła służąca.
Lalką kilkukrotnie w powieści została nazwana Izabela. Charakteryzuje to jej sztuczność. Najwartościowsze co ma to bogate stroje. Pragnie, by inni ją podziwiali i adorowali. Jest w środku, podobnie jak lalka, pusta. Cechuje ją bezduszność i brak uczuć. Nie dostrzega krzywdy, jaką czyni Wokulskiemu. Lalkami są także nazywane kobiety wywodzące się z arystokracji. Choć potrafią pięknie wyglądać, ich wnętrza są puste.
Medalion - medalion Wokulski kupuje podczas pobytu w Paryżu. Do środka wkłada fragment metalu lżejszego od powietrza. Amulet otrzymał go od profesora Geista na dowód słuszności jego teorii. To zapowiedź rewolucji technologicznej. Stanisław medalion ofiarowuje podczas zaręczyn Izabeli. Oddaje jej to, co uważa za najważniejsze. Beztroska kobieta nie zdaje sobie sprawy z wagi prezentu. Gubi medalion z metalem podczas jednego z intymnych spotkań ze Starskim. Gdy dowiaduje się o tym Wokulski, podejmuje samobójczą próbę. Zgubienie przez kobietę tego przedmiotu pokazuje, jaki miała stosunek do kupca.
Posążek Apollina - Izabela Łęcka zachwycona posągiem Apollina postanowiła sprawić sobie jego miniaturę. W jej gabinecie rzeźba zajmowała ważne miejsce. Przypatrywała mu się całymi godzinami, myślała o nim i kto wie, ile pocałunków ogrzało ręce i nogi marmurowego bóstwa? Wydawało jej się, że posąg ożywał i zjawiał się przy niej.
Łęcka uważała, że dzieło przedstawia ideał męskiego piękna. Swoich adoratorów przyrównywała do niego. Czasem widziała w nim postać aktora Rossiego. Innym razem mężczyzn, którzy starali się do niej zbliżyć. Idealne proporcje rzeźby nie miały nic wspólnego z rzeczywistością.
„Tak w każdym miejscu i o każdej dobie,
Gdziem z tobą płakał, gdziem się z tobą bawił,
Wszędzie i zawsze będę ja przy tobie,
Bom wszędzie cząstkę mej duszy zostawił.”
Przy kamieniu spotykają się także Wokulski i Łęcka – wówczas Węgiełek opowiada legendę o jego pochodzeniu. Stanisław wyznaje, że pragnie zbudzić pannę Izabelę, jak śpiącą królową z baśni. Kamień to symbol miłości, która nie może być spełniona. Kamień w wyniku wybuchu został rozbity na kawałki.
Zabawki w sklepie Wokulskiego – w niedzielę subiekt Rzecki wszystkie mechaniczne zabawki wprawiał w ruch. Były wśród nich: piejący kogut, tańczące pary, pasażerowie pociągu. Bohater rozmawiał z nimi. Twierdził, że gdy wykręcą się sprężyny, zabawki powrócą do szafy. Przypominają one ludzi, którzy podróżują, kochają się , ryzykują bez celu. Myślą, że życie to coś wielkiego, a to tylko głupstwo.
Lot Wokulskiego balonem – podczas symbolicznego wzlotu balonem w Paryżu Wokulski przypatruje się temu, co zostaje poniżej. Cały świat przybiera według niego kształt pospolitego talerza, który w dodatku jest wklęsły. Jego centrum zdaje się być położone niżej, niż peryferie. Z tej perspektywy Wokulski widzi, że cele, jakie sobie wyznaczał, szczyty, na jakie się wspinał, nie są wcale szczytami.
Zauważa, że to, co wzniosłe i wielkie, tylko tak wyglądało z przyziemnej perspektywy. Wzlatując, zyskuje szersze pole widzenia, dostrzega dużo więcej. Postrzegane przedmioty, a także wszystkie istoty wydają się małe i pokraczne. Ludzie, wraz ze swoimi dążeniami i działaniami przypominają bezładnie i chaotycznie poruszające się krople spływające w dół, a więc dążące do upadku.
Ludzkie krople ciągną za sobą długie cienie, które także są widoczne dopiero z tej wysokości. Wokulski, doświadczając wzlotu, uświadamia sobie, że ludzie wcale się od siebie nie różnią. Że niezależnie od pochodzenia, dokonań, zaszczytów czy poniżenia, wszyscy są tacy sami.
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies