Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Lalka
Wokulski pojechał do Paryża. Droga upływała mu na niespokojnych myślach, ogarnęła go melancholia. Kilka razy zmieniał pociągi, jakby chciał uciec od prześladującej go Izabeli. Nie mógł zrozumieć, dlaczego ukochana przedstawiła go Starskiemu jako plenipotenta ojca, dlaczego wyrażała się o nim z ogromną pogardą (nauki angielskiego się opłaciły, ponieważ tamci rozmawiali w tym języku). Podczas podróży wysłał zawiadomienie o swym przyjeździe do Suzina, i prosił, aby przyjaciel czekał na niego na dworcu w Paryżu.
Rosjanin, szczęśliwy z przyjazdu wspólnika, zabrał zmęczonego Stanisława do hotelu, gdzie objaśnił szczegóły ich przyszłego interesu (Wokulski miał zarobić pięćdziesiąt tysięcy rubli). Chciał kupić statki z galanterią, a Polak miał być jego tłumaczem. Wokulski zgodził się na tę propozycję. Po pożegnaniu i umówieniu się na godzinę szesnastą na sesję z kupcami, Suzin wyszedł, a Wokulskiego znowu dopadły omamy. Wydawało się mu, że jego lustrzane odbicie to prawdziwa osoba. Zdenerwowany wybiegł z pokoju i poszedł na spacer.
Oglądał paryskie uliczki, kamienice, ludzi, zastanawiając się, dlaczego mieszkańcy stolicy Francji tak bardzo różnią się od Warszawiaków. Po powrocie do hotelu zastał w salonie przyjęć kilku interesantów i pakiet listów. W jednym z nich Suzin donosił o przełożeniu sesji na godzinę dwudziestą, i prosił o załatwienie czekających petentów. Miał mu w tym pomóc pan Iumart, wykształcony pracownik Rosjanina, władający czterema językami. Gdy Wokulski obsłużył już dziwnych gości (pułkownika oferującego oferty przewodnika po Paryżu, pana Escabeau sprzedającego karabiny oraz proszącą o pożyczkę baronową malującą portrety), ponownie wyszedł z hotelu podziwiać wspaniałą architekturę Paryża. W czasie pobytu w Paryżu cały czas towarzyszyły mu gorzkie wspomnienia. W przypływie myśli na temat Łęckiej, wmawiał sobie, że Starski, Ochocki, Rossi to jej kochankowie. Z powodu tych chorych myśli coraz częściej smutki topił w alkoholu. Z czasem przyzwyczaił się do tego „dziwnego” miasta, dużo zwiedzał, chodził w najodleglejsze miejsca oraz do teatru, kawiarni, muzeów. Nachodziły go myśli, aby już nie wracać do Warszawy. W tym czasie wyrzucał sobie, że ostatnie dwa lata zmarnował na uganianiu się za Łęcką.
Rozdział II„Lalka”- streszczenie szczegółowe z testem
Autor: Karolina MarlgaWokulski pojechał do Paryża. Droga upływała mu na niespokojnych myślach, ogarnęła go melancholia. Kilka razy zmieniał pociągi, jakby chciał uciec od prześladującej go Izabeli. Nie mógł zrozumieć, dlaczego ukochana przedstawiła go Starskiemu jako plenipotenta ojca, dlaczego wyrażała się o nim z ogromną pogardą (nauki angielskiego się opłaciły, ponieważ tamci rozmawiali w tym języku). Podczas podróży wysłał zawiadomienie o swym przyjeździe do Suzina, i prosił, aby przyjaciel czekał na niego na dworcu w Paryżu.
Rosjanin, szczęśliwy z przyjazdu wspólnika, zabrał zmęczonego Stanisława do hotelu, gdzie objaśnił szczegóły ich przyszłego interesu (Wokulski miał zarobić pięćdziesiąt tysięcy rubli). Chciał kupić statki z galanterią, a Polak miał być jego tłumaczem. Wokulski zgodził się na tę propozycję. Po pożegnaniu i umówieniu się na godzinę szesnastą na sesję z kupcami, Suzin wyszedł, a Wokulskiego znowu dopadły omamy. Wydawało się mu, że jego lustrzane odbicie to prawdziwa osoba. Zdenerwowany wybiegł z pokoju i poszedł na spacer.
Oglądał paryskie uliczki, kamienice, ludzi, zastanawiając się, dlaczego mieszkańcy stolicy Francji tak bardzo różnią się od Warszawiaków. Po powrocie do hotelu zastał w salonie przyjęć kilku interesantów i pakiet listów. W jednym z nich Suzin donosił o przełożeniu sesji na godzinę dwudziestą, i prosił o załatwienie czekających petentów. Miał mu w tym pomóc pan Iumart, wykształcony pracownik Rosjanina, władający czterema językami. Gdy Wokulski obsłużył już dziwnych gości (pułkownika oferującego oferty przewodnika po Paryżu, pana Escabeau sprzedającego karabiny oraz proszącą o pożyczkę baronową malującą portrety), ponownie wyszedł z hotelu podziwiać wspaniałą architekturę Paryża. W czasie pobytu w Paryżu cały czas towarzyszyły mu gorzkie wspomnienia. W przypływie myśli na temat Łęckiej, wmawiał sobie, że Starski, Ochocki, Rossi to jej kochankowie. Z powodu tych chorych myśli coraz częściej smutki topił w alkoholu. Z czasem przyzwyczaił się do tego „dziwnego” miasta, dużo zwiedzał, chodził w najodleglejsze miejsca oraz do teatru, kawiarni, muzeów. Nachodziły go myśli, aby już nie wracać do Warszawy. W tym czasie wyrzucał sobie, że ostatnie dwa lata zmarnował na uganianiu się za Łęcką.
Widziadło
Pewnego dnia wśród interesantów, w salonie przyjęć odwiedził Wokulskiego uczony o tajemniczym niemieckim nazwisku Geist (słyszał, że Polak latał kiedyś balonem i interesował się naukowymi odkryciami). Profesor był chemikiem-wynalazcą, a całą fortunę utopił w badaniach i odkryciach. Zaproponował Stanisławowi wejście w spółkę i sfinansowanie dalszych badań nad jego obecnym wynalazkiem. Spotkanie z uczonym, który miał opinię szarlatana oraz nawiedzonego szaleńca, w Wokulskim wywołało decyzję wyboru nowej drogi życiowej – chciał służyć ludzkości oraz zdobyć sławę. Z kolei w profesorze, po rozmowach z Polakiem, wzmocniło się przekonanie o destrukcyjnym wpływie miłości. Geist pokazał Wokulskiemu swój wynalazek – metal lżejszy od powietrza, co bardzo zafascynowało bohatera. Dał wynalazcy trzysta franków, obiecując, że kiedyś zjawi się u niego jako pracownik.
Przez następne dni Wokulski dużo pracował. Musiał przejąć obowiązki Suzina, który wyjechał w celu załatwienia pozostałych interesów, radząc przedtem przyjacielowi, aby nie zawracał sobie głowy Łęcką, ponieważ był kupcem z dużą sumą pieniędzy (zwróciły mu się wydatki poniesione wcześniej w Warszawie). W liście od Rzeckiego bohater dowiedział się o poznanej przez subiekta pani Stawskiej. Aby spełnić prośbę przyjaciela i odszukać zaginionego męża kobiety, pojechał do poznanej baronowej, niegdyś interesantki w sprawie pożyczki i zlecił jej odszukanie Stawskiego (płacąc cztery tysiące franków).
Nękany przez samotność, odwiedził poznanego profesora, od którego otrzymał kawałek wynalezionego metalu. Schował podarunek z złoty medalion, który zawiesił na szyi jako szkaplerz. Po kilku dniach otrzymał list od prezesowej Zasławskiej. Dowiedziawszy się, że odwiedza ją Izabela, natychmiast wrócił do Warszawy.
Rozdział III
Człowiek szczęśliwy z miłości
Po powrocie do kraju, Wokulski otrzymał listowne zaproszenie od prezesowej do odwiedzin jej majątku w Zasławku. Ponownie ożyły w nim siły witalne, nie liczyło się już nic, prócz rychłego ujrzenia Izabeli (nawet kolejny złoty interes, proponowany w liście Suzina, któremu odpisał, że zgadza się, ale na spotkanie do Moskwy przyjedzie dopiero w październiku).
W pociągu jadącym do Zasławka spotkał barona Dalskiego, starszego mężczyznę również jadącego do majątku. Nowy znajomy opowiedział, że mieszka u prezesowej już dwa miesiące, ponieważ oświadczył się młodziutkiej Ewelinie Janockiej, wnuczce starszej pani. Pokazał Wokulskiemu cztery pudełka, w których były szafiry (w bransolecie, broszy, naszyjniku oraz kolczykach) dla narzeczonej. Dalski był szalenie zakochany w dziewczynie.
Odnawiał dla niej swój dom, skupywał zagraniczne meble, a nawet sporządził testament, w którym zapisał przyszłej małżonce wszystko, co posiadał. Gdy wysiedli, baron rozmową umilał czas oczekiwania na konie. Opowiadał o niedzielach, gdy do prezesowej zjeżdżało się bardzo dużo gości. Obecnie w majątku przebywała jego narzeczona, Julian Ochocki, Kazimierz Starski (zalecający się do wdowy Wąsowskiej, właścicielki ogromnego majątku), a odwiedzał go często pan Łęcki z córką.
Rozdział IV
Wiejskie rozrywki
W Zasławku Wokulski zastał całą galerię arystokratycznych typów. Już podczas drogi do majątku spotkał Ochockiego, próżniaka Starskiego z wdową Wąsowską, narzeczoną barona (był świadkiem bardzo czułego powitania narzeczeństwa) oraz rezolutną blondynkę Felicję Janowską. Pobyt upływał na rozmowach, przejażdżkach i spacerach. Bohater dowiedział się mnóstwa nowych rzeczy. Okazało się, że Starski to tonący w długach bankrut, widzący jedyne wybawienie w bogatej narzeczonej.
Poznał też wiele tajników kobiecej psychiki, które zdradziła mu sympatyczna i oryginalna arystokratka – Wąsowska. Gdy wybrali się razem na przejażdżkę konną, podczas której niedwuznacznie dawała mu do zrozumienia, że darzy go względami, a on dosadnie urwał rodzący się romans – oburzyła się, kazała mu odjechać i przysłać do siebie Starskiego, który z pewnością spełni jej zachcianki. Dzięki wizycie w Zasławku, Wokulski na własne oczy widział przykład rozumnego gospodarowania. Gdy wraz z prezesową robił codzienny przegląd stodół, obór i inwentarza, po raz pierwszy spotkał otyłych parobków i porządne czworaki.
Rozdział V
Pod jednym dachem
W chwili, gdy Wokulski z panią Wąsowską galopowali konno do majątku, do Zasławka przyjechała panna Izabela Łęcka (wiedziała, kogo tu zastanie - ciotka poinformowała ją o przyjeździe Stanisława w liście). Łęcka sądziła, że prezesowa zapisała majątek Kaziowi, lecz ta, przyznając mu tylko tysiąc rubli rocznie dożywotniej renty, całą resztę przeznaczyła „na podrzutków i nieszczęśliwe matki”. Tym samym Izabela nie mogła liczyć na oświadczyny Starskiego, który już kiedyś zapowiedział, że nigdy nie poślubiłby „gołej panny”.
Idealne rozwiązanie przyszłości kuzynki wymyśliła prezesowa, która chciała zbliżyć do niej lubianego Stanisława Wokulskiego. Dlatego też zaaranżowała spotkanie pod swoim dachem. Zdziwiona nieobecnością swego galanteryjnego amanta przy powitaniu, Łęcka udała się na odpoczynek. Po krótkiej chwili przyszła do niej Zasławska, która zachwalała Stanisława, mówiąc, że to dobry i zacny człowiek. Opowiedziała nawet o tym, jak kiedyś kochała się w jego stryju. Do Izabeli jednak żadne argumenty nie docierały, dla niej zawsze kupiec był człowiekiem drugiej kategorii.
strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14
Szybki test:
Geist to:a) oficer
b) polityk
c) lekarz
d) uczony
Rozwiązanie
Wolny czas Rzecki poświęcał:
a) na czytanie książek
b) na zabawę
c) na spacery
d) na leżenie na łóżku
Rozwiązanie
Geist pokazał Wokulskiemu swój wynalazek – metal lżejszy od:
a) dymu
b) helu
c) powietrza
d) wody
Rozwiązanie
Więcej pytań
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies