Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Lalka
Oto w jaki sposób Prus przedstawił tę postać: „Ani jednak ciekawość ogółu, ani fizyczne i duchowe zalety trzech subiektów, ani nawet ustalona reputacja sklepu może nie uchroniłaby go od upadku, gdyby nie zawiadował nim czterdziestoletni pracownik firmy, przyjaciel i zastępca Wokulskiego, pan Ignacy Rzecki” [rozdział pierwszy tomu I]
Ignacy Rzecki był starym kawalerem, o dosyć dziwnym usposobieniu: „Z domu pan Ignacy wychodził rzadko i na krótko i zwykle kręcił się po ulicach, na których mieszkali jego koledzy albo oficjaliści sklepu. Wówczas jego ciemnozielona algierka lub tabaczkowy surdut, popielate spodnie z czarnym lampasem i wypłowiały cylinder, nade wszystko zaś jego nieśmiałe zachowanie się zwracały powszechną uwagę. Pan Ignacy wiedział to i coraz bardziej zniechęcał się do spacerów. Wolał przy święcie kłaść się na łóżku i całymi godzinami patrzeć w swoje zakratowane okno, za którym widać było szary mur sąsiedniego domu, ozdobiony jednym jedynym, również zakratowanym oknem, gdzie czasami stał garnczek masła albo wisiały zwłoki zająca” [rozdział drugi tomu I].
Temu sumiennemu i wymagającemu od innych systematycznej pracy starszemu panu Prus powierzył rolę komentatora akcji w powieści. W jego pamiętniku, odsłaniającym inne – zabawne i spostrzegawcze - oblicze sklepikarza odnajdujemy najbardziej gorzką ocenę XIX wieku: „I to ma być wiek, który nastąpił po XVIII, po tym XVIII wieku, co napisał na swoich sztandarach: wolność, równość, braterstwo? Za cóż ja się, u diabła, biłem z Austriakami? Za co ginęli moi kamraci?”.
Pochodził z miejskiego proletariatu, prawdopodobnie z tego powodu żył w myśl zasad sprawiedliwości i równości społecznej. Reprezentował poprzednie romantyczne pokolenie, wierzył cały czas w gwiazdę Bonapartych, w kulcie których został wychowany. Idee te zawiodły go na węgierską równinę, na której walczył w 1848 roku.
Praca stanowiła najistotniejszy element w jego życiu, dlatego też, gdy wskutek objęcia sklepu przez Szlangbauma i zasad wprowadzonych przez podejrzliwego Żyda – stracił wszystkie siły.
Józef Osmoła w „Lalce Bolesława Prusa” napisał takie oto słowa o losach starego subiekta: „Marzenia ciągle nie przystawały do rzeczywistości”.
Do pogorszenia stanu jego zdrowia i samopoczucia przyczynił się fakt, iż nie udało mu się wyswatać pięknej Heleny Stawskiej z Wokulskim (rzewnie nazywanym w pamiętnikach „Stachem”).
Partner serwisu:
kontakt | polityka cookies
Ignacy Rzecki – charakterystyka
Autor: Karolina MarlgaOto w jaki sposób Prus przedstawił tę postać: „Ani jednak ciekawość ogółu, ani fizyczne i duchowe zalety trzech subiektów, ani nawet ustalona reputacja sklepu może nie uchroniłaby go od upadku, gdyby nie zawiadował nim czterdziestoletni pracownik firmy, przyjaciel i zastępca Wokulskiego, pan Ignacy Rzecki” [rozdział pierwszy tomu I]
Ignacy Rzecki był starym kawalerem, o dosyć dziwnym usposobieniu: „Z domu pan Ignacy wychodził rzadko i na krótko i zwykle kręcił się po ulicach, na których mieszkali jego koledzy albo oficjaliści sklepu. Wówczas jego ciemnozielona algierka lub tabaczkowy surdut, popielate spodnie z czarnym lampasem i wypłowiały cylinder, nade wszystko zaś jego nieśmiałe zachowanie się zwracały powszechną uwagę. Pan Ignacy wiedział to i coraz bardziej zniechęcał się do spacerów. Wolał przy święcie kłaść się na łóżku i całymi godzinami patrzeć w swoje zakratowane okno, za którym widać było szary mur sąsiedniego domu, ozdobiony jednym jedynym, również zakratowanym oknem, gdzie czasami stał garnczek masła albo wisiały zwłoki zająca” [rozdział drugi tomu I].
Temu sumiennemu i wymagającemu od innych systematycznej pracy starszemu panu Prus powierzył rolę komentatora akcji w powieści. W jego pamiętniku, odsłaniającym inne – zabawne i spostrzegawcze - oblicze sklepikarza odnajdujemy najbardziej gorzką ocenę XIX wieku: „I to ma być wiek, który nastąpił po XVIII, po tym XVIII wieku, co napisał na swoich sztandarach: wolność, równość, braterstwo? Za cóż ja się, u diabła, biłem z Austriakami? Za co ginęli moi kamraci?”.
Pochodził z miejskiego proletariatu, prawdopodobnie z tego powodu żył w myśl zasad sprawiedliwości i równości społecznej. Reprezentował poprzednie romantyczne pokolenie, wierzył cały czas w gwiazdę Bonapartych, w kulcie których został wychowany. Idee te zawiodły go na węgierską równinę, na której walczył w 1848 roku.
Praca stanowiła najistotniejszy element w jego życiu, dlatego też, gdy wskutek objęcia sklepu przez Szlangbauma i zasad wprowadzonych przez podejrzliwego Żyda – stracił wszystkie siły.
Józef Osmoła w „Lalce Bolesława Prusa” napisał takie oto słowa o losach starego subiekta: „Marzenia ciągle nie przystawały do rzeczywistości”.
Do pogorszenia stanu jego zdrowia i samopoczucia przyczynił się fakt, iż nie udało mu się wyswatać pięknej Heleny Stawskiej z Wokulskim (rzewnie nazywanym w pamiętnikach „Stachem”).
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies