Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Lalka
W rozmowie z Wąsowską kapryśna Izabela szczyciła się faktem, iż owinięty dookoła jej palca Wokulski gotowy był rzucić do jej stóp cały swój zgromadzony majątek. Była dumna z możliwości nieskrępowanego flirtowania i ze swej opinii salonowej lalki. Bohater natomiast nadal idealizował swą wybrankę, mimo iż wciąż nie otrzymał konkretnej odpowiedzi o jej zamiarach. Od czasu do czasu zastanawiał się jednak nad jej skłonnością do odwzajemniania sympatii adorującym ją mężczyznom. W bohaterze coraz bardziej wzmagały się wątpliwości, co do trafności wyboru obiektu swych gorących uczuć.
Wieczorami odwiedzał panią Stawską, przez co coraz bardziej widział negatywne cechy Łęckiej (ujawniały się w kontraście z dobrą i prostolinijną naturą pani Heleny). Między bohaterem a inteligentną Stawską zawiązała się nić przyjaźni: u niej czuł się dobrze i bezpiecznie. Kobieta dostrzegła w galanteryjnym kupcu wartościowego i silnego mężczyznę, a on w niej anielskie serce. Ludzie zaczęli plotkować, iż była utrzymanką Stanisława. Dostawała szkalujące anonimy, w których obrzucano ją najgorszymi epitetami. To wszystko jednak pozwoliło kobiecie uświadomić sobie uczucie, którym obdarzyła bohatera.
Rozdział XI
W jaki sposób zaczynają się otwierać oczy
Niecne plotki doszły także do uszu Ignacego Rzeckiego i wywołały w starszym mężczyźnie falę przygnębienia. Aby podzielić się z kimś swoimi przemyśleniami, złożył wizytę doktorowi Szumanowi, którego zastał nad rachunkami sklepu kupionego przez Szlangbauma. Podczas rozmowy na temat ich wspólnego przyjaciela doktor skrytykował marzycielstwo Wokulskiego, które według niego było przyczyną tragedii bohatera. Szuman wygłosił także pochwałę pieniądza, siły napędowej społeczeństwa (podziwiał finansowe zdolności Żydów). Przyznał, iż niestety polskie realia nigdy nie pozwolą odnieść sukces wybitnej jednostce. Wypowiedział się również o marnowaniu talentu przez Ochockiego, a przyczynę takiego stanu widział w zadufanej arystokracji, z której Julian się wywodził.
W czasie Wielkiego Postu do Warszawy przyjechał słynny skrzypek Molinari. Choć Stanisław miał o jego umiejętnościach i osobie bardzo niskie mniemanie (doniesiono mu, iż to bawidamek i kobieciarz), to jednak na listowną prośbę Izabeli zaangażował się w doprowadzenie do jej spotkania z włoskim muzykiem, do którego jednak nie doszło (Wokulski nie był w stanie dalej brnąć w niezręczną sytuację). To wydarzenie spowodowało, ze bohater dostrzegł ślepy zachwyt Łęckiej podrzędnym skrzypkiem, do którego garnęły się wszystkie kobiety. Powoli zaczęła do niego docierać prawda o Izabeli…„Lalka”- streszczenie szczegółowe z testem
Autor: Karolina MarlgaW rozmowie z Wąsowską kapryśna Izabela szczyciła się faktem, iż owinięty dookoła jej palca Wokulski gotowy był rzucić do jej stóp cały swój zgromadzony majątek. Była dumna z możliwości nieskrępowanego flirtowania i ze swej opinii salonowej lalki. Bohater natomiast nadal idealizował swą wybrankę, mimo iż wciąż nie otrzymał konkretnej odpowiedzi o jej zamiarach. Od czasu do czasu zastanawiał się jednak nad jej skłonnością do odwzajemniania sympatii adorującym ją mężczyznom. W bohaterze coraz bardziej wzmagały się wątpliwości, co do trafności wyboru obiektu swych gorących uczuć.
Wieczorami odwiedzał panią Stawską, przez co coraz bardziej widział negatywne cechy Łęckiej (ujawniały się w kontraście z dobrą i prostolinijną naturą pani Heleny). Między bohaterem a inteligentną Stawską zawiązała się nić przyjaźni: u niej czuł się dobrze i bezpiecznie. Kobieta dostrzegła w galanteryjnym kupcu wartościowego i silnego mężczyznę, a on w niej anielskie serce. Ludzie zaczęli plotkować, iż była utrzymanką Stanisława. Dostawała szkalujące anonimy, w których obrzucano ją najgorszymi epitetami. To wszystko jednak pozwoliło kobiecie uświadomić sobie uczucie, którym obdarzyła bohatera.
Rozdział XI
W jaki sposób zaczynają się otwierać oczy
Niecne plotki doszły także do uszu Ignacego Rzeckiego i wywołały w starszym mężczyźnie falę przygnębienia. Aby podzielić się z kimś swoimi przemyśleniami, złożył wizytę doktorowi Szumanowi, którego zastał nad rachunkami sklepu kupionego przez Szlangbauma. Podczas rozmowy na temat ich wspólnego przyjaciela doktor skrytykował marzycielstwo Wokulskiego, które według niego było przyczyną tragedii bohatera. Szuman wygłosił także pochwałę pieniądza, siły napędowej społeczeństwa (podziwiał finansowe zdolności Żydów). Przyznał, iż niestety polskie realia nigdy nie pozwolą odnieść sukces wybitnej jednostce. Wypowiedział się również o marnowaniu talentu przez Ochockiego, a przyczynę takiego stanu widział w zadufanej arystokracji, z której Julian się wywodził.
Po powrocie do domu zastał Węgiełka, chcącego się pożegnać przed powrotem do Zasławia. Podzielił się ze swym dobroczyńcą pragnieniem ślubu z Marianną. Poprosił Wokulskiego o zgodę, którą ten natychmiast wyraził, przeznaczając jednocześnie pieniądze na posag dziewczyny i prosząc, aby przed ślubem kamieniarz go odwiedził.
Podczas koncertu Molinariego Wokulski odkrył niczym nieuzasadnioną fascynację Izabeli kiepskim artystą (nie odstępował go na krok). Nie krył swojego obrzydzenia i poirytowany opuścił towarzystwo, co skomentowali Ochocki i Wąsowska. Kobieta wyraziła swą obawę o zbliżającej się tragedii, na co Julian odpowiedział, że Stanisław z pewnością porzuci wszystko by realizować się w badaniach naukowych. Po powrocie do domu bohater, wskutek doznanego szoku i zdegustowania, popadł w apatię, ponownie nawiedzały go przywidzenia. Pocieszenie dawały mu coraz częstsze wizyty u Heleny Stawskiej, do których zachęcał go pan Ignacy. Po doniesieniach przyjaciela o listownym szkalowaniu kobiety, Wokulski wysłał Rzeckiego z propozycją. W imieniu bohatera stary subiekt zachęcił Helenę do otwarcia swego własnego sklepu (na który Stanisław dał fundusze).
Pewnego razu Wokulski spotkał Kazimierę Wąsowską. Rozmowa z nią była kolejnym bodźcem wyrywającym go z otępienia. Arystokratka zapewniła go, iż zachowanie kuzynki na raucie z Molinarim było jedynie odwetem za zainteresowanie Stanisława panią Heleną. Podkreśliła, iż Łęcka darzy skrzypka jedynie pogardliwym stosunkiem. Wokulski, w przypływie nowej nadziej na wspólną przyszłość, natychmiast złożył wizytę ukochanej. Wyznał skruchę i podarował medalion z próbką metalu od Geista. Było to równoznaczne z oświadczynami, ze złożeniem swego losu w ręce panny Izabeli. Kobieta przyjęła dowód miłości. Poinformowała o tym panią Wąsowską, chłodno nastawioną do ich związku.
Któregoś dnia pan Ignacy poinformował przyjaciela o ważnej nowinie: Ludwik Stawski żył pod przybranym nazwiskiem w Algierze, wskutek czego jego żona zrezygnowała z założenia sklepu i, by uniknąć dalszego wstydu, zastanawiała się nad wyjazdem pod Częstochowę.
Rozdział XII
Pogodzeni małżonkowie
Baronowa Krzeszowska bardzo się zmieniła, czuła się samotna w wielkim mieszkaniu. Na wieść o nowych długach męża i podejrzewając jego rychłego powrotu – zleciła Maruszewiczowi kupno nowych kapci i szlafroka. Nie myliła się. Parę dni później lokaj barona oznajmił powrót pana. Małżeństwo się pogodziło. Zadłużony na trzydzieści dziewięć tysięcy rubli baron Krzeszowski powrócił do domu z jedną walizką, wiernym służącym Leonem i kucharzem, co spowodowało koniec procesów żony z lokatorami. Baronowa zaczęła po cichu spłacać długi męża, a on w swoim zwyczaju ożywił domowe pielesze wizytami ludzi z towarzystwa.
Gdy Krzeszowski przyszedł do Rzeckiego, chcąc odebrać zaległe pieniądze ze sprzedaży klaczy Wokulskiemu, na jaw wyszły malwersacje Maruszewicza przy pośredniczeniu w kupnie zwierzęcia (zawłaszczył dwieście rubli i sfałszował podpis barona). Malwersant pojawił się po kilku dniach u Stanisława. Zaczął szantażować byłego szefa, iż jeśli zamierza wtrącić go do więzienia, to on popełni samobójstwo. Wokulski, pochłonięty jedynie świadomością, że ukochana przyjęła oświadczyny i gotów „umrzeć u nóg panny”, w przypływie wspaniałomyślności zniszczył sfałszowany i hańbiący Maruszewicza weksel, co potraktowano w środowisku jako wyraz bezsilności kupca (a przecież uratował niegodziwca przed więzieniem).
Rozdział XIII
Tempus fugit, aeternitas manet
(łac. Czas ucieka, wieczność pozostaje)
Fakt przyjęcia oświadczyn przez Izabelę wywołał w bohaterze „dziwną rzewność i współczucie”, poczuł „niepokonaną potrzebę robienia dobra innym”. Dlatego też porzucił prowadzenie sklepu, poświęcając się spółce do handlu ze Wschodem. W tym czasie wykonał kilka dobroczynnych gestów, między innymi swoim byłym subiektom, Lisieckiemu i Klejnowi, zapisał po cztery tysiące rubli tytułem zadośćuczynienia szkodom, jakich doznali, gdy sprzedał sklep Szlangbaumowi. Poza tym około dwunastu tysięcy rubli przeznaczył na gratyfikacje dla inkasentów, woźnych, parobków i furmanów, a Węgiełkowi wyprawił huczne wesele, dał kilkaset rubli w prezencie i trzymał do chrztu urodzoną w tym czasie córeczkę furmana Wysokiego (ponieważ dano jej imię Izabela, złożył dla dziewczynki pięćset rubli jako posag). Jakby tego było mało, zatroszczył się o finansową przyszłość pani Heleny Stawskiej, z powodu której miał wyrzuty sumienia
Cały czas analizował imię „Izabela”: zamierzał nawet kupić mały folwark pod Warszawą i nazwać go „Izabelinem”. Aby nie rozstawać się z ukochaną, nie wziął nawet udziału w pogrzebie prezesowej Zasławskiej.
strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14
Szybki test:
Rzecki często w niedziele:a) odpoczywał
b) spacerował po parku
c) spotykał się ze znajomymi
d) wymyślał plany wystaw okiennych
Rozwiązanie
Spod kół wyciągnął Wokulskiego brat furmana:
a) kolejarz
b) dróżnik
c) maszynista
d) konduktor
Rozwiązanie
Stary pies Rzeckiego ma na imię:
a) Ar
b) Ir
c) Or
d) Jer
Rozwiązanie
Więcej pytań
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies