Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Lalka
Pieniądze to temat, który w „Lalce” Bolesława Prusa spotykamy niemal na każdym kroku. Jest on siłą napędową, która kieruje decyzjami wielu bohaterów. To z pewnością jedyna wartość, którą uznają wszyscy bohaterowie. Wokulski uważał, że „pieniądz naprawdę jest wielką potęgą, tylko trzeba go umieć użyć.”
Przede wszystkim z pieniędzmi związana jest kariera Stanisława Wokulskiego. W młodości pracował w winiarni u Hopfera, gdzie był często wyśmiewany i poniżany. Jego pasją była nauka, jednak przerwał ją w wyniku udziału w powstaniu styczniowym. Dla wydobycia się z nędzy ożenił się z wdową – Minclową. Kierowała nich chęć wyrwania się z biedy. Do zarobienia naprawdę dużych pieniędzy pchnęła go miłość do Izabeli Łęckiej i chęć zbliżenia się do arystokratów.
Dzięki znajomości z Rosjaninem Suzinem dorobił się olbrzymiego majątku, a dzięki kolejnym inwestycjom pomnażał go. Pracował między innymi w Paryżu i w Moskwie i dzięki niesłychanemu zmysłowi przedsiębiorczości zdobył fortunę. Dla Wokulskiego pieniądze nie były jednak celem samym w obie. Miały czemuś służyć. Choć z naiwnej miłości wydawał je na zbytki, to jednak wiele inwestował w ludzi, których zatrudniał. Nie skąpił także datków na cele charytatywne. Wiedział, że dzięki zarobionym pieniądzom może wspomóc innych.
Za sprawą pieniędzy Wokulski starał się przedrzeć do warstwy arystokracji. Możnym imponował jego status majątkowy i chętnie do niego lgnęli. Widzieli w nim nadzieję na inwestycję swoich oszczędności, czego dowodem było założenie spółki do handlu ze Wschodem. To pieniądze decydowały o pozycji człowieka. Pozbawiona posagu Łęcka stała się partią nieatrakcyjną dla adoratorów, którzy szybko ją opuścili. To bogactwo Wokulskiego, a nie uroda Izabeli przyciągało do salonu Łęckiej licznych gości.
W Warszawie dzięki sprytowi i energii najszybciej bogacili się Żydzi. Pracę naukową na rzecz robienia majątku porzucił doktor Szuman. Twierdził, że „pieniądz jest spiżarnią najszlachetniejszej siły w naturze, bo ludzkiej pracy. On jest *sezamem*, przed którym otwierają się wszystkie drzwi, jest obrusem, na którym zawsze można znaleźć obiad, jest lampą Aladyna, za której potarciem ma się wszystko, czego się pragnie. Czarodziejskie ogrody, bogate pałace, piękne królewny, wierna służba i gotowi do ofiar przyjaciele, wszystko to ma się za pieniądze…”
Dla najniższej warstwy społecznej liczył się każdy grosz. Cierpieli nędzę i niedostatek. Dla pieniędzy i zapewnienia choć odrobiny lepszego życia byli w stanie zrobić wszystko. Nawet sprzedawać swoje ciało, jak uczyniła to Marianna. Motyw pieniędzy w „Lalce” Bolesława Prusa
Autor: Jakub RudnickiPieniądze to temat, który w „Lalce” Bolesława Prusa spotykamy niemal na każdym kroku. Jest on siłą napędową, która kieruje decyzjami wielu bohaterów. To z pewnością jedyna wartość, którą uznają wszyscy bohaterowie. Wokulski uważał, że „pieniądz naprawdę jest wielką potęgą, tylko trzeba go umieć użyć.”
Przede wszystkim z pieniędzmi związana jest kariera Stanisława Wokulskiego. W młodości pracował w winiarni u Hopfera, gdzie był często wyśmiewany i poniżany. Jego pasją była nauka, jednak przerwał ją w wyniku udziału w powstaniu styczniowym. Dla wydobycia się z nędzy ożenił się z wdową – Minclową. Kierowała nich chęć wyrwania się z biedy. Do zarobienia naprawdę dużych pieniędzy pchnęła go miłość do Izabeli Łęckiej i chęć zbliżenia się do arystokratów.
Dzięki znajomości z Rosjaninem Suzinem dorobił się olbrzymiego majątku, a dzięki kolejnym inwestycjom pomnażał go. Pracował między innymi w Paryżu i w Moskwie i dzięki niesłychanemu zmysłowi przedsiębiorczości zdobył fortunę. Dla Wokulskiego pieniądze nie były jednak celem samym w obie. Miały czemuś służyć. Choć z naiwnej miłości wydawał je na zbytki, to jednak wiele inwestował w ludzi, których zatrudniał. Nie skąpił także datków na cele charytatywne. Wiedział, że dzięki zarobionym pieniądzom może wspomóc innych.
Za sprawą pieniędzy Wokulski starał się przedrzeć do warstwy arystokracji. Możnym imponował jego status majątkowy i chętnie do niego lgnęli. Widzieli w nim nadzieję na inwestycję swoich oszczędności, czego dowodem było założenie spółki do handlu ze Wschodem. To pieniądze decydowały o pozycji człowieka. Pozbawiona posagu Łęcka stała się partią nieatrakcyjną dla adoratorów, którzy szybko ją opuścili. To bogactwo Wokulskiego, a nie uroda Izabeli przyciągało do salonu Łęckiej licznych gości.
W Warszawie dzięki sprytowi i energii najszybciej bogacili się Żydzi. Pracę naukową na rzecz robienia majątku porzucił doktor Szuman. Twierdził, że „pieniądz jest spiżarnią najszlachetniejszej siły w naturze, bo ludzkiej pracy. On jest *sezamem*, przed którym otwierają się wszystkie drzwi, jest obrusem, na którym zawsze można znaleźć obiad, jest lampą Aladyna, za której potarciem ma się wszystko, czego się pragnie. Czarodziejskie ogrody, bogate pałace, piękne królewny, wierna służba i gotowi do ofiar przyjaciele, wszystko to ma się za pieniądze…”
Arystokracja była przyzwyczajona do zbytków. Wydawali pieniądze na lewo i prawo nie zauważając, jak szybko topnieją ich fortuny. Wydawali odziedziczone majątki na kosztowne podróże, wyposażenie swych domów, luksusowe życie. Trwonili je na grę w karty czy zakłady na wyścigach konnych. Chętnie zadłużali się u Żydów, a gdy ich długi znacząco wzrosły, musieli pozbywać się ostatnich dóbr. Z powodu braku pieniędzy Łęccy zmuszeni byli do sprzedaży kamienicy i serwisu.
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies