Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Lalka
Bolesław Prus z wiernością szczegółu i dokładnością godna przewodnika turystycznego przedstawił w powieści przestrzenie otwarte. Przykładem jest naturalistyczny opis dzielnicy biedoty miejskiej – Powiśla, szczegółowa charakterystyka pola bitwy na Węgrzech. Inne przykłady to opisy pola wyścigowego, warszawskiej ulicy, Paryża czy Zasławka.
Pisarz skupiał się także na przestrzeniach zamkniętych. Wśród których godny przytoczenia jest szczegółowy opis pokoju Ignacego Rzeckiego, sklepu Jana Mincla, salonu arystokracji czy kamienicy Łęckich.
Aby jeszcze bardziej uwypuklić nędzę miejskiej biedoty, pisarz opisał warunki jej życia pośród gór cuchnących i zalegających śmieci, ze stojącymi nieopodal zbiornikami z pitną wodą. W takim otoczeniu główny bohater spotkał mieszkańców, nieprzypominających już ludzi: „ (…) Było tu kilku drzemiących na słońcu pijaków czy złodziei, dwie śmieciarki i jedna kochająca się para, złożona z trędowatej kobiety i suchotniczego mężczyzny, który nie miał nosa. Zdawało się, że to nie ludzie, ale widma ukrytych tutaj chorób, które odziały się w wykopane w tym miejscu szmaty. Wszystkie te indywidua zwietrzyły obcego człowieka; nawet śpiący podnieśli głowy i z wyrazem zdziczałych psów przypatrywali się gościowi” [Tom 1. Rozdział VIII].
Autor tego drastycznego, a jednak prawdziwego opisu, w sposób pośredni pokazał bezradność i bezsilność ludu. Nie potrafią wyjść ze swego tragicznego położenia bez pomocy kogoś tak wrażliwego, jak Stanisław.
Dla skontrastowania na dalszych kartach powieści odnajdujemy za to przestrzenie, w których żyją ludzie bogaci, arystokraci . To m. in. pola wyścigowe czy majątek w Zasławku.
Jeżeli chodzi o przestrzenie zamknięte, sprawa przedstawia się podobnie. Biedacy egzystują w barakach bez kanalizacji. Często żyją na ulicy Spadkobiercy znanych nazwisk czy właściciele pokaźnych majątków mają ze to luksusowe mieszkania (Łęcki) z bogato wyposażonymi salonami: „Wokulski był odurzony. Nie wiedział, którędy idzie, nie zdawał sobie sprawy z tego, o czym rozmawiali z prezesową. Czuł tylko, że znajduje się w jakimś odmęcie dużych komnat, starodawnych portretów, cichych stąpań, nieokreślonej woni. Otaczały go kosztowne meble, ludzie pełni delikatności, o jakiej nigdy nie marzył, a nad tym wszystkim, jak poemat, unosiły się wspomnienia starej arystokratki, przesiąknięte westchnieniami i łzami. "Cóż to za świat?... Co to za świat?..." Lokaj otworzył drzwi do sali. Znowu wszystkie głowy zwróciły się w jego stronę i ucichły rozmowy jak szum odlatującego ptactwa. Nastała chwila ciszy, w której wszyscy patrzyli na Wokulskiego” [Tom 1. Rozdział IX].
Ciekawym, przygnębiającym, jest pokój sumiennego i pedantycznego Rzeckiego: „Pan Ignacy od dwudziestu pięciu lat mieszkał w pokoiku przy sklepie. W ciągu tego czasu sklep zmieniał właścicieli i podłogę, szafy i szyby w oknach, zakres swojej działalności i subiektów; ale pokój pana Rzeckiego pozostał zawsze taki sam. Było w nim to samo smutne okno, wychodzące na to samo podwórze, z tą samą kratą, na której szczeblach zwieszała się być może ćwierćwiekowa pajęczyna, a z pewnością ćwierćwiekowa firanka, niegdyś zielona, obecnie wypłowiała z tęsknoty za słońcem. Pod oknem stał ten sam czarny stół obity suknem, także niegdyś zielonym, dziś tylko poplamionym. Na nim wielki czarny kałamarz wraz z wielką czarną piaseczniczką, przymocowaną do tej samej podstawki - para mosiężnych lichtarzy do świec łojowych, których już nikt nie palił, i stalowe szczypce, którymi już nikt nie obcinał knotów. Żelazne łóżko z bardzo cienkim materacem, nad nim nigdy nie używana dubeltówka, pod nim pudło z gitarą, przypominające dziecinną trumienkę, wąska kanapka obita skórą, dwa krzesła również skórą obite, duża blaszana miednica i mała szafa ciemnowiśniowej barwy stanowiły umeblowanie pokoju”. Struktura przestrzenna w „Lalce”
Autor: Karolina MarlgaBolesław Prus z wiernością szczegółu i dokładnością godna przewodnika turystycznego przedstawił w powieści przestrzenie otwarte. Przykładem jest naturalistyczny opis dzielnicy biedoty miejskiej – Powiśla, szczegółowa charakterystyka pola bitwy na Węgrzech. Inne przykłady to opisy pola wyścigowego, warszawskiej ulicy, Paryża czy Zasławka.
Pisarz skupiał się także na przestrzeniach zamkniętych. Wśród których godny przytoczenia jest szczegółowy opis pokoju Ignacego Rzeckiego, sklepu Jana Mincla, salonu arystokracji czy kamienicy Łęckich.
Aby jeszcze bardziej uwypuklić nędzę miejskiej biedoty, pisarz opisał warunki jej życia pośród gór cuchnących i zalegających śmieci, ze stojącymi nieopodal zbiornikami z pitną wodą. W takim otoczeniu główny bohater spotkał mieszkańców, nieprzypominających już ludzi: „ (…) Było tu kilku drzemiących na słońcu pijaków czy złodziei, dwie śmieciarki i jedna kochająca się para, złożona z trędowatej kobiety i suchotniczego mężczyzny, który nie miał nosa. Zdawało się, że to nie ludzie, ale widma ukrytych tutaj chorób, które odziały się w wykopane w tym miejscu szmaty. Wszystkie te indywidua zwietrzyły obcego człowieka; nawet śpiący podnieśli głowy i z wyrazem zdziczałych psów przypatrywali się gościowi” [Tom 1. Rozdział VIII].
Autor tego drastycznego, a jednak prawdziwego opisu, w sposób pośredni pokazał bezradność i bezsilność ludu. Nie potrafią wyjść ze swego tragicznego położenia bez pomocy kogoś tak wrażliwego, jak Stanisław.
Dla skontrastowania na dalszych kartach powieści odnajdujemy za to przestrzenie, w których żyją ludzie bogaci, arystokraci . To m. in. pola wyścigowe czy majątek w Zasławku.
Jeżeli chodzi o przestrzenie zamknięte, sprawa przedstawia się podobnie. Biedacy egzystują w barakach bez kanalizacji. Często żyją na ulicy Spadkobiercy znanych nazwisk czy właściciele pokaźnych majątków mają ze to luksusowe mieszkania (Łęcki) z bogato wyposażonymi salonami: „Wokulski był odurzony. Nie wiedział, którędy idzie, nie zdawał sobie sprawy z tego, o czym rozmawiali z prezesową. Czuł tylko, że znajduje się w jakimś odmęcie dużych komnat, starodawnych portretów, cichych stąpań, nieokreślonej woni. Otaczały go kosztowne meble, ludzie pełni delikatności, o jakiej nigdy nie marzył, a nad tym wszystkim, jak poemat, unosiły się wspomnienia starej arystokratki, przesiąknięte westchnieniami i łzami. "Cóż to za świat?... Co to za świat?..." Lokaj otworzył drzwi do sali. Znowu wszystkie głowy zwróciły się w jego stronę i ucichły rozmowy jak szum odlatującego ptactwa. Nastała chwila ciszy, w której wszyscy patrzyli na Wokulskiego” [Tom 1. Rozdział IX].
Mężczyzna ten od ćwierć wieku mieszkał w tym samym małym pokoiku przy sklepie, nie narzekając na liche umeblowanie czy mały metraż. Prus doskonale powiązał charakter tego minimalistycznego pomieszczenia ze skromną naturą jego lokatora.
Pan Ignacy mało że nie robił żadnych uwag dotyczących surowego wystroju, to jeszcze był zadowolony ze swego otoczenia: „(…) który ze względu na swoją długość i mrok w nim panujący zdawał się być podobniejszym do grobu aniżeli do mieszkania” [rozdział drugi, tom I]. Czuł się tam bezpieczny, mógł do woli wspominać czasy Napoleona, snując marzenia o wspólnej przyszłości Stacha i panny Heleny.
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies